reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Jaka bierzesz dawke? Spokojnie wszystko bedzie ok, to co wkleilas tez to pieknie opisuje. Również ufam mojemu lekarzowi i na pęczki mial takich kobiet jak ja, co na dzien dobry staran metformina i jak zaszly to do 14tc ją zazywaly i wszystko bylo w porzadku [emoji4][emoji4]
Wiadomo sama z siebie bym tego nie zazywala ale jak lekarz każe to lykam [emoji3]

p19u9jcg9y71ca8m.png


2 wizyta 22 marca [emoji173]
Ja mam 500-setke raz dziennie do kolacji. Trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze!

 
reklama
Nie mogę spać... tak strasznie sie martwię tym krwiakiem... poczytałam w internecie no i patrząc na wymiary mojego krwiaka to moja sytuacja jest tragiczna wręcz... jestem załamana... muszę załatwić szybciej wizytę, bo nie wytrzymam do 22go, z drugiej strony każde wyjście do lekarza to przymus przejścia jakiejś drogi co tez grozi powiększeniem sie krwiaka. Nie wiem co robić. Czekam na cud... ale mega cieżko psychicznie :(
m3sxdqk3krm39qgl.png

Posłuchaj, nie miałam na celu Cię zmartwić tylko pokazać, że przeszłam przez to samo i udało się. Tym razem też się uda, bo głęboko w to wierze :) I Ty też powinnaś, a nie myśleć jaka to sytuacja jest tragiczna, nie jest - jesteś w ciąży, teraz tylko cierpliwości. Wizyty co tydzień też Ci w tym nie pomogą. Na to potrzeba czasu, to nie znika nagle :) A usg dopochwowe na tym etapie też nie pomaga, bo w jakiś tam sposób stymulujesz skurcze.
Serio nie fiksuj na tym punkcie, wiem co mówie :) Ciesz się tym stanem, zacznij myśleć pozytywnie. I tak jak dziewczyny piszą, stres przejdzie na dziecko, po co ?

Co do mnie - ciąże poroniłam w 16tc - tak byłam na etapie matury, więc musiałam napisać kilka egzaminów, choć starałam się poza nimi leżeć. Cóż okoliczności były niesprzyjające - tak się dzieje !
A mój synek jest zdrowy :) z tytułu wczesniactwa mielismy maraton po specjalistach, ale na każdej płaszczyźnie jest okej. Aktualnie ma 4 lata i jest z rówieśnikami w przedszkolu :)
 
Kurczę, to trochę mnie zmartwilas poprzednimi doświadczeniami z krwiakiem... :( tak strasznie sie martwię, chciałabym zeby było dobrze... 16 tydzien to bardzo późno... :/ a synek zdrowy w 31tyg? Takie maleństwo... to przez krwiaka tak wcześnie? Biorę duphaston, leżę i tez wstaje tylko do mycia, do wc i po jedzenie, celibat oczywiście. Lipa te krwiaki... :(
m3sxdqk3krm39qgl.png
Kamsi, a w którym miejscu jest ten krwiak? Blisko dziecka? I co mówi na ten temat Twój lekarz? Też zmagam się ze sporym krwiakiem, w sobotę dowiem się jakiej jest teraz wielkości, ale jak dotychczas dwóch lekarzy robiło mi usg i moja prowadzaca ze mna rozmawiała i oglądała zdjęcia, to wszyscy ci lekarze mówili, że jeśli będę się oszczędzać, brać duphaston, to wszystko powinno zakończyć się dobrze i żebym absolutnie się nie zamartwiała, bo to prędzej czy później się wchłonie. Więc staram się tak właśnie myśleć. U Ciebie też będzie dobrze, zobaczysz!
 
