reklama
emotion_sickness
mama szkrabusia =)
moja tez tak ma- znaczy ze nerwosek - ale nie zawsze- mi sie wydaje ze probuje sobie 'ile moze'
ostatnio stawala mi do nog i ja posadzilam i powiedzialam ze tak nie bedzie ciagle i ze musi chwile sama posiedziec - a ona sie plozyla i zaczela dzec plakac krzyczec... :-\
u nas poschodzilo troche ale mamy po wczoraj 2 nowe ugryzniecia. tym razem wygladaja jak u doroslego.
ja tez pogryziona, na stopie np mam z 10 plam - nie plamek bo kazda ma jakies 3 - 4 cm srednicy :-\
mloda tez nie chce jesc ale to przez upaly napewno, lekarka mowila zeby jej zamiast obiadkow jak nie chce dawac owoce czy jogurciki. i oic dawac
//tylko mloda pic nie chce :-\ co dajecie swoim do picia? bo ja juz nie mam pomyslow//
ostatnio stawala mi do nog i ja posadzilam i powiedzialam ze tak nie bedzie ciagle i ze musi chwile sama posiedziec - a ona sie plozyla i zaczela dzec plakac krzyczec... :-\
u nas poschodzilo troche ale mamy po wczoraj 2 nowe ugryzniecia. tym razem wygladaja jak u doroslego.
ja tez pogryziona, na stopie np mam z 10 plam - nie plamek bo kazda ma jakies 3 - 4 cm srednicy :-\
mloda tez nie chce jesc ale to przez upaly napewno, lekarka mowila zeby jej zamiast obiadkow jak nie chce dawac owoce czy jogurciki. i oic dawac
//tylko mloda pic nie chce :-\ co dajecie swoim do picia? bo ja juz nie mam pomyslow//
Ostatnia edycja:
hey dziewczyny, piszcie bo nie mam co czytać ;-) ja bym chętnie więcej pisała ale mały niedobry i wisi mi ciągle u nóg, nie umie sam się zabawić, może to i moja wina...próbuję go czymś zainteresować ale to działa na 3 minuty...może we mnie Igo, pamiętam jak zawsze maltretowałam mamę, że się nuuudzę I tak chodzimy albo za rękę, albo na rękach, zabawki go w ogóle nie intersują, co najwyżej łyżka i miska w kuchni na chwilę albo klucze od domu. tylko na spacerze odpoczywam jak zaśnie albo łaskawie posiedzi w wózku no ale na spacer ciężko laptop zabrać. A wieczorem jakwy zazwyczaj piszecie to u mnie mały śpi a że komp buczy jak stara krowa to już go po 20:00 nie odpalam.
kasikd nam kiedyś pediatra powiedziała że katar może trwać normalnie i 3 tygodnie i żeby się tym nie martwić, póki nie ma zielonego zabarwienia. A czerwone oczka-może być to na tle alergicznym.
emotion ja daję soczki z wodą, czasami herbatkę ta granulowaną a zazwyczaj te herbatki hippa z koperkiem czy melisą...u mnie pije młody chyba aż za dużo, co i rusz mu picie dorabiam...wolałabym żeby pił tylko wodę ale nie wiem jak go do tego teraz namówić.
vinga zarzuć fotkę swojego brzuszka, dawno już tu takich zdjęć nie było
kkarolcia napisz, że wszystko u was dobrze...
kasikd nam kiedyś pediatra powiedziała że katar może trwać normalnie i 3 tygodnie i żeby się tym nie martwić, póki nie ma zielonego zabarwienia. A czerwone oczka-może być to na tle alergicznym.
emotion ja daję soczki z wodą, czasami herbatkę ta granulowaną a zazwyczaj te herbatki hippa z koperkiem czy melisą...u mnie pije młody chyba aż za dużo, co i rusz mu picie dorabiam...wolałabym żeby pił tylko wodę ale nie wiem jak go do tego teraz namówić.
vinga zarzuć fotkę swojego brzuszka, dawno już tu takich zdjęć nie było
kkarolcia napisz, że wszystko u was dobrze...
