reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pielęgnacja i zdrowie naszych maluszków

to mógł być efekt podawania żelaza w wielu niemowlęcym..trzeba bardzo uważać, aby nie kropić żelazem po dziąsełkach, bo wtedy jest prawdopodobieństwo próchnicy u takich małych dzieci....
a mleczaki się leczy, my bynajmniej leczyliśmy i nie żałuję...L się dentysty przez to nie boi, jedyna z całej familii :-)



to już wiem czemu czaroskórzy mają duże wargi :-) ...



ponoć nurofen lepszy, bo panadol to coś tam zawiera, niekoniecznie dobre dla naszych dzieciaczków (opinia mojego pediatry)...no i jest skuteczniejszy - jak dla nas...

Monia to juz nie chodzi nawet czy się dziecko potem będzie bało ale jak jest próchnica to ona potem łatwo sobie przechodzi z zabka na ząbek czyli od mleczaków nie leczonych lecą potem stałe te co dopiero wyrosły . czy mleczny , czy stały dbac trzeba :)

Ja zawsze daje nurofen bo jest przeciwzapalny i do tej pory wszystkie choroby u Szymka kończyły się tylko na nurofenie . jak coś go łapie daje trzy dni pod rząd na noc ( jak widze że zaczyna mieć lekką temp , nie na katar np he he ) Ola jak narazie nawet katarku nie miała odpukać :)
 
reklama
Ja zawsze daje nurofen bo jest przeciwzapalny i do tej pory wszystkie choroby u Szymka kończyły się tylko na nurofenie . jak coś go łapie daje trzy dni pod rząd na noc ( jak widze że zaczyna mieć lekką temp , nie na katar np he he ) Ola jak narazie nawet katarku nie miała odpukać :)

U Kuby było tak samo, póki nie skończyl 2,5 roku i nie poszedł do żłobka... odporność to sobei mogłam w kieszeń schować. W przedszkolu jest już lepiej, ale też choruje... tzn. u niego choroby to zazwyczaj przeziębienia, więc nic groźnego, raz miał anginę, ale chore dzieci sa takie biedne. A matki nagminnie oddają dzieci z katarem po pas, kaszlem jak u gruźlika i kichające maksymalnie... nóż w kieszeni sie otwiera!
 
U Kuby było tak samo, póki nie skończyl 2,5 roku i nie poszedł do żłobka... odporność to sobei mogłam w kieszeń schować. W przedszkolu jest już lepiej, ale też choruje... tzn. u niego choroby to zazwyczaj przeziębienia, więc nic groźnego, raz miał anginę, ale chore dzieci sa takie biedne. A matki nagminnie oddają dzieci z katarem po pas, kaszlem jak u gruźlika i kichające maksymalnie... nóż w kieszeni sie otwiera!

też się spodziewam tego samego jak młody pójdzie do przedszkola wkońcu kiedyś pochorować troszkę też musi . Choć ja nawet w przedszkolu nie chorowałam zwykle raz na pół roku ( z tego co mi mama mówiła ) ale tylu syfów nie było co teraz są.
jakoś damy rade he he . no i wtedy to już się pewnie też Olce dostanie :( w gratisie od brata .
A teraz się cieszę bo jednak są dzieci co nie chodzą nigdzie a chorują a my ciagle gdzieś a to na placyki takie zamknięte a to sklepy duże i ma się dobrze
 
Każda infekcja podobno wzmacnia system odpornościowy dziecka i młodsze dzieci początkowo więcej chorują, ale potem w większości przypadków mniej... i tego będę się trzymać!
 
Każda infekcja podobno wzmacnia system odpornościowy dziecka i młodsze dzieci początkowo więcej chorują, ale potem w większości przypadków mniej... i tego będę się trzymać!

