reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

My mamy około 155 m użytkowej. Zrobiłam zestawienie lamp, które mi się podobają i wyszło 8 tys... Więc zrobiłam nowe zestawienie i już mamy 4 tys [emoji6] Do tego jeszcze 53 żarówki, 29 włączniki światła i 43 kontakty. I będzie elektryka... Nie bierzemy kredytu na wykończenie ze względu na to, że rodzice nam pomogli sporo i teraz musimy sobie rozkładać wydatki na kolejne miesiące. Urządzamy ten dom już od ponad pół roku i końca nie widać. Kominek np. kupimy dopiero jesienią. Da się bez niego mieszkać [emoji6]

Pewnie ze sie da :)

Ja na sam koniec remontowania zostawilam podwieszanie sufitow..bo uwazalam ze to jest rzecz... totalnie zbedna..wazniejsza kuchnia..drzwi..listwy przypodlogowe... no ale pylenia co nie miara przy tym.....tylko wczesniej nie bylo kasy na takie dobrobyty... z drugiej strony fajnie by bylo móc " brudne prace remobtowe " zrobic na starcie....
 
reklama
Czasem sie zastanawiam czy ludzie z tych kominkow korzystaja... Ja rozumiem na poczatku jest takie "zrobmy nastroj, napal w kominku", a pozniej jak czesto? Raz na pol roku? Raz na trzy? Mam ciotke ktora ma kominek, pala w nim tylko jak maja awarie pieca, czyli nie za czesto (raz na pare lat). No aleeeee jest kominek, jest szpan(?) chyba? Bo nie wiem co innego ;)
Ja bym była w stanie chyba zrezygnować z kominka, ale mąż wychowany jest w domu z kominkiem i dla niego musi być [emoji5] Chyba ma też wizję romantycznych wieczorów na futrze pod kominkiem [emoji1] Ja jestem zmarzluchem, a ogrzewanie mamy elektryczne (pompa ciepła dogrzewana elektryką) i jak zabiorą prąd, to zawsze człowiek będzie spokojny, że nie zamarznie [emoji1]
 
My bierzemy kredyt na sam dom, a nawet trochę mniej. Dom zaraz za granicą miasta kosztuje tyle, co 60metrowe mieszkania w mieście. Tylko wykończenie dużo droższe (ale w tym właśnie pomaga rodzina). Oszczędzamy praktycznie odkąd jesteśmy razem. Nigdy nie byliśmy nawet na wakacjach za granicą. Zawsze na tydzień w góry i tyle. Teraz mieszkamy na wynajmowanym mieszkaniu o standardzie mocno studenckim (tańszego już nie było) i marzy nam się w końcu mieszkać jak dorośli ludzie :-) Na pewno będzie dziwnie przerzucić się z 50 metrów i 3 szaf, które tu mamy na duży dom, garderobę, itd.
Heheh to my mamy zazraz za granica miasta Poznań..i mamy te 60m2 o ktorych piszesz..to 250tys za deweloperke... natomiast blizniak deweloperka 80m2 z dzialeczka i 2 miejscami parkingowymi za 330 tys...a kupno dzialki pod budowe domu to cena jest kosmicznie wysoka... bynajmniej w naszej miejscowości taka przebitka....to zamiast urzadzonego mieszkania..na samej ziemi bym lezala i trawe jadla jeszcze przez kilkanascie lat... :)
 
My nie chcielismy brac na remont kredytu..bo zalozenie mamy takie zeby jak najmniejszy wziasc kredyt i jak najszybciej go splacic....od rodzicow kasy nie dostalismy... po studiach wzielismy slub..i sami musielismy sie dorobic..wynajmujac mieszkanie i pracujac......... wiec z tym zalozeniem trzeba bylo mieszkac i remontowac sie... wiadomo na start lazienka i panele byly...ale na tym koniec !

:)......plus jest taki..ze na spokojnie sie czlowiek urzadza.... 1 miesiac projektowalam szafy wnekowe.. i w kolejnym miesiacu zrobione....i czlowiek cieszy sie z nich.... bo to cos nowego...drugi miesiac oszczedzania na drzwi...kolejny miesiac jezdzilismy ogladac kanapy i sofy...i tak co miesiac czlowiek sie z czegos cieszyl.. :)..bo co miesiac cos kupowalismy....... kuchnie mialam czas dokladnie zaprojektowac...to trwalo dluzej..i dobre zaprojektowanie.. fuull czasu w ikea siedzialam ogladalam..wrzucalam projekt na komputer..wizualizacje... zmiany..bo costam jeszcze...ale i kasy wiecej trzeba bylo uzbierac.....a tak mielismy kuchnie po babci z lat 70tych !! Meeega stara kuchnia. Ze strychu.....ale za darmo.... ...ja z tych osob co wole nie miec na start niz kupic byle co tanszego.... wole odczekac a miec co chce za swoje lub raty 0 % :) ale dzieki temu za 3 lata bede na swoim za swoje bez kredytu...
.... skonczylismy sie urzadzac...i powiem wam ze nic bym nie zmieniła...nie dodala..ze czegos zaluje bo za szybko kupione.....
Wiadomo wszystko zależy od sytuacji finansowej. Ale nie zawsze trzeba dostać coś od rodziców żeby nie brać kredytu.