Ostatnia edycja:
vinga89
mamusia syneczków
witam po urlopie
Misza, aktualna fotka brzusia na FB a w najbliższym czasie spróbuję pstryknąć na forum
już nie pamiętam która co pisała
my pijemy tylko wodę, z czajnika przegotowaną lub źródlaną. jemy ostatnio bardzo mało mały obraził się na butlę z mlekiem i najlepiej by jadł nasze jedzenie. nad morzem jadł frytki (takie z piekarnika), dorsza i kurczaka no i butla afe jest. cały dzień na chrupkach kukurydzianych by przeżył... pić też od kilku dni nie chce. nie wiem co z tym moim dzieciakiem jest
a co do naszego krótkiego wyjazdu mały wzorowo przeżył podróż (6 godzin jazdy), ani razu nie zapłakał, wręcz był szczęśliwy, że tyle czasu samochodem jedzie hehe w morzu się nie wykąpaliśmy bo pogoda do bani ale za to trochę pozwiedzaliśmy ogólnie wypad udany mimo złej pogody
Misza, aktualna fotka brzusia na FB a w najbliższym czasie spróbuję pstryknąć na forum
już nie pamiętam która co pisała
my pijemy tylko wodę, z czajnika przegotowaną lub źródlaną. jemy ostatnio bardzo mało mały obraził się na butlę z mlekiem i najlepiej by jadł nasze jedzenie. nad morzem jadł frytki (takie z piekarnika), dorsza i kurczaka no i butla afe jest. cały dzień na chrupkach kukurydzianych by przeżył... pić też od kilku dni nie chce. nie wiem co z tym moim dzieciakiem jest
a co do naszego krótkiego wyjazdu mały wzorowo przeżył podróż (6 godzin jazdy), ani razu nie zapłakał, wręcz był szczęśliwy, że tyle czasu samochodem jedzie hehe w morzu się nie wykąpaliśmy bo pogoda do bani ale za to trochę pozwiedzaliśmy ogólnie wypad udany mimo złej pogody
emotion_sickness
mama szkrabusia =)
vinga ladny brzusio.
i nie powie ale sporawy.
i nie powie ale sporawy.
Eliana
Październikowa mama 2012
- Dołączył(a)
- 3 Kwiecień 2012
- Postów
- 204
Hej dziewczyny. My też jesteśmy już po urlopie. W sumie to wróciliśmy już w sobotę, ale nie miałam czasu wcześniej pisać. Urlop ogólnie się udał i wypoczęliśmy choć początki były okropne, a dokładnie dzień dojazdu nad morze i następny. Całe szczęście, że pogoda dopisała i cały tydzień było cieplutko i cały czas świeciło słońce. Nie wiem jak Wasze dzieci, ale mój Olaf nie potrafi nawet chwili wysiedzieć w jednym miejscu, więc i jazda samochodem była koszmarem. Olaf jak spał to wszystko było dobrze, ale jak tylko się obudził to chciał łazić i próbował wydostać się z fotelika :-( Byliśmy okropnie zmęczeni jak dojechaliśmy na miejsce i następny dzień Olaf dochodził do siebie, więc też nie miał zbyt dobrego humoru Co najgorsze nie chciał też spać w ciągu dnia w pokoju, więc zasypiał tylko w wózku na spacerze. Plaża mu się nie podobała, a dokładniej piasek ( chyba ma to po mamusi bo ja też podobno nie lubiłam piasku ) W morzu zamoczył tylko stópki bo też mu się woda taka zimna nie spodobała Dobrze, że chociaż smakowała mu rybka. Bardzo się nią zajadał i w ogóle zrobił się jakiś straszny głodomorek. Droga powrotna była już lepsza, ale to może dlatego, że krócej jechaliśmy i było zdecydowanie chłodniej. Ogólnie pokój i sam hotel fajny, więc mogę polecić. A nowy wózek spisał się świetnie i jestem z niego baaaaaaaaaaaardzo zadowolona :-)
A tak w ogóle z innej beczki... czy myślicie już o pierwszych urodzinach maluchów? My w sumie już niedługo bo za miesiąc i cały czas mam mętlik w głowie. Niedługo będą chrzciny Olafa, a zraz urodziny i nie wiem czy imprezy łączyć czy nie? Z jednaj strony wygodniej na jednej imprezie chrzciny i urodziny, ale z drugiej szkoda bo przecież i chrzciny i urodziny to ważny dzień.... no i nie wiem
A tak w ogóle z innej beczki... czy myślicie już o pierwszych urodzinach maluchów? My w sumie już niedługo bo za miesiąc i cały czas mam mętlik w głowie. Niedługo będą chrzciny Olafa, a zraz urodziny i nie wiem czy imprezy łączyć czy nie? Z jednaj strony wygodniej na jednej imprezie chrzciny i urodziny, ale z drugiej szkoda bo przecież i chrzciny i urodziny to ważny dzień.... no i nie wiem
Ostatnia edycja:
kkarolcia
Zaciekawiona BB
Hej Dziewczyny, zbieram się żeby napisać (piszę partiami w notatniku), ale cały czas coś...
kasikd - ogromne gratulacje!
Elutka - biedny Mały z tym oczkiem, co mogło spowodować takie uczulenie?
Misza - na potówki kąpiel w nadmanganianie potasu albo krochmalu
vinga - pochwal się brzuszkiem
U nas dużo się działo w ostatnim czasie.
Zaczynając od szpitala.. całe zdarzenie było dla mnie traumatyczne. Pamiętam tylko bladą twarz, sine usta i to jak klepałam Asię po policzku i do niej mówiłam, bo bałam się, że zaraz 'uśnie' i się nie obudzi taki stan trwał ok. 20-30 min, później zaczęła poamlutku dochodzić do siebie, ale do tej swojej właściwej żywotności doszła dopiero po jakichś 3-4h. Bałam się też, że np. mózg będzie niedotleniony i spowoduje to nieodwracalne zmiany, ale na całe szczęście tak się nie stało.
Jak na złość do szpitala musiałyśmy trafić akurat w weekend i mimo obiecanego neurologa w sobotę, konsultacja odbyła się dopiero w poniedziałek! Na szczęście po wywiadzie i badaniu okazało się, że w 99% było to omdlenie odruchowe - prawdopodobnie spowodowane osłabieniem (źle przespana noc, ząbkowanie) lub podrażnieniem nerwu błędnego (może się zdarzyć przy trzymaniu dziecka na biodrze), ale mimo wszystko jesteśmy zapisane na EEG i USG przezciemiączkowe. Dodatkowo Asia miała mieć robione w szpitalu badanie dna oka - zrezygnowali z tego, jak i EKG - ale tutaj okazało się, że nie mają tych przyssawek dla takiego maluszka (szpital dziecięcy!), bo prawdopodobnie ktoś ukradł. Jak zapytałam później lekarki, czy w ogóle to badanie nie będzie robione, stwierdziła, że da mi skierowanie do przychodni i tam nam zrobią, a przy wypisie znowu zmieniła zdanie i stwierdziła, że to w ogóle niepotrzebne! Jakaś paranoja. Trzymali nas tam 4 dni, tylko po to, żeby mierzyć temperaturę, saturację i sprawdzać czy i ile je... :/ Oczywiście badania serca zrobimy na własną rękę, żeby mieć pewność, że wszystko jest ok. Jak wychodziłyśmy ze szpitala, Asia dostała stanu podgorączkowego. Powiedzieli, żeby obserwować i w razie czego wracać. No i tak cały wieczór i noc 38-38,5 stopnia, zbijałam Nurofenem. Na szczęście następnego dnia już minęło, więc za winowajców uważam wychodzące dwie górne jedynki.