Nie mogę spać... tak strasznie sie martwię tym krwiakiem... poczytałam w internecie no i patrząc na wymiary mojego krwiaka to moja sytuacja jest tragiczna wręcz... jestem załamana... muszę załatwić szybciej wizytę, bo nie wytrzymam do 22go, z drugiej strony każde wyjście do lekarza to przymus przejścia jakiejś drogi co tez grozi powiększeniem sie krwiaka. Nie wiem co robić. Czekam na cud... ale mega cieżko psychicznie :(
m3sxdqk3krm39qgl.png
Musisz psychicznie mocno pracować nad tym co się dzieje. Wyobrażaj sobie codziennie jak się coraz mniejszy robi coraz mniejszy jak obok dzidziuś się prawidłowo rozwija i wypiera krwiak. Wyobrażaj sobie miesiąc po miesiącu ciąży aż do szczęśliwego porodu. Podświadomość to coś co potrafi zdziałać cuda. Ja mam miesniaka o którym dowiedziałam się przy pierwszym usg około 4 t ciąży i bardziej zainteresował lekarzy niż ciąża około 6cm na 5,5 cm. Po kilku konsultacjach musiałam leżeć i jestem w domu 2 tydzień na co dzień jestem pracocholikoem. Codziennie wyobrażałam sobie co zrobię jak wrócę do pracy i jak będzie moja ciąża dalej wyglądać. Bałam się i boję nadal miesniak jest ogromny ale wczoraj byłam w Tychach u cudownego lekarza. Mega historia babka mnie pierwszy raz zobaczyła na oczy z polecenia trafiłam. W trkacie wizyty zepsuł się aparat usg. Lekarz odwołał wszystkie wizyty A mnie kazała czekać spakowala mnie do auta i zabrała do szpitala na badanie. Tam stwierdziła że miesniaka nie zagraża już ciąży że rozwija sie juz poza macica i miała pacjentka która z podobnym potworem urodziła siłami natury 3 dzieci i dalej z tym dziadem chodzi. Na koniec odwiozla mnie do męża na parking i nawet złotówki nie chciała ode mnie wziąść. Jutro wracam do pracy tak jak sobie to wyobrażałam. Zagrożeń jest masa ale mnie one nie dotyczą bo u mnie wszystko będzie dobrze. Dobrze ze jesteśmy tutaj i wzajemnie dobre słowo pomaga ale najważniejsze jest to żeby dobrze ukierunkować podświadomość. Myśl pozytywnie nie mów głośno o złym tylko dobrym na głos powtarzaj co chcesz żeby Cię spotkało podświadomość usłyszy i sprawi to.

Napisane na SM-J730F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Kamsi i taki krwiak wymaga sporo czasu niestety. Ja leżę 6.tydzień. Moja kolezanka ma troje dzieci, w dwoch ciażach zmagala sie z krwiakami. Jedną w większości przeleżała w szpitalu, bo bardzo mocno krwawiła. Przez pierwsze miesiace miala niezliczona ilosc usg, bo sprawdzali, czy jeszcze tam jest dziecko, czy już nie. I mimo takich trudności urodziła zdrowe dzieci. Dwoje jest juz doroslych, jedno w podstawówce.Szukaj takich historii:)
 
Kamsi i taki krwiak wymaga sporo czasu niestety. Ja leżę 6.tydzień. Moja kolezanka ma troje dzieci, w dwoch ciazach zmagala sie z krwiakami. Jedna w większości przelezala w szpitalu, bo krwawila wlasciwie caly czas. Przez pierwsze miesiace miala niezliczona ilosc usg, bo sprawdzali, czy jeszcze tam jest dziecko, czy już nie. I mimo takich trudności urodziła zdrowe dzieci. Dwoje jest juz doroslych, jedno w podstawówce.Szukaj takich historii:)

oczywiście - jak ja się cieszę, że mogę leżeć w domu. Jak sobie przypomnę wszystkie pobyty w szpitalu...
uszy do góry @Kamsi !
 
Kamsi jestem na forum już jakiś czas. I byłam też na lipcowych łamach 2017. Była tam dziewczyna która ciągle wynajdowala sobie i dziecku choroby, zamiast cieszyć się bezobjawowa ciąża. Nie umiała się otworzyć na porod, była mega zacisnieta, po 16 h dopiero zrobili cesarke (nie było zagrożenia dla dziecka więc niestety tyle czekają). Jak pisała jej dziecko non stop się darlo, takie było zestresowane, bo hormon stresu przechodzi przez łożysko. Trwało to 3 miesiące. Niestety zamiast się wyluzować to ona tym bardziej zestresowana więc dziecko też i takie zamknięte koło. Ciągle pisała ze chyba jest jakiś chory bo żadne z naszych dzieci takie nie jest. I wynajdowala dalej choroby. Usłyszała ze dziecko ma delikatną asymetrie (woli spać na jednej ze stron glowy) to pisała ze bedzie pewnie musiała jechać do szpitala bo raczej fizjoterapeuta nie da rady, że wszystkiebchoroby to pewnie przez szczepionki i ona wiedziała żeby nie szczepic, ale musi oddać dziecko do żłobka bo kredyt się nie spłacić i jest wymóg. Narzekala że jej dziecko za szybko się rozwija bo miał 6 miesięcy to czworakowal. (była też dziewczynka na forum która dokładnie tak samo szybko zaczęła ale jej mama spokojnie do wszystkiego podchodzila. Ale fizjo dał rade i od razu wyprostowal ją z myśleniem bo ostatnio napisała ze w końcu jest spokojna i szczęśliwa. Mam taką nadzieję.
I zapomniałam powiedzieć, ona pracuje w żłobku więc ma do czynienia z innymi dziećmi.

