reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2012

orkowie słonie...Mallinowa_paula, Bellka.. macie fantastyczne sny przynajmniej a nie gangsterskie jak ja hihihihi

dzwoniłam do kliniki.. wyników nie ma, pani w recepcji potwierdziła że to oni będą dzwonić a czas oczekiwania to 3-4 tyg więc nigdzie nie jest powiedziane że to będzie dzisiaj lub jutro.. wykończę się.
 
reklama
Witajcie, ale dużo produkujecie że ciężko nadążyć.

Każdy martwi się o swoje dziecko, to normalne i wcale nie znika po porodzie. U mnie się nawet wzmogło, bo to pierwsze takie maleńkie dziecko w rodzinie i ja kompletnie niedoświadczona. Ale wszystko jest i będzie dobrze. Głowa do góry dziewczyny. Trzeba myśleć pozytywnie, bo naszym maluchom nie pomaga martwienie się.:tak:


Gdzieś wcześniej pisałyście o spaniu dziecka z rodzicami. Ja też jestem przeciwna mimo że wydawało mi się, że mała będzie spała z nami. Ale to było całkowicie bez sensu i jak miała 3 tygodnie powędrowała do swojego łóżeczka. Jej to bylo całkowicie wszystko jedno, a my się wreszcie wyspaliśmy. Był komfort fizyczny i psychiczny. Mimo że karmiłam ją piersią to dla mnie to nie było różnicy, gdzie śpi bo i tak mogłam karmić tylko na siedząco. Też uważam że łóżko jest dla małżeństwa, a rano mąż małą wrzuca do łóżka i wygłupiamy się wszyscy razem. Mi taki układ odpowiada. Uważam też, że to czy jest w osobnym pokoju czy z nami też nie ma znaczenia. Gdybyśmy tylko mieli warunki to na pewno byłaby osobno, bo my mielibyśmy swobodę w rozmowie i odgłosach :zawstydzona/y:. Niestety mamy skrzypiące łóżko i nawet przekręcić się jest ciężko.



A muszę wam powiedzieć że dwa dni temu złapał mnie taki skurcz bolesny jak w połowie akcji porodowej. Nieźle się przestraszyłam, ale to był tylko taki epizod a tak to mam taki napięty brzuch. Też tak macie?
 
Witam,
Mina dalej trzymam kciuki za dobre wynik.
Dzwonisz tam gdzie miałaś amio ,czy tam ,gdzie prowadzą badanie [hodowlę],bo dziewczyny z forum ginekologicznego dzwoniły zawsze tam gdzie jest nie amio ,a tylko tam gdzie wykonywana hodowla[badanie+opis],bo wtedy był krótszy czas oczekiwania i wiedziały czy jest dostateczna ilość komórek do badania
 
witam poniedziałkowo:)
dalej się męczę z katarem i kaszlem, do tego ciągle kicham, aż mi się brzuch trzęsie, mam nadzieję że to nie wpłynie źle na mego dzidziołka, dobrze że w czwartek USG to może się uspokoję
jak zwykle po weekendzie nic mi się nie chce, nawet naczyń pozmywać i obiadu robić, a mąż mnie do roboty goni bo miałam mu pomóc w pracy i cenniki zrobić, ale jakoś też przybrać się nie mogę (a zlecił mi to jeszcze w marcu:-))

co do tych targów to ja z chęcią bym się przeszła, co prawda najbliższe mojego miejsca zamieszkania to w Warszawie ale to 200km i mąż niezbyt chętny jechać, zwłaszcza że tydzień przed musimy jechać do W-wy bo mamy komunię, no i na dodatek to pewnie na USG nie mam co liczyć że się dopcham
 
Witam i przepraszam za długą nieobecność...Majówkę spędziliśmy sobie na wsi,przypomniałam sobie obsługę dzidzi przy 4miesięcznej córeczce kuzynki.Było bardzo fajnie,opaliłam się trochę i odpoczęłam.Niestety powrót do miasta to był powrót do problemów.Fizycznie czuję się spoko,poza tym,że czasem jak chodzę odczuwam ten taki ból,kłucie"w kroku",maleństwo już zdecydowanie odczuwalnie sobie bryka.Natomiast psychicznie jest mi ciężko ponieważ pewni ludzie,kiedyś mi zresztą bliscy,dokładają mi coraz to nowych złych emocji i wrażeń,mam nadzieję,że zostanie im to"wynagrodzone":-(Ludzie potrafią być wredni,perfidni i egoistyczni.Dalszy temat to to,że zrezygnować musieliśmy z wynajmu tego mieszkania,więc utopiliśmy niepotrzebnie pieniądze,ja nadal mieszkam z mamą i niestety z ojcem a on u swoich starych więc widujemy się znacznie krócej niż kiedyś,bo ja tam nie zaglądam a u mnie znowu ojciec tworzy problemy(niestety dzieje mu się coś w głowę i już drugi rok traktuje swoich najbliższych jako najgorszych wrogów myśli tylko jakby nam tu zaszkodzić itd).Nie chce nas tu zameldować i sprawa o meldunek ciągnie się już drugi miesiąc,pisze pisma odwołujące i 18maja mam mieć"wizytację"z Urzędu czy faktycznie przebywamy w tym domu itd.Jeszcze ostatnio zaczął mieszać w moim życiu wykorzystując sytuację,mojego rozwodu(a był pokłócony z nim i nigdy go nie akceptował)chodzi do mojego ex i mu pier....różne głupoty,a że mojemu byłemu nie wierzę już w nic i nie ufam mu całkowicie to nie wiem czy nie byłby w stanie i on zadziałać mi na złość.Także reasumując mój ojciec,mój ex,moja ex teściowa i obecna.Wszyscy oni dostarczają mi tyle przykrości,że czasami dziwię się sobie,że mam siłę by z tą całą ich głupotą walczyć:wściekła/y:
Moja ex teściowa buntuje mi dziecko,wcześniej Zuzia mówiła,że kocha G i otwarcie do niego podchodziła od pewnego czasu tak nie jest zrobiła się opryskliwa względem niego itd.Dzisiaj mi mówi tak:że smakuje jej ten serek od G i pyta czy go kocham,i mówi,że ona może kochać tylko tatusia i mamę!Pytam:a kto Ci tak powiedział?Odpowiada,że bacia Basia mi tak kazała!No k....:angry:skończy się to jej jeżdżenie tam na weekendy!Już teraz ją babka chciała żeby przywieźć ale mówię,że mam zwalone hamulce w aucie i nie ma pogody to niech siedzi w domu bo ja nie pracuję i mogę się nią przecież zajmować a ona mi na to:ale nam się za nią tęskni,przyzwyczailiśmy się,nie możemy bez niej żyć!Ja jej na to:no weź już nie gadaj takich głupot!Żyć to ja bym bez niej nie mogła bo to moje dziecko!No tak bo tatuś ją "zabierał na weekendy"jechali tam do babki i zostawała pod jej opieką a on fruwał.I babka się tak przejęła rolą,że zrobiła się aż zaborcza z tego tytułu!Ale czas to zakończyć,ja wcale nie mam obowiązku oddawania dziecka pod opiekę babki,ma przebywać z ojcem a nie z nią,chcą niech jadą ich odwiedzić i wracają z powrotem.No to się wam troszkę wyżaliłam:zawstydzona/y:.Postaram się być już na bieżąco teraz...
Witam też nowe dziewczyny!
 
Marteczka, dobrze, że z nami już jesteś i szczerze współczuję takiej sytuacji. I pomyśleć, że to najbliżsi potrafią najwięcej szkód narobić, a to niestety boli najbardziej :-( Zachowanie teściowej poniżej czegokolwiek, jak można buntować małe dziecko i robić nie powiem co dziecku z głową. Mam nadzieję, że kiedyś coś przemówi jej do rozsądku. Ogólnie mocno trzymam kciuki żebyście z G. szybko uporali się z tą niewygodną sytuacją, stres jest teraz najmniej wskazany. Przesyłam dużo pozytywnej energii dla Was.

Mina, za Ciebie również cały czas trzymam kciuki żeby wyniki szybko przyszły i przede wszystkim żeby wyszły jak najlepiej.

Marand, dużo zdrówka.
 
Marteczka23, biedna, aż nie wiem co napisać.. Tylko nerwy mam, że tak ludzie potrafią drugiej osobie życie uprzykrzyć. Ciężko mi nawet pomóc, bo trudna sytuacja i słowa "będzie dobrze tylko przetrwaj" mało tu pomogą. Szczerze Ci współczuję, mam nadzieję, że znajdziecie jakieś wyjście i sytuacja się jakoś wyprostuje. Bądź silna, mam nadzieję, że wśród najbliższych masz wsparcie w kimś, kogoś jeszcze poza G. kto dodaje Ci otuchy i wspiera. Trzymam kciuki żeby jak najszybciej ten zły czas minął i żebyś nigdy, nawet pamięcią, nie musiała do tego wracać!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Majeczka co do płci to mój gin w 12tc juz powiedział ze prawdopodobnie dziewczynka bedzie a potwierdził potem w 18 więc wszystko mozliwe, może Twoja dzidzia nie pokazała mu sie dokładnie.W srode ide do innego gina więc jak i on powieze to dziewczynka to juz nie bedę miała watpilwosci.

Patrycja &&&&&& za wizytke zaciśnięte i niech sie dzidzia chwali co tam między nóżkami skrywa.

Mina mam nadzieje ze nie beda Cie długo trzymac w niepewności i zadzwonia niedługo z dobrymi wiesciami oczywiście.
 
Ostatnia edycja:
Do góry