reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe mamy 2018

Najtrudniej bez slodyczy jest na poczatku. Pozniej sie przyzwyczaisz, moze nawet przestanie Cie do nich ciagnac :) ja odstawilam cukier pare lat temu, bo stwierdzilam ze tak bedzie zdrowiej. Najpierw nic mi nie smakowalo, herbata byla ochydna, marzyly mi sie ptysie i paczki na tlusty czwartek. Jak przezylam trzy tygodnie to organizm sie przywyczail i przestal sie domagac. Po kilku miesiacach zaczelam sobie pozwalać od czasu do czasu na cos slodkiego, jak byla okazja, nigdy sama nie kupiłam, raczej jak ktos poczestowal.

Pierwsza ciaze tym sposobem przeszlam bez slodkosci, ale teraz jest gorzej. Teraz chlopaki zdecydowanie domagaja sie jakichs przysmakow. Mam nadzieje ze nie skonczy się to bilansem 25+ na wadze na koniec ciazy ;)

Pamiętaj zeby uwazac na produkty o wysokim indexie glik. np platki śniadaniowe, gotowana marchewka, suszone owoce... Bedzie dobrze, to tylko parę miesiecy :)
Dzięki:) te indeksy patrzę, naczytalam sie też już sporo o tym, co mozna, a czego raczej nie.
 
reklama
No my nawet kominka nie chcemy [emoji3][emoji3] takze można bez niego mieszkac
Czasem sie zastanawiam czy ludzie z tych kominkow korzystaja... Ja rozumiem na poczatku jest takie "zrobmy nastroj, napal w kominku", a pozniej jak czesto? Raz na pol roku? Raz na trzy? Mam ciotke ktora ma kominek, pala w nim tylko jak maja awarie pieca, czyli nie za czesto (raz na pare lat). No aleeeee jest kominek, jest szpan(?) chyba? Bo nie wiem co innego ;)
 
My właśnie budujemy dom 130m2 powierzchni użytkowej, calkowitej jest kolo 210m2 i tez uwazam ze to metraz idealny. Na dole salon z kuchnia, łazienka, kotlownia i maly pokoj, wiadomo garażu do uzytkowej sie nie wlicza i kotlowni tez nie :), gora (poddasze użytkowe) 3 pokoje, łazienka plus pralnia/suszarnia i garderoba :)

..my akurat ostatecznie mamy polowe mniej..... ale deweloperka i urzadzalismy po swojemu....nie jest nam ciasno..dla nas starcza.....wszystko jak sie dobrze zorganizuje to sie fajnie zmiesci.... stol na 2.5 metra rozsune.. swoja sypialnie mamy.. chlopaki maja swoj pokoj.... najwazniejszy plus taki ze juz urzadzone i swoje wlasne i jeszcze 3 lata i splacone... :) a tak mam tez alternatywe cale mieszkania 100m2 ale na wsi i z rodzicami..jest osobna klatka schodowa w domu na kazde pietro.....las dookola.... warzywa i owoce w ogrodzie... w zeszlym roku dom pobudowany i urzadzony.... gdyby rodzice nie mieli domu.i tesciowie tez....to.ja na 100% bym kupila 130~150m2 dom z ogrodem....
 
Niby można, ale też nie wszystkie i nie za dużo. Np. jabłko i brzoskwinia w ciągu dnia. Jednak dla mnie najbardziej uciążliwy jest głód. Po obiedzie ssie mnie zazwyczaj po godzinie.
Ktos widzialam ze pisal o przegryzaniu jak bedziesz glodna, uwazaj z rzodkiewkami bo one sa na poprawe apetytu. A z obiadem, hm moze jedz wiecej produktow ktore sie dlugo trawia, jakies pelnoziarniste makarony, soczewice (nie wiem czy wolno), moze brazowy ryz?

Bede dzisiaj chyba spac na siedzaco :( na jednym boku jak leze to mnie jeden kopie zebym sie obrocila, na drugim sie klade to drugiemu nie pasuje :(
 
..my akurat ostatecznie mamy polowe mniej..... ale deweloperka i urzadzalismy po swojemu....nie jest nam ciasno..dla nas starcza.....wszystko jak sie dobrze zorganizuje to sie fajnie zmiesci.... stol na 2.5 metra rozsune.. swoja sypialnie mamy.. chlopaki maja swoj pokoj.... najwazniejszy plus taki ze juz urzadzone i swoje wlasne i jeszcze 3 lata i splacone... :) a tak mam tez alternatywe cale mieszkania 100m2 ale na wsi i z rodzicami..jest osobna klatka schodowa w domu na kazde pietro.....las dookola.... warzywa i owoce w ogrodzie... w zeszlym roku dom pobudowany i urzadzony.... gdyby rodzice nie mieli domu.i tesciowie tez....to.ja na 100% bym kupila 130~150m2 dom z ogrodem....
U nas taniej wychodzilo sie wybudowac niz kupic cos z deweloperki, poza tym moj niemaz nie wyobrazal sobie miec mały ogrodek/trawnik jakie sa przy blizniakach szeregowkach itp :)
 
