reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Wczoraj nie zdążyłam już napisać w kwestii mleka odciągniętego: nam mówili na szkole rodzenia, że właśnie 8 godzin spokojnie może stać w temp. pokojowej i wielokrotnie dawałam córce takie odstane mleko. Tylko jak już się dziecko napiło z tej butelki, to tyle nie postoi, bo bakterie z buźki przeszły. A samo mleko z cyca ma właściwości antybakteryjne, dlatego tak długo może stać. MM po 3-4 godzinach już jest zepsute. Swoją drogą to całkiem niesamowite ;-)
Ja musialam zaczac dawac mlodemu mleko dla alergikow, pomimo ze mojego pokarmu mu wystarczalo, ale to mleczko mialo jeszcze leczyc przy okazji, po 40 minutach od zrobienia zaczynalo potwornie smierdziec, po godzinie nie nadawalo sie juz do spozycia.
 
reklama
Moim zdaniem dużą rolę odgrywają rodzice czy rodzeństwo ma ze sobą kontakt czy nie.
Mam koleżankę która ma siostrę 2 lata młodszą i nie mają kontaktu żadnego. Zawsze się kłóciły i wzajemnie źle o sobie mówiły. [emoji50] Taka smutna historia. Teraz są dorosłe i kompletnie nie wiedzą co u której się dzieje. A koleżanka ma córkę i nie zamierza mieć więcej dzieci. Bo jak mówi nie chce by jej córka miała rodzeństwo.
Z kolei ja mam 3 braci 7 i 8 lat starszych ode mnie i 16 lat młodszego. Z tymi starszymi mam kontakt bardzo dobry...mniej więcej od czasu odkąd sama mam rodzinę. Wcześniej to bylo tylko na zasadzie że wiedzieliśmy co u kogo bez szczegółów. Z tym najmłodszym póki co nie mam kontaktu jakiegoś dobrego...wybiera drogi, które nie są tymi dobrymi i tylko czas pokaże co z niego wyrośnie. Ale uważam, że to rodzice popełnili mnóstwo błędów po drodze, że teraz jest jak jest. My jako rodzeństwo rozmawialiśmy z nim wiele razy...zawsze mógł na nas liczyć, ale wybierał kolegów.
Za nikogo życia nie przeżyję sam musi decydować.
W rodzinie też mam przykład 4 rodzeństwa, gdzie różnice są 2 lata 4 lata i chyba 7 lat. Są niesamowicie zżyci ze sobą i zawsze tego najmłodszego wszędzie ze sobą zabierają. Wszędzie ze sobą jeżdżą na urlopy zabierając swoje rodziny. Są za sobą bardzo...i bardzo sobie pomagają.

Dlatego uważam, że bez względu na różnicę wieku dużą rolę odgrywą tu rodzice. Dzieciństwo mija dość szybko za to dorosłe życie trwa dużo dłużej i warto mieć rodzeństwo bez względu na różnicę między nimi. [emoji4]
Ja bym powiedziała ze oprocz rodzicow to jeszcze kwestia charakterow. Jesli ktos z natury jest malomowny, skryty, zamkniety w sobie to ciezko mu sie rozmawia, nie tylko z rowiesnikami ale i z rodzenstwem. W doroslym zyciu takiemu rodzenstwu ciezko przychodzi wykonanie telefonu, a w swojej obecnosci od swieta moga sie czuc niezrecznie, bo jak tu rozmawiac, kiedy nie ma sie wspolnych tematow :)
 
U nas nawet darmowe sterylki nie pomagają. Walka z wiatrakami... Ja już nawet oferowałam tym najbardziej zakoconym ludziom, że sama im te koty wezmę, zawioze na sterylki, kastracje - nie. Ciemnota wiejska na zasadzie 'potem się rozleniwi i muszę nie będzie łapał'... Żadne tłumaczenia nie pomagają
No to u nas to samo. O ile z kotami się uspokoilo tak suki zaciazone biegaly po wsi. A że chyba dobrzy ludzie jesteśmy to gdzieś pod naszym polotem zwykle to się działo, nam było szkoda, bralysmy do domu, ogłoszenia TOZy itp i udawało się wydać a pozniej sterylizacja. Teraz jak mama widzi że coś po wsi biega to nawet właściciela nie szuka a łapie, wiezie na sterylke, po zagojeniu się rany pies wraca do właściciela. Już coraz mniej takich przypadków więc chyba większość zwierzęcej wsi dzięki nam nie może mieć potomstwa
 
Ja bym powiedziała ze oprocz rodzicow to jeszcze kwestia charakterow. Jesli ktos z natury jest malomowny, skryty, zamkniety w sobie to ciezko mu sie rozmawia, nie tylko z rowiesnikami ale i z rodzenstwem. W doroslym zyciu takiemu rodzenstwu ciezko przychodzi wykonanie telefonu, a w swojej obecnosci od swieta moga sie czuc niezrecznie, bo jak tu rozmawiac, kiedy nie ma sie wspolnych tematow :)
Moj brat jest taki raczej skryty, ale jednak wg mnie co rodzeństwo to rodzeństwo, ze mna zawsze otwarcie rozmawia. Mama mi mowila ze zmienial mi pieluchy, raz to nawet jak sie za przeproszeniem osralam po szyję [emoji23][emoji23] kochany brat (ten 12lat starszy), ten 9 lat starszy zaniosl mnie do sasiadki zeby mnie przebrala, hehe tez sobie poradzil [emoji3][emoji173]
 
reklama
Do góry