reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Ja nawet telewizora nie mam. Więc też nie mam zaklinacza dzieci. Leci tylko radio to jak mu się piosenka podoba to tańczy. Ostatnio na placu zabaw nauczył się wspinać po slizgawce, potrafi włączyć pralkę. Widzi jak ja wstawiam czy tak jak pisałam kilka razy przy nim musiałam otworzyć szafkę z mąką to po tygodniu nastawiamy pralkę i otwierał zabezpieczenie :/ taki typ. Lubi wszędzie wejść i grzebać.
Ja drzwi do lazienki i toalety mam obowiązkowo zamkniete, bo pralke opanowal jak tylko pokretla zaczal siegac ;) wszystkie szampony, plyny, mydla ustawia, wode przy wannie odkreca i leje po sobie i po podlodze :p tesciowa mu pokazala co to spluczka w toalecie i od tamtej pory sie pcha zeby wciskac. Dopóki klamek nie sięga to jeszcze da sie zyc, ale juz niedługo bo mininalnie mu brakuje. Drzwi wejsciowe jak nie sa zamkniete na zamek to juz z progu do klamki dostaje i otwiera, a tuz obok drzwi sa schody :/
 
reklama
Zgadzam się dawniej ludzie też mieszkali wielopokoleniowo, były kuzynki i ciotki a teraz rodzina ogranicza się w wielu przypadkach do małych jednostek, głównie w dużych miastach. Nie ma też relacji z sąsiadami, ludzie tylko przemykają, ja ze swoimi to tylko dzień dobry i tyle. Do tego każdy zmęczony bo praca no dojazd i itp. Takie czasu. Relacje są na drugim planie z uwagi na ograniczenia czasowe. A pretensji do męża że czegoś nie rozumie też nie można mieć, bo to jednak mężczyzna ma inną psychikę. Nigdy nie zrozumie pewnych rzeczy. Tak my nie zrozumiemy do końca ich.
Ja się cieszę że będę mieć syna bo nie wiem czy bym się dogadala córka, zawsze raczej szło mi kiepsko dogadywanie się z kobietami.

Z wyjazdem twojego męża to rzeczywiście lipa z jego strony.

Ja z moim mam ciągle spięcia. Dziś byłam u psychiatry po zaświadczenie, że muszę mieć cc i powiedział to samo, co moja mama i to samo co sama widzę - jak będę walczyć krzykiem i pretensjami, to mąż będzie miał tylko większą potrzebę ucieczki z domu i zamknie się przede mną. Po moim to widać, bo jak krzyczę, to widzę, że się tylko wycofuje i milczy, a jak płaczę i mówię mu, że potrzebuję tylko przytulenia i trochę uczuć, to jest inna reakcja... Oczywiście próbuję rozmawiać normalnie, ale generalnie ja nie radzę sobie teraz ze swoimi emocjami, a on wraca do domu, gdzie jest takie napięcie, to ma ochotę uciec. Ucieka już od pół roku i zdecydowanie w tym przesadza, ale ja też przesadzam z uwieszaniem się na nim. Mój miał kiedyś pretensje o bałagan. Teraz już wie, że robię co mogę, ale ze względu na to, że ciężko znoszę ciążę i mam skurcze, to dużo nie mogę. Ale długo do niego docierało, że ja nie jestem w stanie tego porządku utrzymać... Teraz mam łatwiej niż ty chyba przez to, że mam anemię, wyglądam jak 7 nieszczęść, a jeszcze wczoraj jak płakałam, to mi krew zaczęła lecieć i siedziałam taka zasmarkana i zakrwawiona. Jakby nie było po mnie widać, że mi ciężko i bym o tym ciągle nie mówiła, to by to do niego nie dotarło... Myślę, że my potrzebujemy naprawdę dużego wsparcia teraz, a faceci tego nie ogarniają. Psychiatra mówił, że to kwestia też tego, że nie żyjemy w "komunach", jesteśmy tylko same z mężem i dziećmi. A kiedyś były babcie, ciocie, sąsiadki i wszyscy sobie wzajemnie pomagali. A kobiety siedziały ze sobą i mogły gadać całe dnie. I wysiadamy przy robieniu wszystkiego sami/same teraz.
 
