MalaZosia - jeszcze co do Twojego synka, mój starszak podobny, dlatego wysłałam go do szkoły jako 6latka bo rok później to by tę szkołę z nudów rozniósł, generalnie mój jak się nudzi to robi różne zadania dodatkowe z końca książki, a często robi też zadania domowe, z matmy rzadko coś przynosi do domu bo już w szkole odrabia w tzw. międzyczasie, teraz jest w III klasie i jest ok, może podpowiedz nauczycielce, żeby mu jakieś krótkie zadania dawała, to się czymś zajmie
a w ogóle to ja moje dziecko doskonale rozumiem, bo wiem co w podstawówce wyczyniałam, rodzice umierali za wstydu, a ja z nudów wyprawiałam takie rzeczy, że siedziałam w ławce za szafą z zakazem odzywania się i brania udziału w lekcji, najczęściej czytałam książki albo ...... szydełkowałamnauczyłam się czytać w wieku 5 lat, to w szkole dostawałam kota, jak dzieci literowały i coś tam dukały
a w ogóle to rodzice o tym nie wiedzieli, że nauczyłam się czytać, przedszkolanki im powiedziały, ze dzieciom bajki czytama moja mama się na mnie obraziła i urządziła mi wtedy awanturę, jak się dowiedziała w przedszkolu, ze czytam, że jak mogłam jej nie powiedzieć, że wyszła na idiotkę, że jest nauczycielką klas 1-3 i się nie zorientowała
))) a ja oczywiście w domu nie powiedziałam tylko dlatego, że wieczorami tata mi czytał książki i bałam się, ze przestanie, jak się dowie, ze sama umiem
![]()
Cwaniara
Obdzwoniłam - ceny masakra. Za podstawowe badania będę musiała wybulić 200 zł. Czy to prywatnie czy w szpitalu. Posiew moczu 30, glukoza 9, kiła 9, HIV 35, TOXO 70, tarczyca 20. Cytomegalia 35 + 40. Dajcie spokój. Płać za badania, wizyty u lekarza po 140 i jeszcze USG prenatalne - 550 + 260 + 200. Bankructwo gwarantowane :/ Na skierowanie to te tańsze ale muszę czekać na to do 20 -ego. Chyba sobie z tego część wybiorę. Bo na raz to mnie nie stać.