reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2020

reklama
Ja byłam takim dzieckiem :D
Jak miałam z 3-4 lata powiedziałam rodzicom, że dla mnie rodzeństwo to będzie największa życiowa tragedia, że nie lubię dzieci i jak się jakieś pojawi to się wyprowadzę do babci, więc będą mieć tylko jedno i tak.
Więc skoro już je mają to chyba nie warto :p :p :p Taka dedukcja :)
Pamiętam, że dla mnie od zawsze było jasne, że rodzeństwo to ograniczenia, że małe dziecko w domu równa się potrzeba ciszy i spokoju i że wpłynie to na moje zabawy z koleżankami (takie domowe), rodzicami (nie są dostępni oboje na np. wycieczki rowerowe), w mojej głowie rodzeństwo oznaczało same minusy.

Jestem w efekcie jedynaczką i nigdy przenigdy nie chciałam mieć rodzeństwa - od kiedy zaczęłam jako tako kumać do teraz praktycznie, nigdy w życiu nie żałowałam, że jestem "sama".
Ja mam 3 młodszego rodzeństwa i chociaż jako dzieci się wiecznie kłóciliśmy to teraz gdy jesteśmy już dorośli to jesteśmy dla siebie wsparciem😄 uwielbiamy się spotykać i zawsze możemy na siebie liczyć:) mimo że wcześniej wiecznie się kłóciliśmy to i tak się cieszyłam że nie jestem sama
 
A ja we srode :D czyli codziennie ktos inny [emoji23]
Ja w przyszłą sobotę,
Niedobrze mi jak o tym pomyśle
Te badanie mnie stresuje i to bardzo jak sobie przypomnę jak z córką miałam że jak siedziałam tam w poczekalni i miałam bluzę zapinana na suwak i ten suwak mi latał bo tak mi serce waliło ze strachu

Na połówkowych już się nie stresuje a na prenatalnych to porażka jakas
 
Ja byłam takim dzieckiem :D
Jak miałam z 3-4 lata powiedziałam rodzicom, że dla mnie rodzeństwo to będzie największa życiowa tragedia, że nie lubię dzieci i jak się jakieś pojawi to się wyprowadzę do babci, więc będą mieć tylko jedno i tak.
Więc skoro już je mają to chyba nie warto :p :p :p Taka dedukcja :)
Pamiętam, że dla mnie od zawsze było jasne, że rodzeństwo to ograniczenia, że małe dziecko w domu równa się potrzeba ciszy i spokoju i że wpłynie to na moje zabawy z koleżankami (takie domowe), rodzicami (nie są dostępni oboje na np. wycieczki rowerowe), w mojej głowie rodzeństwo oznaczało same minusy.

Jestem w efekcie jedynaczką i nigdy przenigdy nie chciałam mieć rodzeństwa - od kiedy zaczęłam jako tako kumać do teraz praktycznie, nigdy w życiu nie żałowałam, że jestem "sama".
A tak z ciekawości, też chcesz mieć jedno dziecko 😉? Ja mam dwie kuzynki jedynaczki i strasznie im przykro całe życie że są same, mamy super kontakt, ale od zawsze mówią, że nam zazdroszczą, że jest nas trójka i się tak świetnie dogadujemy i możemy zawsze na siebie liczyć.. Dodatkowo jedna kuzynka wyjechała teraz do Stanów, jej tata zmarł kilka lat temu i ciocia została całkiem sama.. Zawsze mówi, że nie ma dnia, żeby nie żałowała, że nie postarała się o rodzeństwo dla kuzynki, że miała 35 lat i w tamtych czasach wydawało jej się, że już jest za stara na kolejne.. Dla mnie rodzeństwo to coś cudownego i dlatego mimo problemów, tak bardzo walczę, żeby synek nie był sam na świecie ☺️☺️
 
A tak z ciekawości, też chcesz mieć jedno dziecko 😉? Ja mam dwie kuzynki jedynaczki i strasznie im przykro całe życie że są same, mamy super kontakt, ale od zawsze mówią, że nam zazdroszczą, że jest nas trójka i się tak świetnie dogadujemy i możemy zawsze na siebie liczyć.. Dodatkowo jedna kuzynka wyjechała teraz do Stanów, jej tata zmarł kilka lat temu i ciocia została całkiem sama.. Zawsze mówi, że nie ma dnia, żeby nie żałowała, że nie postarała się o rodzeństwo dla kuzynki, że miała 35 lat i w tamtych czasach wydawało jej się, że już jest za stara na kolejne.. Dla mnie rodzeństwo to coś cudownego i dlatego mimo problemów, tak bardzo walczę, żeby synek nie był sam na świecie ☺☺

Jedno albo dwójkę- zobaczymy jak my się odnajdziemy w roli rodziców :) Jeśli dwójkę to jedno za drugim - może dlatego, że ja pamiętam, że nie miałam nic przeciwko dzieciom w moim wieku i starszym... po prostu w wieku tych 3-4 lat noworodek był dla mnie zupełnie nieatrakcyjny... więc jak dwójkę to z malutką różnicą wieku.Ale jedynaka też spokojnie mogę mieć :)

Ja wiem, ze bywa różnie - mam kumpelę jedynaczkę, która strasznie żałuje, że nie ma rodzeństwa i sama chciałaby mieć z 5 dzieci :) Ja totalnie na odwrót,byłam najszczęśliwsza na świecie, że jestem jedna.
Mam też znajomych, którzy mają rodzeństwo i są dla siebie jak obcy ludzie -po rozejściu się z domów nie mają za dużo wspólnego ze sobą...A mam takich, którzy pochodzą z dużych rodzin i sami wyobrażają sobie tylko takie... Co kto lubi! :)
 