Więc mam nadzieję że ta sytuacja pokaże ci ze nie warto robić sobie nawyku złego myślenia w ciąży, bo to i złe na ciebie ale i na dziecko wpływa. Lepiej faszeruj dziecko hormonem szczęścia
tb739vvjtswbqtc4.png

h44eflw1j5n8g68m.png


3 wizyta (prenatalne) 29.03.18

Przypadek, który opisałaś, to ewidentnie cos nie tak z ta kobieta. Ja miałam 5wizyt, na której ani razy lekarz mie dał mi nadzieji i tylko mówił jak to fatalnie, zle wyglada i jaka masakra... skupiał sie na krwiaku, nie na dziecku. Mimo to ja ciagle wierze i mam nadzieje, ze będzie Ok. Ale łatwo mowić nie zamartwiaj sie. To moja pierwsza wyczekiwana ciąża, a mam ogromniayego krwiaka, który bardzo zagraża dziecku, infekcje i tsh ponad 5. Do tego leze tygodniami sama w łożku i nie mogę nic zrobić. Skąd mam brać ten chormon szczęścia 24h na dobę?? Nie jest łatwo, ale będę walczyć i mam nadzieje, ze będzie dobrze. Łatwiej mi by było gdybym choć raz usłyszała, ze krwiak sie zmniejsza, a nie wciąż rośnie. Gdyby nie ten krwiak to ja na pewno bym sie cieszyła ciąża, nie jestem z tych co bez powodu sie zamartwiają i wyszukują chorób. Nawet pewnie by mnie nie było na forum, bo miałabym inne zajecia, niż czytanie i wypisywanie po necie.
m3sxdqk3krm39qgl.png
 
Posłuchaj, nie miałam na celu Cię zmartwić tylko pokazać, że przeszłam przez to samo i udało się. Tym razem też się uda, bo głęboko w to wierze :) I Ty też powinnaś, a nie myśleć jaka to sytuacja jest tragiczna, nie jest - jesteś w ciąży, teraz tylko cierpliwości. Wizyty co tydzień też Ci w tym nie pomogą. Na to potrzeba czasu, to nie znika nagle :) A usg dopochwowe na tym etapie też nie pomaga, bo w jakiś tam sposób stymulujesz skurcze.
Serio nie fiksuj na tym punkcie, wiem co mówie :) Ciesz się tym stanem, zacznij myśleć pozytywnie. I tak jak dziewczyny piszą, stres przejdzie na dziecko, po co ?

Co do mnie - ciąże poroniłam w 16tc - tak byłam na etapie matury, więc musiałam napisać kilka egzaminów, choć starałam się poza nimi leżeć. Cóż okoliczności były niesprzyjające - tak się dzieje !
A mój synek jest zdrowy :) z tytułu wczesniactwa mielismy maraton po specjalistach, ale na każdej płaszczyźnie jest okej. Aktualnie ma 4 lata i jest z rówieśnikami w przedszkolu :)
Wiem wiem, ze nie chciałaś mnie zmartwić. Ogólnie ciagle jestem dobrej myśli, ale tak leżąc samemu to na prawdę idzie sie czasem podlamac... to faktycznie młoda byłaś, stres matura zrobił swoje. Gratuluje synka, teraz na szczęście maja dobry sprzęt dla wcześniaków. Tegoroczna WOŚP chyba na to nawet była.
 
reklama
Kamsi, a w którym miejscu jest ten krwiak? Blisko dziecka? I co mówi na ten temat Twój lekarz? Też zmagam się ze sporym krwiakiem, w sobotę dowiem się jakiej jest teraz wielkości, ale jak dotychczas dwóch lekarzy robiło mi usg i moja prowadzaca ze mna rozmawiała i oglądała zdjęcia, to wszyscy ci lekarze mówili, że jeśli będę się oszczędzać, brać duphaston, to wszystko powinno zakończyć się dobrze i żebym absolutnie się nie zamartwiała, bo to prędzej czy później się wchłonie. Więc staram się tak właśnie myśleć. U Ciebie też będzie dobrze, zobaczysz!
Dzieki za wsparcie. Krwiak jest kilka razy większy od dziecka, cieżko określić gdzie, bo zajmował prawie cała macice. Lekarz mówił, ze tragicznie, fatalnie i z 5 razy użył słowa masakra... nie dałam szans ciąży. Ale ja ciagle wierzyłam i dzidzia rośnie. Mam nadzieje, ze w końcu sie wchłonie. Daj znać po wizycie jak twój, jakie ma wymiary i gdzie sie znajduje. Mi niestety nie powiedział, ze powinno być dobrze, ale może bal sie zaryzykować.
 
Do góry