reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe mamy 2018

Byłam wczoraj u diabetologa. Co prawda 2h w kolejce czekałam ale pani bardzo sympatyczna. Powiedziała że się mam nie spinać bo faktycznie te normy przekroczone ale nie bardzo. Że da mi glukometr, mam mierzyć 2h po posiłkach i na czczo no i sprawdzać ale jej zdaniem nie powinnam wyskakiwać poza podane normy. Dietę mam trzymać ale bardziej na zasadzie jeść częściej a mniej niż żeby sobie czegoś odmawiać (nawet slodyczy). I wyobraźcie sobie że jem normalnie i jeszcze ani razu po tych 2h od posiłku nie przekroczyłam cukru 90! Na czczo w ogóle mam hardkorowo niski poniżej 60 a godzinę po zjedzeniu pucharka lodow miałam 89.. więc wydaje mi się że coś z tym badaniem glukozy nie do końca :)
I też zaczęłam się zastanawiać czy ja przy aktualnej wadze 48 kilo powinnam dostawać taka sama dawkę 75g tej glukozy jak przy np 70kg...
Hmmm. ...yo bardzo mnie ciekawi że pomiar masz po 2h od posiłku. Ja mam mierzyć 1h od momentu jak zaczynam jeść. [emoji17] Wtedy to różnie mi wychodzi. Moja koleżanka też mierzyła 2h po i za nim poszłam do diabetologa też tak mierzyłam...wtedy był cukier wzorowy.
Teraz doszło do tego że mam na noc insulinę bo zdaniem diabetolog mam za wysokie wyniki na czczo bo ponad 90 miałam 5x na całe 2 tyg. [emoji50]
Teraz mam zawsze mniej niż 90.
 
reklama
Co do porodu, to bardzo bym sobie życzyła taki poród jsk ostatnio.
O 4 rano obudził mnie skurcze takie delikatne były co ok 15 minut. Więc wstaliśmy i się po malutku zbieraliśmy. Skoro nie było wolnej porodowki rodzinnej w moim mieście to pojechaliśmy do szpitala w mieście obok. Była już 6. Po badaniu okazało się że skurczy nie czuć ale jest rozwarcie na 4cm. więc mnie przyjęli. W międzyczasie położne zaglądały mierząc rozwarcie...podłączona byłam cały czas do ktg...i mimo iż nie czułam skurczy to rozwarcie postępowało. O 8 rano mnie zbadała lekarka...rozwarcie miałam na 8cm. Akcji porodowej 0. Kazała podać oksytocyne i przebiła mi pęcherz bo wody też mi nie odeszły.
No i wtedy się rozkreciło o 10.10 Młody był już z nami. [emoji4]
Leciutko mnie nacięły. Ale bardziej bolało mnie szycie niż poród.
Tak to wspominam... Mam nadzieję że teraz będzie podobnie urodze wcześnie...np w 38 tyg. Będę działać na różne sposoby by nie przeciągnąć tego.
 
Co do porodu, to bardzo bym sobie życzyła taki poród jsk ostatnio.
O 4 rano obudził mnie skurcze takie delikatne były co ok 15 minut. Więc wstaliśmy i się po malutku zbieraliśmy. Skoro nie było wolnej porodowki rodzinnej w moim mieście to pojechaliśmy do szpitala w mieście obok. Była już 6. Po badaniu okazało się że skurczy nie czuć ale jest rozwarcie na 4cm. więc mnie przyjęli. W międzyczasie położne zaglądały mierząc rozwarcie...podłączona byłam cały czas do ktg...i mimo iż nie czułam skurczy to rozwarcie postępowało. O 8 rano mnie zbadała lekarka...rozwarcie miałam na 8cm. Akcji porodowej 0. Kazała podać oksytocyne i przebiła mi pęcherz bo wody też mi nie odeszły.
No i wtedy się rozkreciło o 10.10 Młody był już z nami. [emoji4]
Leciutko mnie nacięły. Ale bardziej bolało mnie szycie niż poród.
Tak to wspominam... Mam nadzieję że teraz będzie podobnie urodze wcześnie...np w 38 tyg. Będę działać na różne sposoby by nie przeciągnąć tego.

Nie dostałaś znieczulenia na szycie ?
 
Niby mówiła że nie powinno boleć bo dala znieczulenie. Tylko kompletnie nie czułam znieczulenia. Za to każde wkłócie i ciągnie czułam...wyłam z bólu. Dobrze że był mąż ze mną.

Właśnie tego się najbardziej boje jak się okaże ze nie dadzą mi znieczulenia do porodu bo za nisko mam tatuaż ....;/
 
Hmmm. ...yo bardzo mnie ciekawi że pomiar masz po 2h od posiłku. Ja mam mierzyć 1h od momentu jak zaczynam jeść. [emoji17] Wtedy to różnie mi wychodzi. Moja koleżanka też mierzyła 2h po i za nim poszłam do diabetologa też tak mierzyłam...wtedy był cukier wzorowy.
Teraz doszło do tego że mam na noc insulinę bo zdaniem diabetolog mam za wysokie wyniki na czczo bo ponad 90 miałam 5x na całe 2 tyg. [emoji50]
Teraz mam zawsze mniej niż 90.
O witaj w klubie, mam insulinę od 4 dni, bo jak mówi moja diabetolog, cukier na poziomie 93 to już za dużo (na czczo, co kilka dni).
 
Niby mówiła że nie powinno boleć bo dala znieczulenie. Tylko kompletnie nie czułam znieczulenia. Za to każde wkłócie i ciągnie czułam...wyłam z bólu. Dobrze że był mąż ze mną.

Ja nie miałam znieczulenia ani do cięcia ani do szycia za pierwszym razem.Bol był okropny, w dodatku zeszyli mnie byle jak i już drugiego dnia szwy popękały, ale nie zgodziłam się na ponowne szycie.
Przy drugim porodzie czułam przy szyciu lekkie pociąganie, nacięcie bolało ale pękanie bardziej, bo nie chciałam się zgodzić na nacinanie
 
Ja nie miałam znieczulenia ani do cięcia ani do szycia za pierwszym razem.Bol był okropny, w dodatku zeszyli mnie byle jak i już drugiego dnia szwy popękały, ale nie zgodziłam się na ponowne szycie.
Przy drugim porodzie czułam przy szyciu lekkie pociąganie, nacięcie bolało ale pękanie bardziej, bo nie chciałam się zgodzić na nacinanie
Ja nic nie czułam przy nacinaniu. Zszyła mnie bardzo ładnie bo nigdy nie czułam tej rany po zagojeniu. O za tym naprawdę malutko mnie nacięły...miałam chyba z 5 szwów.
 
reklama
No to ja chyba mam bardzo duże szczęście. Bo w Rossmannie zawsze panie kasjerka mnie wołają. W Biedronce czy Lidlu nie patyczkuje się i przechodzę do przodu. Nikt nigdy słowem z kolejki się nie odezwał a na ich miny nie patrzę. Na ryneczku z kolei tylko stanę w kolejce to zaraz ktoś mnie Wypych do przodu...w szczególności starsze babcie....i nawet młode dziewczyny z wózeczkami [emoji1]
Najgorzej to chyba jest z facetami...oni rzeczywiście nie rozumieją sytuacji.
A u mnie odwrotnie, to faceci przepuszczaja czesciej, jeden kiedys sie tak uparl, ze nawet zakupy z koszyka mi wypakowal [emoji14] i mlode dziewczyny... Niestety starsze kobiety potrafia nawet podbiec do kasy jak widza ze sie zblizam [emoji85]
 
Do góry