reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

To chyba jednak Twojemu tacie Marysia nie do końca pasowała, tylko nie chciał denerwować kobiety w ciąży i sprzeciwiac się :) u nas Mąż wymyślił imię a ja je zaakceptowałam, zarówno za pierwszym razem jak i teraz
Moze, nie wiem, nie przyznał sie. Tata jest dosc impulsywny, dziala "juz", mozliwe ze stojac w kolejce zmienil zdanie i sam decyzję podjal. Czesto stawia ludzi przed faktem dokonanym. Czasem nie sa to dobre decyzje, ale jednak zazdroszczę mu tej cechy. Ja z mezem nad wszystkim myslimy tygodniami, wszystko sie przeciaga i zadne nie chce powiedzieć "tak to TO". Zmiana pracy, kupno samochodu, czy mebli, remont... Bleeee... Nie mamy jaj ;)
 
reklama
A my w wczoraj z P byliśmy z okazji jego imienin :-p na kolacji i uwaga.
Ja sobie wzięłam flaki :-p ja kocham flaki kocham !
A na drugie chciało mi się krewetek więc wzięłam krewetki te duże na sałacie z liczi, malinami, truskawkami do tego grzanki z masłem czosnkowym.
Do popicia sok ze świeżych pomarańczy.
Totalny miszmasz. Na szczęście nikt mi w talerz nie zaglądał :-p
 
Gdzieś na świecie są też inni mężczyźni i dla nich są inne kobiety ;)

Scenka z dzisiaj. Kręcę się po domu. Mąż już ma ogniki w oczach, mówi mi ze mam iść na kanapę i rzuca jeszcze kąśliwie:
- Mama to myśli, że jest chłopcem.
Na co mój syn mówi:
- Mama nie może tak myśleć, bo mama wie, że chłopcy nie rodzą dzieci.
Sedno. Nigdy okres, cycki, ciąża, karmienie nie były dla mnie problematyczne - można powiedzieć, że jestem przykładem całkowitej akceptacji kobiecej fizjologii. Tyle że role kobiece są dla mnie trudne do zniesienia. Gdy sprzątam, gotuję, bawię się z dziećmi, długo rozmawiam z kimś przez telefon albo idę na kawę z koleżanką, mam wrażenie, że marnuję czas. Oczywiście, umiem zracjonalizować sobie wartość tych czynności, ale naprawdę nie wypływa to z mojego wnętrza. Wolę twarde zadania: bank, mechanik, naprawa komputera. Za to mój mąż bardzo lubi coś ugotować, potrafi połączyć to z opieką nad dziećmi, uwielbia zapraszać gości i to on im serwuje pyszności i dba o to, żeby każdy był dopieszczony. Jednocześnie, potrafi wszystko w domu naprawić (takich zadań to ja akurat nie umiem realizować), ale nie ogarnia kompletnie spraw finansowych i urzędowych. Uzupełniamy się i czasem trudno nam uwierzyć, że na siebie trafiliśmy ;)
 
Zresztą mój mąż po jakiś czas przyznał, że zakochał się we mnie przez uśmiech z.l dołeczkami w policzkach i żeby, przez to że dobrze gotuje i mam fajne cycki ...

No cóż...
Ej! Moj tak samo powiedzial! O tych doleczkach tez ;) Ale dodal jeszcze "i mialas wtedy takie fajne stringi" [emoji85][emoji23]
 
Gdzieś na świecie są też inni mężczyźni i dla nich są inne kobiety ;)

Scenka z dzisiaj. Kręcę się po domu. Mąż już ma ogniki w oczach, mówi mi ze mam iść na kanapę i rzuca jeszcze kąśliwie:
- Mama to myśli, że jest chłopcem.
Na co mój syn mówi:
- Mama nie może tak myśleć, bo mama wie, że chłopcy nie rodzą dzieci.
Sedno. Nigdy okres, cycki, ciąża, karmienie nie były dla mnie problematyczne - można powiedzieć, że jestem przykładem całkowitej akceptacji kobiecej fizjologii. Tyle że role kobiece są dla mnie trudne do zniesienia. Gdy sprzątam, gotuję, bawię się z dziećmi, długo rozmawiam z kimś przez telefon albo idę na kawę z koleżanką, mam wrażenie, że marnuję czas. Oczywiście, umiem zracjonalizować sobie wartość tych czynności, ale naprawdę nie wypływa to z mojego wnętrza. Wolę twarde zadania: bank, mechanik, naprawa komputera. Za to mój mąż bardzo lubi coś ugotować, potrafi połączyć to z opieką nad dziećmi, uwielbia zapraszać gości i to on im serwuje pyszności i dba o to, żeby każdy był dopieszczony. Jednocześnie, potrafi wszystko w domu naprawić (takich zadań to ja akurat nie umiem realizować), ale nie ogarnia kompletnie spraw finansowych i urzędowych. Uzupełniamy się i czasem trudno nam uwierzyć, że na siebie trafiliśmy ;)