Nijak się to ma do mojej osoby i ludzi z mojej rodziny .
Jako mała nie chorowałam- katar , kaszel co najwyżej ( leczyła mnie babcia soczkiem czy innym cudem ) , w przedszkolu nie chorowałam , w szkole też nie , teraz nie choruje :)
System odpornościowy jak wiadać silny mimo nie przejścia nigdy np anginy , grype miałam raz , z zakaźnych ospe i rózyczke.
Przyjaciółki starsza od małego chorowała i choruje cały czas a ma już 9 lat . I nic nie jest lepiej mimo przejścia miliona chorób i własnie takich rozmów z lekarzami wychoruje się bedzie lepiej .
jedni chyba sa genetycznie bardziej podatni inni mniej i jeszcze niektórzy rodzice też pracują na choroby swoich dzieci , trzymając je " pod kloszem "
dziś z taką własnie miałam gadke na basenie ( sama przylazła ) a dziecko ma roczne , i jak to się pani nie boi , bo się rozchoruje , bo uszy przeziębi itp . to jej spytałam grzecznie ile jej dziecko było razy chore , ona że kilka , a ja do niej no własnie a moje nigdy . I tak się miło pożegnałyśmy
 
Nijak się to ma do mojej osoby i ludzi z mojej rodziny .
Jako mała nie chorowałam- katar , kaszel co najwyżej ( leczyła mnie babcia soczkiem czy innym cudem ) , w przedszkolu nie chorowałam , w szkole też nie , teraz nie choruje :)
System odpornościowy jak wiadać silny mimo nie przejścia nigdy np anginy , grype miałam raz , z zakaźnych ospe i rózyczke.
Przyjaciółki starsza od małego chorowała i choruje cały czas a ma już 9 lat . I nic nie jest lepiej mimo przejścia miliona chorób i własnie takich rozmów z lekarzami wychoruje się bedzie lepiej .
jedni chyba sa genetycznie bardziej podatni inni mniej i jeszcze niektórzy rodzice też pracują na choroby swoich dzieci , trzymając je " pod kloszem "
dziś z taką własnie miałam gadke na basenie ( sama przylazła ) a dziecko ma roczne , i jak to się pani nie boi , bo się rozchoruje , bo uszy przeziębi itp . to jej spytałam grzecznie ile jej dziecko było razy chore , ona że kilka , a ja do niej no własnie a moje nigdy . I tak się miło pożegnałyśmy

Bo wyjątki potwierdzają regułę. Na anginę nie da się złapać odporności- bakterie, które ją wywołują mogą zaatakować ponownie. Odporność nabywa się na choroby wirusowe, nie bakteryjne- przy założeniu, że spotkamy ten sam typ wirusa.
Na anginę choruje się w przypadku spadku odporności, która jest wypadkową wielu czynników- jedzenie, geny, metabolizm itd. dlatego bardzo często jest ona powikłaniem np. po grypie.
To, co napisałam, to zdanie mojej pediatry, a ja jej wierzę, bo nie mam podstaw, żeby nie. Zresztą w moim przypadku to się sprawdziło.
 
Nijak się to ma do mojej osoby i ludzi z mojej rodziny .
Jako mała nie chorowałam- katar , kaszel co najwyżej ( leczyła mnie babcia soczkiem czy innym cudem ) , w przedszkolu nie chorowałam , w szkole też nie , teraz nie choruje :)
System odpornościowy jak wiadać silny mimo nie przejścia nigdy np anginy , grype miałam raz , z zakaźnych ospe i rózyczke.
Przyjaciółki starsza od małego chorowała i choruje cały czas a ma już 9 lat . I nic nie jest lepiej mimo przejścia miliona chorób i własnie takich rozmów z lekarzami wychoruje się bedzie lepiej .
jedni chyba sa genetycznie bardziej podatni inni mniej i jeszcze niektórzy rodzice też pracują na choroby swoich dzieci , trzymając je " pod kloszem "
dziś z taką własnie miałam gadke na basenie ( sama przylazła ) a dziecko ma roczne , i jak to się pani nie boi , bo się rozchoruje , bo uszy przeziębi itp . to jej spytałam grzecznie ile jej dziecko było razy chore , ona że kilka , a ja do niej no własnie a moje nigdy . I tak się miło pożegnałyśmy

