neferetete
Fanka BB :)
Hejka, to ja też sobie ponarzekam.. a co :-)
Martwiłam się, że nie mam objawów, a jak je dostałam to ledwo żyje. Mam mdłości, ale wieczorne. Dziwne, bo w poprzednich miałam zawsze rano. Wieczorem mieszają się mdłości, zgaga, ssanie, zmęczenie i senność. Po 18:00 jestem chodzącym cieniem. Mogę tylko leżeć. Dzisiaj skocze po ten Mamarin (bo normalny imbir mi przez gardło nie chce przejść) i cos na zgage, bo mleko już nie daje rady.
Zaczynam mieć obawy, że moje ciało nie da rady sobie z 3-cią ciążą. Fizycznie i mentalnie opadam z sił. Lekarza mam jutro, może mnie podbuduje na duchu.
W weekend, byliśmy u rodziny, a że USG 3-tyg temu, pokazało jedynie pęcherzyk to jeszcze nic nie mówiliśmy. Musiałam więc robić dobrą minę do złej gry i udawać, że wszystko jest OK. Po powrocie z cmentarza, wymiotowałam w ukryciu. Mam nadzieje, że po jutrzejszej wizycie będę mogła już się ujawnić.
Gratuluje wszystkim USG i małych bąbelków. Fajnie się was podczytuje. Wieczorem jak padam z sił, podczytuje was na komórce. Nic nie pisze, bo z tel. niewygodnie. Ale miło poczytać o tych samych problemach przez które się właśnie przechodzi. Jak kiedyś matki dawały rade bez neta? hihihi
Co do łóżeczka, to mam po poprzednich dzieciach, jednak pewnie nie będzie używane. Jestem zwolenniczką rodzicielstwa bliskości i spania z dzieckiem. Połączenie wygody z taką naturalną wewnętrzną potrzebą bycia blisko z niemowlęciem. Polecam zgłębić temat, a książki typu Tracy Hogg wyrzucić do kosza. Myślę, że temat się rozwinie po porodach :-)
Az mi się lepiej zrobiło, jak się wypisałam. dzięki dziewczyny i sorki za zanudzanie :-) (jestem raczej introwertykiem i ciężko przychodzi mi rozgadywanie się o sobie, ale chyba czasami warto, w ramach mojej terapii postaram się pisać codziennie :-)
Edit : Jak to jest u was z piciem kawy? Pozwalacie sobie na trochę? Bo ja pije małą latte i nie wyobrażam sobie bez tego dnia. Mówili wam cos lekarze na ten temat? wolno czy nie wolno?
Martwiłam się, że nie mam objawów, a jak je dostałam to ledwo żyje. Mam mdłości, ale wieczorne. Dziwne, bo w poprzednich miałam zawsze rano. Wieczorem mieszają się mdłości, zgaga, ssanie, zmęczenie i senność. Po 18:00 jestem chodzącym cieniem. Mogę tylko leżeć. Dzisiaj skocze po ten Mamarin (bo normalny imbir mi przez gardło nie chce przejść) i cos na zgage, bo mleko już nie daje rady.
Zaczynam mieć obawy, że moje ciało nie da rady sobie z 3-cią ciążą. Fizycznie i mentalnie opadam z sił. Lekarza mam jutro, może mnie podbuduje na duchu.
W weekend, byliśmy u rodziny, a że USG 3-tyg temu, pokazało jedynie pęcherzyk to jeszcze nic nie mówiliśmy. Musiałam więc robić dobrą minę do złej gry i udawać, że wszystko jest OK. Po powrocie z cmentarza, wymiotowałam w ukryciu. Mam nadzieje, że po jutrzejszej wizycie będę mogła już się ujawnić.
Gratuluje wszystkim USG i małych bąbelków. Fajnie się was podczytuje. Wieczorem jak padam z sił, podczytuje was na komórce. Nic nie pisze, bo z tel. niewygodnie. Ale miło poczytać o tych samych problemach przez które się właśnie przechodzi. Jak kiedyś matki dawały rade bez neta? hihihi
Co do łóżeczka, to mam po poprzednich dzieciach, jednak pewnie nie będzie używane. Jestem zwolenniczką rodzicielstwa bliskości i spania z dzieckiem. Połączenie wygody z taką naturalną wewnętrzną potrzebą bycia blisko z niemowlęciem. Polecam zgłębić temat, a książki typu Tracy Hogg wyrzucić do kosza. Myślę, że temat się rozwinie po porodach :-)
Az mi się lepiej zrobiło, jak się wypisałam. dzięki dziewczyny i sorki za zanudzanie :-) (jestem raczej introwertykiem i ciężko przychodzi mi rozgadywanie się o sobie, ale chyba czasami warto, w ramach mojej terapii postaram się pisać codziennie :-)
Edit : Jak to jest u was z piciem kawy? Pozwalacie sobie na trochę? Bo ja pije małą latte i nie wyobrażam sobie bez tego dnia. Mówili wam cos lekarze na ten temat? wolno czy nie wolno?
Ostatnia edycja: