My gniazda i jajka niestety wynosiliśmy na dwór, miałam kaca moralnego, ale mnie gruchanie doprowadza do szału, a odchody i ewentualny obrzeżek (kilka lat temu był na naszym osiedlu) są wystarczającym zagrożeniem, żeby jakoś kaca pokonać. Do tego, jeśli pozwoli się gołębiom bytować na balkonie/parapecie, to będą wracać. Próbowaliśmy je przepędzać, pryskać chemią p/gołębiom itp., ale ostatecznie założyliśmy siatkę. Padliśmy ofiarami tego, że poprzedni właściciel nie dał sobie rady z gołębiami i pierwsza wiosna w nowym mieszkaniu (syn miał pół roku) to był koszmar: od 4 rano trzaskałam już oknami, żeby je gonić, miałam nawet 2,5-metrowy kij do płoszenia, ale jak już zaczęły zakładać gniazda, to poszliśmy w siatkę. Nawet wycieczka sąsiadów przyszła, bo oni mieli to samo (też nad ranem już trzaskali oknami), obejrzeli naszą siatkę i sobie też założyli - mam wrażenie, że to ociepliło nasze relacje sąsiedzkie, bo wcześniej nas traktowali jak intruzów. W moim domu rodzinnym tato zrobił pożar kontrolowany balkonu, żeby wytępić zapachy i faktycznie przez wiele lat nie przychodziły.