No to jestes wyjątek:-), albo......poczekaj jak Szymek pójdzie do przedszkola i zacznie sprzedawac Ci bakterie :-). Ze mną bylo podobnie, jako dziecko nie chorowałam ( nie chodzilam żlobka, ani przedszkola), w szole też tylko jakies zwykłe przeziębienie raz na ruski rok. W liceum to samo, aż do momentu gdy córcia poszla do przedszkola. Od tamtej pory przynajmniej raz w roku rozklada mnie tak, że szkoda gadac, do tego co pare miesiecy mam angine ropną. Także nie mów "chop". Oczywiście nie zyczę Ci tego, ale zgadzam się z aniez, kiedys trzeba się wychorowac by nabrac odpornosci i dal mnie lepiej jak dzieci choruja w przedszkolu, bo później łatwiej im się borykac z chróbskami. Weronika pierwszy rok w przedszkolu, non stop chora, a teraz zwykle przeziebienie , które dośc szybko można zwalczyc. Także kto wie, może wszystko przed Tobą.
 
no to jestem na zwolnieniu - dzisiaj zadzwoniła babeczka z żłobka że u Julki na buźce pojawiły się krosteczki - pojechaliśmy do lekarza - stwierdzono alergie - mamy przez trzy dni obserwowac
 
No to jestes wyjątek:-), albo......poczekaj jak Szymek pójdzie do przedszkola i zacznie sprzedawac Ci bakterie :-). Ze mną bylo podobnie, jako dziecko nie chorowałam ( nie chodzilam żlobka, ani przedszkola), w szole też tylko jakies zwykłe przeziębienie raz na ruski rok. W liceum to samo, aż do momentu gdy córcia poszla do przedszkola. Od tamtej pory przynajmniej raz w roku rozklada mnie tak, że szkoda gadac, do tego co pare miesiecy mam angine ropną. Także nie mów "chop". Oczywiście nie zyczę Ci tego, ale zgadzam się z aniez, kiedys trzeba się wychorowac by nabrac odpornosci i dal mnie lepiej jak dzieci choruja w przedszkolu, bo później łatwiej im się borykac z chróbskami. Weronika pierwszy rok w przedszkolu, non stop chora, a teraz zwykle przeziebienie , które dośc szybko można zwalczyc. Także kto wie, może wszystko przed Tobą.

Wronka pewnie że się dziecko wychoruje w przedszkolu , choć ja chodziłam a własnie nie chorowałam do żłobka też . zreszta sprawdzę za chwilke i zdam relacje bo SZymek dziś po raz pierwszy był w klubie malucha na 4h :).
Byle jako młodsze dziecko nie chorowało , bo jak słysze że jak się niemowlak wychoruje to bedzie zdrowszy to mnie krew zalewa . Bo przecież na te wszystkie infekcje daje się jakieś tam leki , a one też mają jakiś wpływ na organizm i napewno tej odporności nie poprawią . Także jak dla mnie oby do tego przedszkola chociaż tych chorób jak najmniej :)
 
reklama
no to jestem na zwolnieniu - dzisiaj zadzwoniła babeczka z żłobka że u Julki na buźce pojawiły się krosteczki - pojechaliśmy do lekarza - stwierdzono alergie - mamy przez trzy dni obserwowac

Biedna Juleczka!

Wronka pewnie że się dziecko wychoruje w przedszkolu , choć ja chodziłam a własnie nie chorowałam do żłobka też . zreszta sprawdzę za chwilke i zdam relacje bo SZymek dziś po raz pierwszy był w klubie malucha na 4h :).
Byle jako młodsze dziecko nie chorowało , bo jak słysze że jak się niemowlak wychoruje to bedzie zdrowszy to mnie krew zalewa . Bo przecież na te wszystkie infekcje daje się jakieś tam leki , a one też mają jakiś wpływ na organizm i napewno tej odporności nie poprawią . Także jak dla mnie oby do tego przedszkola chociaż tych chorób jak najmniej :)

Barteq co chwila ma jakas wirusowke (w promocji od braciszka), a oprocz 3 czopkow paracetamolu i soli fizjologicznej nic nie dostal. Wirosowek nie traktuje sie antybiotykami, chyba ze wda sie infekcja bakteryjna- nieoceniony jest dobry pediatra, takiego ktory od razu by mi dziecko faszerowal lekami wyslalabym w kosmos. Szymkowi zycze, zeby go nic nie dopadlo, bo zdorwe dzieci, to szczesliwe dzieci... czy jakos tak ;-)
 
Do góry