Mnie drażni myśl o jesieni, o tym, że będę rodziła bezbronne dziecko w czasie, gdy starszy naznosi syfow ze szkoły.
Ogólnie mam dość tej szkoły i miałam nadzieję, że w nowym roku będzie w innej.
Mam dość prowadzania go do szkoły, bo sam iść nie może, bo ruchliwa ulica, przejścia niezabezpieczone.
Klasa na drugim piętrze w budynku poniemieckim, nie ma nawet podjazdu dla wózka i te fochy dlaczego on wchodzi sam do klasy a nie z mamusia lub tatusiem.
Wkurza mnie bo mój głupi mąż powiedział teściowej że ma długi urlop.A ta już tylko patrzy żeby się spieprzyć na łeb i co najgorsze ich urlopy się pokrywają i już będzie trucie o wyjazd do nich.
I ja mogę jechać na jeden dzień,. Najgorszym wypadku zostać na noc, ale nie dłużej.Nie ma tam warunków ani do spania ani do niczego - mieszkanie zagracone, pościele ohydne (biorę swoje) spać nie ma gdzie, okna otworzyć nie wolno, bo teściowa owieje, na oścież się nie da bo parter.
Jeść nie ma co, bo ona nawet porządnych garnków nie ma (w sumie po co jak nie gotuje) a jak mam się pakować na 2dniowa wizytę jak na tygodniowy wypad pod namiot to średnio mnie to bawi.
Poza tym naprawdę nie trawie tego babsztyla i wczoraj do mnie dotarło, że póki ona żyje to zawsze będzie źle.A im starsza tym gorzej, a.szybko nie umrze bo mimo że otyła i zaniedbana to ma dopiero 55 lat (wygląda na co najmniej 10 więcej)
Mnie nawet drażni jak slysze jej głupi rechot gdy rozmawia z moim dzieckiem.
Wiem, że tu problem leży też po mojej stronie.Latami nierozwiązany konflikt , ignorowany przez mojego męża ("przesadzasz") dotarł do etapu, w którym nie da się go już w zaden sposób rozładować.
Byłam w stanie przeżyć to że się wpieprza, że obgaduje, ciezko mi było zaakceptować fakt, że jest tępa i prymitywna. Wstyd z nią w ogole wyjść nawet do baru na frytki.
Ale przesyłanym, gdyby była dobrym człowiekiem.
W momencie kiedy sugerowała przy kolacji, że nie wiadomo z kim jestem w ciąży, bo 'kto jom tam wi, gdzie i z kim.lazila" to szczerze jej niecierpialam, ale gdy okazało się że nagrywa mnie w moim domu na telefonie, bo 'zbiera dowody, żeby zabrać mi dziecko" to już było za wiele.
A mój głupi mąż, któremu nigdy nie.przeczytala bajki, którego zostawiała ciągle bez opieki , albo z kim się dalo ciągle ja tłumaczy i dziwnie szybko zapomina ile krzywd wyrządziła.