W piątek rano Asia się obudziła i co? Kaszel, okropny kaszel - myślałam, że zaraz się udusi. Moja lekarka na urlopie, więc zaraz zadzwoniłam do szpitala, że dopiero co leżałyśmy na oddziale i czy możemy przyjechać, żeby nas zbadali. Zgodzili się, ale oczywiście od razu nastraszyli, że to takie małe dziecko, prawdopodobnie bez szpitala się nie obejdzie (na wszelki wypadek pakowałam do dopiero rozpakowanej torby najpotrzebniejsze rzeczy - stres na maksa). Na szczęście był ordynator, do którego czasami jeździmy prywatnie, stwierdził zapalenie tchawicy, zalecił flegaminę, częste opukiwanie i odciąganie kataru - cała szczęśliwa wróciłam z Małą do domu i dzisiaj jedziemy na kontrolę, są tylko jakieś resztki wydzieliny.
Wracając do ząbkowania, od 2 tyg. wychodzą jej górne jedynki, pcha wszystko co możliwe do buźki. Wczoraj myślałam, że po raz kolejny zejdę na zawał, bo Mała wzięła takiego klocka z pchacza w kształcie walca (wcale nie jest to mały element!) i w jednej sekundzie wsadziła go na siłę do buzi - ledwo udało mi się go wyjąć.. był na tyle duży, że rozerwała sobie nim kącik ust.. ehh... poza tym nie chce jeść. Mleka nie, obiadek podziubie i później tylko wywala język na wierzch wypluwając resztki, albo rozgniata w rączkach, tym sposobem zamiast w brzuszku, obiadek jest wszędzie. Nie wiem już co jej dawać...
Dziewczyny z Krakowa i okolic, wybieracie się za tydzień na Targi Mother&Baby? My chcemy jechać na tą wystawę Human Body i przy okazji wpaść na targi, bo w zeszłym roku udało nam się nawet wygrać parę drobiazgów oczywiście jeśli Asia będzie zdrowa. Bardzo żałuję, że nie zostaliśmy w Krakowie, zaraz minie rok odkąd tam nie mieszkamy
Ufff... to chyba wszystko... relacja z wakacji innym razem.
Edit: Asia nadal chora. Jest na etapie, kiedy jeszcze nie należy podawać antybiotyku, ale zwykłe leki nie podziałają. Ostukiwanie i odciąganie, co 2h włącznie z nocą. Ehhh... W pn znowu do kontroli.
A jeśli chodzi o mleko, to powiedział, żeby spróbować dodać troszeczkę kawy zbożowej dla smaku. A jak to nie podziała, to zamiast mleka dawać serki.
kasikd - ogromne gratulacje!
Elutka - biedny Mały z tym oczkiem, co mogło spowodować takie uczulenie?
Misza - na potówki kąpiel w nadmanganianie potasu albo krochmalu
vinga - pochwal się brzuszkiem
U nas dużo się działo w ostatnim czasie.
Zaczynając od szpitala.. całe zdarzenie było dla mnie traumatyczne. Pamiętam tylko bladą twarz, sine usta i to jak klepałam Asię po policzku i do niej mówiłam, bo bałam się, że zaraz 'uśnie' i się nie obudzi taki stan trwał ok. 20-30 min, później zaczęła poamlutku dochodzić do siebie, ale do tej swojej właściwej żywotności doszła dopiero po jakichś 3-4h. Bałam się też, że np. mózg będzie niedotleniony i spowoduje to nieodwracalne zmiany, ale na całe szczęście tak się nie stało.
