Ja dostałam plamienia na początku 6 tygodnia. Dodatkowo bolał mnie brzuch. Oczywiście się zdenerwowałam, więc pojechałam na izbę do szpitala. Czekałam ze 4 godziny, potem zrobiono mi usg i tylko mbie nastraszono ( oczywiście nie piszę tego, by zniechęcić do wizyty). Pani doktor stwierdziła, że powinien być już widoczny zarodek, a nie jest, no więc nie wiadomo co z tego będzie. A tak poza tym, to nic złego się nie dzieje... straciłam już nadzieję, na dodatek od początku tę ciążę porownywałam z pierwszą - bezproblemową. Za dwa dni miałam już wcześniej planowaną wizytę u lekarza, więc mimo wszystko poszłam. Okazało się, że jest zarodek z bijącym serduszkiem
przy okazji wyszło, że odkleja mi się kosmówka, więc przez to było plamienie. Dostałam nakaz odpoczywania.
Rozpisałam się
w każdym razie plamienie nie musi oznaczać niczego strasznego! Więc albo jedź do szpitala, albo poczekaj na tę jutrzejszą wizytę, ale na pewno dużo odpoczywaj dzisiaj i się nie denerwuj