Czasem sie zastanawiam czy ludzie z tych kominkow korzystaja... Ja rozumiem na poczatku jest takie "zrobmy nastroj, napal w kominku", a pozniej jak czesto? Raz na pol roku? Raz na trzy? Mam ciotke ktora ma kominek, pala w nim tylko jak maja awarie pieca, czyli nie za czesto (raz na pare lat). No aleeeee jest kominek, jest szpan(?) chyba? Bo nie wiem co innego ;)
Tesciowa ma i gada ze tylko to problem bo sprzatania masa, po paleniu, a w domu nawet zima i tak za goraco zeby w nim palic [emoji3]
 
My mieliśmy 2 nowe mieszkania i do 2 wprowadziliśmy się dopiero gdy wszystko było urządzone :) nie dałabym rady mieszkać i remontować się, to nie na moje nerwy ;) i wydaje mi się też że mieliśmy większe obroty kiedy chcieliśmy szybko wszystko zrobić żeby w końcu się wprowadzić i podziwiam ludzi którzy mieszkają w remoncie, choć wiem oczywiście że czasem nie mają wyjścia ;)

My nie chcielismy brac na remont kredytu..bo zalozenie mamy takie zeby jak najmniejszy wziasc kredyt i jak najszybciej go splacic....od rodzicow kasy nie dostalismy... po studiach wzielismy slub..i sami musielismy sie dorobic..wynajmujac mieszkanie i pracujac......... wiec z tym zalozeniem trzeba bylo mieszkac i remontowac sie... wiadomo na start lazienka i panele byly...ale na tym koniec !

:)......plus jest taki..ze na spokojnie sie czlowiek urzadza.... 1 miesiac projektowalam szafy wnekowe.. i w kolejnym miesiacu zrobione....i czlowiek cieszy sie z nich.... bo to cos nowego...drugi miesiac oszczedzania na drzwi...kolejny miesiac jezdzilismy ogladac kanapy i sofy...i tak co miesiac czlowiek sie z czegos cieszyl.. :)..bo co miesiac cos kupowalismy....... kuchnie mialam czas dokladnie zaprojektowac...to trwalo dluzej..i dobre zaprojektowanie.. fuull czasu w ikea siedzialam ogladalam..wrzucalam projekt na komputer..wizualizacje... zmiany..bo costam jeszcze...ale i kasy wiecej trzeba bylo uzbierac.....a tak mielismy kuchnie po babci z lat 70tych !! Meeega stara kuchnia. Ze strychu.....ale za darmo.... ...ja z tych osob co wole nie miec na start niz kupic byle co tanszego.... wole odczekac a miec co chce za swoje lub raty 0 % :) ale dzieki temu za 3 lata bede na swoim za swoje bez kredytu...
.... skonczylismy sie urzadzac...i powiem wam ze nic bym nie zmieniła...nie dodala..ze czegos zaluje bo za szybko kupione.....
 
Ostatnia edycja:
My bierzemy kredyt na sam dom, a nawet trochę mniej. Dom zaraz za granicą miasta kosztuje tyle, co 60metrowe mieszkania w mieście. Tylko wykończenie dużo droższe (ale w tym właśnie pomaga rodzina). Oszczędzamy praktycznie odkąd jesteśmy razem. Nigdy nie byliśmy nawet na wakacjach za granicą. Zawsze na tydzień w góry i tyle. Teraz mieszkamy na wynajmowanym mieszkaniu o standardzie mocno studenckim (tańszego już nie było) i marzy nam się w końcu mieszkać jak dorośli ludzie :-) Na pewno będzie dziwnie przerzucić się z 50 metrów i 3 szaf, które tu mamy na duży dom, garderobę, itd.
 
reklama
Wszędzie sa plusy i minusy ;) chociaż nie wiem czy za 15 lat jeszcze bedzie sens zakladania nowych frontow na stare szafki. Podobno kuchnia w obecnych czasach ma prawo "żyć" wlasnie najwyzej 15-18 lat. Wiadomo jak nie ma kasy to i na 30 musi wystarczyc :) srodek szafek tez sie zużywa, do tego zmienia czesto kolor, oprocz tego wszelkie prowadnice w szufladach i roznych gadzetach...
Racja
 
Do góry