e.salamandra
Mama pełną parą
Ja właśnie doświadczyłam dziś na własnej skórze, co to znaczy bezsilność i szczere zwątpienie w swoje umiejętności macierzyńskie. Mój syn jak załapał syrenę o 16:00 to tak do ok 20:00. I to nie płacz, wrzask a darcie! Matko, myślałam,że zabiorę torby i wyjdę. Ma okropny katar, taki, że ledwo oddycha, a histeryzuje gdy próbuję mu fridę zastosować. Do tego od darcia załapał taki suchy kaszel, że strasznie się słucha.
I tak naprawdę nie wiem czy coś mu dolega z powodu choroby, czy rozszerzonej diety. Bardziej to mi przypomina zmanierowanie, bo wystarczy, że zbliżę się z nim do łóżeczka to histeria. Na ręcach cacy, ale jak położę masakra. Od maleńkiego pilnowałam, by takie rzeczy nie miały miejsca. Ładnie kładłam go i sam zasypiał. Dziś już wykończona usypiałam go na ręcach. 4 godziny ryku, a w 10 min bez jęku zasnął...
Jutro pokarmię go tylko piersią. Zobaczę czy coś się odmieni
kamisia gotowe obiadki podajesz czy sama robisz? Bo ten groszek mnie zastanawia....
I tak naprawdę nie wiem czy coś mu dolega z powodu choroby, czy rozszerzonej diety. Bardziej to mi przypomina zmanierowanie, bo wystarczy, że zbliżę się z nim do łóżeczka to histeria. Na ręcach cacy, ale jak położę masakra. Od maleńkiego pilnowałam, by takie rzeczy nie miały miejsca. Ładnie kładłam go i sam zasypiał. Dziś już wykończona usypiałam go na ręcach. 4 godziny ryku, a w 10 min bez jęku zasnął...
Jutro pokarmię go tylko piersią. Zobaczę czy coś się odmieni
kamisia gotowe obiadki podajesz czy sama robisz? Bo ten groszek mnie zastanawia....