Ja w swoich mieszkaniach nic bym nie zmieniła a wręcz zawsze było tak że tylko weszliśmy i wiedzieliśmy co i jak będzie. Później tylko szukanie materiałów. W ostatnim urządzanie zajęło mi niecałe pół roku i niczego bym nie zmieniła a mieszkam tu 3 lata. Podobnie w starym mieszkaniu które jest wynajmowane, podoba się nie tylko mi ale też wynajmujacym :)

Więc jak widać różnimy się wszyscy ale najważniejsze żeby na końcu osiągnąć cel i być szczęśliwym i na swoim :)
 
Ja bym była w stanie chyba zrezygnować z kominka, ale mąż wychowany jest w domu z kominkiem i dla niego musi być [emoji5] Chyba ma też wizję romantycznych wieczorów na futrze pod kominkiem [emoji1] Ja jestem zmarzluchem, a ogrzewanie mamy elektryczne (pompa ciepła dogrzewana elektryką) i jak zabiorą prąd, to zawsze człowiek będzie spokojny, że nie zamarznie [emoji1]
Mam kominek i uważam że to fajna sprawa. Nie używamy codziennie ale w zimowe weekendy mąż rozpala w kominku, przynosi mi grzane winko, włącza film albo jakąś muzyczke i wieczór zaczyna się robić bardzo przyjemny ;)
 
Heheh to my mamy zazraz za granica miasta Poznań..i mamy te 60m2 o ktorych piszesz..to 250tys za deweloperke... natomiast blizniak deweloperka 80m2 z dzialeczka i 2 miejscami parkingowymi za 330 tys...a kupno dzialki pod budowe domu to cena jest kosmicznie wysoka... bynajmniej w naszej miejscowości taka przebitka....to zamiast urzadzonego mieszkania..na samej ziemi bym lezala i trawe jadla jeszcze przez kilkanascie lat... :)
To chyba bardzo tanio jak na duże miasto. Mieszkanie na parterze z ogródkiem koło moich rodziców w 40-tysięcznym mieście na końcu świata, w nowym bloku, kosztowało 200 tys. za 70 metrów. Nasi znajomi kupują mieszkania w Krakowie za 500-600 tys. Jedni wiem, że kupili za 540 tys. 60-metrowe mieszkanie już na obrzeżach Krakowa, ale w dość popularnej dzielnicy. Nasz dom (bliźniak ze sporym ogródkiem) kosztował 580, więc nam mieszkanie w mieście wydawało się bez sensu (a te ceny mieszkań wydają się nam absurdalne). Dla części naszych znajomych ważniejsze jest mieszkanie w samym mieście z dostępem do tramwaju itd.
 
No my to już po montażu znaleźliśmy :D u nas też kuchnia jeden z większych wydatków a jeszcze tyle do wykończenia :o. Dom mały 130m a kasy tyle że masakra
My dzis usiedlismy i liczylismy sobie czy nas stac na kredyt a potem wlasnie remont ze stanu deweloperskiego...tak myslimy, ze ten remont to moze potem potrwac kilka lat w naszym wypadku, tak bedziemy sobie powoli dlubac, bo calosc to chyba trzeba liczyc ok 1tys za m2, a jak domek ma ponad 100m to juz sie robi niemala kwota. Ciezko z takimi decyzjami w ciazy ;) teraz spac nie moge bo mi sie kotluje w glowie milion mysli.
 
Czasem sie zastanawiam czy ludzie z tych kominkow korzystaja... Ja rozumiem na poczatku jest takie "zrobmy nastroj, napal w kominku", a pozniej jak czesto? Raz na pol roku? Raz na trzy? Mam ciotke ktora ma kominek, pala w nim tylko jak maja awarie pieca, czyli nie za czesto (raz na pare lat). No aleeeee jest kominek, jest szpan(?) chyba? Bo nie wiem co innego ;)
Mój tata używa kominka jako niszczarki dokumentów [emoji23]
 
reklama
Do góry