Jedno albo dwójkę- zobaczymy jak my się odnajdziemy w roli rodziców :) Jeśli dwójkę to jedno za drugim - może dlatego, że ja pamiętam, że nie miałam nic przeciwko dzieciom w moim wieku i starszym... po prostu w wieku tych 3-4 lat noworodek był dla mnie zupełnie nieatrakcyjny... więc jak dwójkę to z malutką różnicą wieku.Ale jedynaka też spokojnie mogę mieć :)

Ja wiem, ze bywa różnie - mam kumpelę jedynaczkę, która strasznie żałuje, że nie ma rodzeństwa i sama chciałaby mieć z 5 dzieci :) Ja totalnie na odwrót,byłam najszczęśliwsza na świecie, że jestem jedna.
Mam też znajomych, którzy mają rodzeństwo i są dla siebie jak obcy ludzie -po rozejściu się z domów nie mają za dużo wspólnego ze sobą...A mam takich, którzy pochodzą z dużych rodzin i sami wyobrażają sobie tylko takie... Co kto lubi! :)
Dla mnie dwojeczka to był zawsze plan minimum, trojeczka byłaby idealna, ale jak będę miała już tą dwójkę zdrowych dzieci, to będę mega szczęśliwa 😁 😍 Ale zarówno ja i mąż mamy po dwójce rodzeństwa, więc pewnie stąd nasz wymarzony model 2+3 😉
 
A tak z ciekawości, też chcesz mieć jedno dziecko [emoji6]? Ja mam dwie kuzynki jedynaczki i strasznie im przykro całe życie że są same, mamy super kontakt, ale od zawsze mówią, że nam zazdroszczą, że jest nas trójka i się tak świetnie dogadujemy i możemy zawsze na siebie liczyć.. Dodatkowo jedna kuzynka wyjechała teraz do Stanów, jej tata zmarł kilka lat temu i ciocia została całkiem sama.. Zawsze mówi, że nie ma dnia, żeby nie żałowała, że nie postarała się o rodzeństwo dla kuzynki, że miała 35 lat i w tamtych czasach wydawało jej się, że już jest za stara na kolejne.. Dla mnie rodzeństwo to coś cudownego i dlatego mimo problemów, tak bardzo walczę, żeby synek nie był sam na świecie [emoji3526][emoji3526]
O to u mnie odwrotnie znam jednego jedynaka co żałuje że nie ma rodzeństwa a reszta jest super szczęśliwa. Mój maz to samo też jedna taką osobę tylko zna a reszta szczęśliwa.
Za to znam sporo ludzi którzy nie są zadowoleni z faktu posiadania rodzeństwa i to dorośli ludzie. Albo mają tak słaby kontakt ze ta druga osoba jest im obojętna.
My z mężem jak się decydowaliśmy na drugie to właśnie mocno przegadaliśmy temat. Dlaczego się decydujemy z jakich powodów.
I ten argument żeby córka nie była sama to był na szarym końcu bo my nie zakładamy że rodzeństwo będzie się trzymać razem. Jasne fajnie żeby tak było i trzeba będzie starac się tak wychować ale z tego co obserwujemy często się zdarza że nie jest tak. Najgorsze jest to że często nie jest to kwestia wychowania ( mam takie przypadki w rodzinie)
 
Ja jestem jedynaczką i to największy ból jaki moze spotkac drugą osobę.. w ciagu 13 mc pochowalam rodzicow bylam sama mąż nigdy nie zrozumie bolu i tego co sie z czlowiekiem dzieje jak zostaje sam jak palec na swiecie.. Teraz wrazie problmow nie ma do kogo jechac tak z marszu bez zapowiedzi z dniowym wyprzedzeniem.. porażka po całości..
 
A tak w ogole zagoniłam lubego zeby zniósł ze strychu wozek po mlodym bo chcialam ocenic stan czybw ogole po 10 latach sie nadaje do uzytku.. nie chcialabym wydawac kasy jak mam... chociaz teraz sa takie fajne te wozki
 
reklama
O to u mnie odwrotnie znam jednego jedynaka co żałuje że nie ma rodzeństwa a reszta jest super szczęśliwa. Mój maz to samo też jedna taką osobę tylko zna a reszta szczęśliwa.
Za to znam sporo ludzi którzy nie są zadowoleni z faktu posiadania rodzeństwa i to dorośli ludzie. Albo mają tak słaby kontakt ze ta druga osoba jest im obojętna.
My z mężem jak się decydowaliśmy na drugie to właśnie mocno przegadaliśmy temat. Dlaczego się decydujemy z jakich powodów.
I ten argument żeby córka nie była sama to był na szarym końcu bo my nie zakładamy że rodzeństwo będzie się trzymać razem. Jasne fajnie żeby tak było i trzeba będzie starac się tak wychować ale z tego co obserwujemy często się zdarza że nie jest tak. Najgorsze jest to że często nie jest to kwestia wychowania ( mam takie przypadki w rodzinie)
To powiem Ci, że dla mnie to mega ciekawe co piszesz, bo jeszcze w życiu nie poznałam osób które są niezadowolone z faktu posiadania rodzeństwa...
 
Do góry