O widzisz tak też jest super :-)
Ale gotujesz i rodzisz i jesteś Kobietą i Mamusią , nie masz dwóch lewych rąk tylko jak każdy lubisz coś mniej lub bardziej :-)
 
Gdzieś na świecie są też inni mężczyźni i dla nich są inne kobiety ;)

Scenka z dzisiaj. Kręcę się po domu. Mąż już ma ogniki w oczach, mówi mi ze mam iść na kanapę i rzuca jeszcze kąśliwie:
- Mama to myśli, że jest chłopcem.
Na co mój syn mówi:
- Mama nie może tak myśleć, bo mama wie, że chłopcy nie rodzą dzieci.
Sedno. Nigdy okres, cycki, ciąża, karmienie nie były dla mnie problematyczne - można powiedzieć, że jestem przykładem całkowitej akceptacji kobiecej fizjologii. Tyle że role kobiece są dla mnie trudne do zniesienia. Gdy sprzątam, gotuję, bawię się z dziećmi, długo rozmawiam z kimś przez telefon albo idę na kawę z koleżanką, mam wrażenie, że marnuję czas. Oczywiście, umiem zracjonalizować sobie wartość tych czynności, ale naprawdę nie wypływa to z mojego wnętrza. Wolę twarde zadania: bank, mechanik, naprawa komputera. Za to mój mąż bardzo lubi coś ugotować, potrafi połączyć to z opieką nad dziećmi, uwielbia zapraszać gości i to on im serwuje pyszności i dba o to, żeby każdy był dopieszczony. Jednocześnie, potrafi wszystko w domu naprawić (takich zadań to ja akurat nie umiem realizować), ale nie ogarnia kompletnie spraw finansowych i urzędowych. Uzupełniamy się i czasem trudno nam uwierzyć, że na siebie trafiliśmy ;)

Mini tak ma być.Ja lubię gotować, ale nie lubię zmywać.
Łażenia po galeriach i milionach sklepów też nie lubie.
 
Chyba dużo nas tu ma problemy z tarczycą. Teraz to jest masakra z tymi tarczycami. Tym bardzie w ciąży trzeba to sprawdzać. Ja mam niedoczynność. Czyli bez leczenia za wysikie TSH. Ft4 u mnie zawsze jeździło. Od za niskiego do za wysokiego. Teraz mam w normie. Przed ciążą brałam euthyrox 75 A teraz mam 88. Kontroluje to co miesiąc.
Dokładnie. Ja muszę znów zbadać to ft4, bo już z 1,5 miesiąca nie badałam. U mnie problemy z niedoczynnością prawdopodobnie wynikają z małej objętości gruczołu. Mam 10 ml, a powinno być około 18. Na szczęście w ciąży mam uregulowane tsh, ale ciągle muszę zwiększyć dawkę eutyroxu. Na razie jestem na 37,5;)
 
reklama
A w temacie leniwych dzieci...
Mam sporo młodsza siostrę, takie późne dziecko, za którą mama robiła wszystko.I robi nadal.Siostra ma 25 lat, całe dnie siedzi z komórką, w pracy częściej na L4 i przed kompem niż w robocie. Jak ma coś zrobić to jęczy, marudzi wzdycha że się źle czuje a moja mama mówi "ojej to się połóż..."

Ona ma 25 lat!Ma swoje mieszkanie, ale mieszka z mamą, bo kto by jej prał i gotował?Czasem zrobi sobie kanapki.Pracuje 5h dziennie (poniedziałek -piatrk i wakacje ma wolne) aż od roku i robi zaocznie magisterkę ostatni rok...

Ja w jej wieku od 7 lat byłam na własnym utrzymaniu, robiłam studia, pracowałam- nie rzadko mialam sluzby w nocy. W wieku 23 lat mieszkalam rok za granica i pracowalam. Prałam gotowałam - mieszkałam osobno więc jak sobie nie ugotowałam to byłam głodna, jak nie upralam.mialam brudne itd.
I porównując jej samodzielność do mojej w tym samym wieku jestem po prostu przerażona.

U mojego meza ta sama sytuacja, ma brata 7 lat mlodszego i jak obserwuje jak bardzo jest psycho-ruchowo ograniczony przez to jak tesciowa robi za niego wszystko i niczego nie wymaga nawet zeby podniosl smiec ktory mu spadnie ... traktuje go jak male dziecko to mam motywacje jeszcze wieksza zeby nigdy tak dzieci nie rozdziadowac...
 
Do góry