Ka30sia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Luty 2018
- Postów
- 4 468
Z tym oddawaniem jak ktos uderzy to jest kurcze roznie. Ja swojego caly czas ucze zeby nie drapal, nie bil, nie ciagnal za wlosy bo to boli, ale jednak wiele zalezy od sytuacji. Moze byc kiedys tak, ze mu powiem, zeby oddal. Bierne godzenie sie nie jest metoda, ani skarzenie
Moj maz bedac dzieckiem byl glowe mniejszy od kolegow, chudy, zero tkanki tłuszczowej, ktora by amortyzowala uderzenia. Takie kosciste, chuchro. Byl szybki, zwinny ale nie raz oberwal od wielkiego, otylego starszaka. Rodzice mu mowili zeby oddawal. No i nauczyl sie oddawac, inaczej by go zatlukli i to wcale nie dlatego ze go nie lubili, wrecz przeciwnie, byl bardzo lubiany. Niektorych po prostu draznilo ze byl we wszystkim lepszy i madrzejszy, to chcieli pokazac ze chociaz sily maja wiecej. No coz.
W kazdym razie maz poziom agresji ma bardzo niski. Nie wywarlo to na nim wiekszego wplywu, a dzieki temu ze sie bronil, mial pare siniakow mniej i nie bal sie chodzic do przedszkola/szkoly.[/QUOTE]
Śliski temat mój syn był najstarszy w żłobku, w pewnym momencie zaczął bić jednego chłopca, mimo, że nigdy mu czegoś takiego nie podpowiadaliśmy itp. Zastosowaliśmy jakąś karę, już trochę rozumiał jako prawie trzylatek, po trzech dniach był spokój, więcej nie uderzył. W tym roku kilka razy został popchnięty przez kolegę, nie uczę go na razie, żeby oddawał, bo myślę, że nie zrozumie, ale co będzie, kiedy pójdzie do szkoły i ktoś będzie się nad nim pastwił? Nie wiem, nie gwarantuję, że nie powiem: oddaj (choć wolałabym, żeby akurat te sprawy wyjaśniał mu tato). Jestem nauczycielem i dużo sytuacji widziałam, dzieciaki w wieku 10-14 lat potrafią być okropne, zaczepiają, klepią, kopią, a potem przebiegają z płaczem, że dostały. Oczywiście muszę odpowiednio zareagować, ten, który odpowiedział uderzeniem na zaczepki ma problem, ale nie spotkałam jeszcze rod:zica, który by przyznał mi rację, że czepiam się za to, że syn oddał, bo był poszturchiwany.
Moj maz bedac dzieckiem byl glowe mniejszy od kolegow, chudy, zero tkanki tłuszczowej, ktora by amortyzowala uderzenia. Takie kosciste, chuchro. Byl szybki, zwinny ale nie raz oberwal od wielkiego, otylego starszaka. Rodzice mu mowili zeby oddawal. No i nauczyl sie oddawac, inaczej by go zatlukli i to wcale nie dlatego ze go nie lubili, wrecz przeciwnie, byl bardzo lubiany. Niektorych po prostu draznilo ze byl we wszystkim lepszy i madrzejszy, to chcieli pokazac ze chociaz sily maja wiecej. No coz.
W kazdym razie maz poziom agresji ma bardzo niski. Nie wywarlo to na nim wiekszego wplywu, a dzieki temu ze sie bronil, mial pare siniakow mniej i nie bal sie chodzic do przedszkola/szkoly.[/QUOTE]
Śliski temat mój syn był najstarszy w żłobku, w pewnym momencie zaczął bić jednego chłopca, mimo, że nigdy mu czegoś takiego nie podpowiadaliśmy itp. Zastosowaliśmy jakąś karę, już trochę rozumiał jako prawie trzylatek, po trzech dniach był spokój, więcej nie uderzył. W tym roku kilka razy został popchnięty przez kolegę, nie uczę go na razie, żeby oddawał, bo myślę, że nie zrozumie, ale co będzie, kiedy pójdzie do szkoły i ktoś będzie się nad nim pastwił? Nie wiem, nie gwarantuję, że nie powiem: oddaj (choć wolałabym, żeby akurat te sprawy wyjaśniał mu tato). Jestem nauczycielem i dużo sytuacji widziałam, dzieciaki w wieku 10-14 lat potrafią być okropne, zaczepiają, klepią, kopią, a potem przebiegają z płaczem, że dostały. Oczywiście muszę odpowiednio zareagować, ten, który odpowiedział uderzeniem na zaczepki ma problem, ale nie spotkałam jeszcze rod:zica, który by przyznał mi rację, że czepiam się za to, że syn oddał, bo był poszturchiwany.