Ostatnia edycja:
Wiesz, w teorii to ja mam wszystko obcykane, niestety poki co sie nie sprawdza. Mlody nie moze jesc tego co my, w ogóle malo co moze, dlatego o probowaniu w kuchni i dawaniu do "zabawy" jedzenia nie ma mowy. Kredki ma na razie w nosie (niestety doslownie) nad czym bardzo ubolewam, bo chetnie bym razem z nim rysowala [emoji14] wiem ze do wszystkiego dorosnie, ale musimy przeczekac. Gdyby mial starsze rodzenstwo to by bylo latwiej, bo z dziewczynkami na wsi (5,7, 10 lat) pieknie sie bawił i moglo mnie nie byc (oczywiście dopoki sie nie rozchorowal).
Z tymi kredkami to dosłownie można sobie poczekać. Mój ma 4 lata 4 miesiące i zaczął rysowac/kolorowac 2 dni temu :D wcześniej próbowałam co zachęcać ale kończyło się na "mama Ty narysuj" [emoji14]
 
Najlepsze życzenia urodzinowe :happy:
Zdrówka i zdrowego, spokojnego dzieciaczka.


W ogole to jestescie niewiarygodne no. Nadrabialam was rano na glukozie, zostalo 10 steon a wy kolejne 20 naskrobaly.
Glukoze znioslam wyjatkowo zle. Lezalam na kozetce bo mi slabo bylo. A teraz buleczka z szyneczka mniami
Jutro ruszam do Polski na dwa tygodnie takze pewnie bede miala co nadrabiac
A dZiś urodziny juz 34...
 
W ogole to jestescie niewiarygodne no. Nadrabialam was rano na glukozie, zostalo 10 steon a wy kolejne 20 naskrobaly.
Glukoze znioslam wyjatkowo zle. Lezalam na kozetce bo mi slabo bylo. A teraz buleczka z szyneczka mniami
Jutro ruszam do Polski na dwa tygodnie takze pewnie bede miala co nadrabiac
A dZiś urodziny juz 34...

Wszystkiego najlepszego :biggrin2::biggrin2::biggrin2:
 
Dziewczyny, te które mają teraz szczepić różyczka/świnka/odra. A kiedy w takim razie zamierzacie zaszczepić tą szczepionką? Bo ja też mam ten problem... Jak zaszłam w ciążę to akurat poszlismy szczepić na to ale na szczescie powiedziałam lekarce o ciąży i kazała nam zaszczepić jak się dzidziuś urodzi. Ostatnio byliśmy zaszczepić ostatnia dawkę jakichś tam innych szczepień i już zmieniła zdanie, że lepiej zaszczepić przed porodem i zaprasza końcem sierpnia. No i właśnie mam dylemat, bo niby czytałam że w III trymestrze już zarażenie się świnką nie jest groźne dla plodu, no i czekać jak się drugie urodzi... To drugie też nie będzie miało żadnej odporności, a co jak ono się zarazi? Nie wiem czy nie lepiej posłuchać lekarki i zaszczepić jeszcze jak będzie w brzuszku bezpieczna? Co myślicie?
 
Właśnie dziś byłam jeszcze raz na pobraniu krwi i moczu na posiew oddałam. Jakie masz objawy? Bo ja nie mam szczypania czy pieczenia, po prostu często do toalety biegam

Ja ? Żadnych objawów nic zero . Bezobjawowo , poważnie . Lekarz nie był zdziwiony tym faktem . Mówił że w ciąży tak bywa , ja miałam bakterie e.coli ostatnio. Tydzień antybiotyk i minęło .
 
reklama
Nie mamy. A szuflady mam bez uchwytow, gdyby byly takie jak u Ciebie to pewnie by je traktował jak drabine [emoji14] ja od poczatku uczylam ze w szufladach sie nie grzebie i w miare to respektuje. Za to w kuchni jest masakra, na szczęście sam tam nie chodzi tylko wola zeby z nim isc jak cos stamtad chce. No coz w koncu kuchenne szafki maja ciekawsza zawartosc niz szuflady z majtkami :D a on jest spryciarz, siedze czasem i patrze co kombinuje, ustawia sobie pudloz zabawkami na pudlo, na to jeszcze miske, na nia stawia klocek i probuje po tym wlezc na biurko :D maly konstruktor
Az mi sie przypomnialo jak to bylo ze starszym, tez taki pomyslowy byl :D juz sie boje co mnie czeka jak mlodszy zacznie chodzic. A potem jeszcze Liwia :D ja sie troche boje bo wszystko wskazuje na to ze synek będzie już chodzić jak się Mała urodzi (już kroki stawia, narazie jeszcze przy meblach). Mam taki duzy pokoj graciarnie, chyba urzadze go na pokoj bawialniany i tam bede z nimi trzema na codzien siedziec poki maz w pracy :D
 
Do góry