Jak na złość do szpitala musiałyśmy trafić akurat w weekend i mimo obiecanego neurologa w sobotę, konsultacja odbyła się dopiero w poniedziałek! Na szczęście po wywiadzie i badaniu okazało się, że w 99% było to omdlenie odruchowe - prawdopodobnie spowodowane osłabieniem (źle przespana noc, ząbkowanie) lub podrażnieniem nerwu błędnego (może się zdarzyć przy trzymaniu dziecka na biodrze), ale mimo wszystko jesteśmy zapisane na EEG i USG przezciemiączkowe. Dodatkowo Asia miała mieć robione w szpitalu badanie dna oka - zrezygnowali z tego, jak i EKG - ale tutaj okazało się, że nie mają tych przyssawek dla takiego maluszka (szpital dziecięcy!), bo prawdopodobnie ktoś ukradł. Jak zapytałam później lekarki, czy w ogóle to badanie nie będzie robione, stwierdziła, że da mi skierowanie do przychodni i tam nam zrobią, a przy wypisie znowu zmieniła zdanie i stwierdziła, że to w ogóle niepotrzebne! Jakaś paranoja. Trzymali nas tam 4 dni, tylko po to, żeby mierzyć temperaturę, saturację i sprawdzać czy i ile je... :/ Oczywiście badania serca zrobimy na własną rękę, żeby mieć pewność, że wszystko jest ok. Jak wychodziłyśmy ze szpitala, Asia dostała stanu podgorączkowego. Powiedzieli, żeby obserwować i w razie czego wracać. No i tak cały wieczór i noc 38-38,5 stopnia, zbijałam Nurofenem. Na szczęście następnego dnia już minęło, więc za winowajców uważam wychodzące dwie górne jedynki.
W piątek rano Asia się obudziła i co? Kaszel, okropny kaszel - myślałam, że zaraz się udusi. Moja lekarka na urlopie, więc zaraz zadzwoniłam do szpitala, że dopiero co leżałyśmy na oddziale i czy możemy przyjechać, żeby nas zbadali. Zgodzili się, ale oczywiście od razu nastraszyli, że to takie małe dziecko, prawdopodobnie bez szpitala się nie obejdzie (na wszelki wypadek pakowałam do dopiero rozpakowanej torby najpotrzebniejsze rzeczy - stres na maksa). Na szczęście był ordynator, do którego czasami jeździmy prywatnie, stwierdził zapalenie tchawicy, zalecił flegaminę, częste opukiwanie i odciąganie kataru - cała szczęśliwa wróciłam z Małą do domu i dzisiaj jedziemy na kontrolę, są tylko jakieś resztki wydzieliny.
Wracając do ząbkowania, od 2 tyg. wychodzą jej górne jedynki, pcha wszystko co możliwe do buźki. Wczoraj myślałam, że po raz kolejny zejdę na zawał, bo Mała wzięła takiego klocka z pchacza w kształcie walca (wcale nie jest to mały element!) i w jednej sekundzie wsadziła go na siłę do buzi - ledwo udało mi się go wyjąć.. był na tyle duży, że rozerwała sobie nim kącik ust.. ehh... poza tym nie chce jeść. Mleka nie, obiadek podziubie i później tylko wywala język na wierzch wypluwając resztki, albo rozgniata w rączkach, tym sposobem zamiast w brzuszku, obiadek jest wszędzie. Nie wiem już co jej dawać...
Dziewczyny z Krakowa i okolic, wybieracie się za tydzień na Targi Mother&Baby? My chcemy jechać na tą wystawę Human Body i przy okazji wpaść na targi, bo w zeszłym roku udało nam się nawet wygrać parę drobiazgów oczywiście jeśli Asia będzie zdrowa. Bardzo żałuję, że nie zostaliśmy w Krakowie, zaraz minie rok odkąd tam nie mieszkamy
Ufff... to chyba wszystko... relacja z wakacji innym razem.
Edit: Asia nadal chora. Jest na etapie, kiedy jeszcze nie należy podawać antybiotyku, ale zwykłe leki nie podziałają. Ostukiwanie i odciąganie, co 2h włącznie z nocą. Ehhh... W pn znowu do kontroli.
A jeśli chodzi o mleko, to powiedział, żeby spróbować dodać troszeczkę kawy zbożowej dla smaku. A jak to nie podziała, to zamiast mleka dawać serki.
Ostatnia edycja:
panziorka1980
Fanka BB :)
no wrescie jakiś ruch na forum..my zabiegani bo w sobotę mamy chrzciny..wreszcie, ale ju mam dośćw sobotę mój brat(ma być chrzestnym)miał poważny wypadek, na szczęście jemu nic się nie stało, ale 2 auta do kasacji:-( biegałam, załatwiałam wszystko, a tu się okazuje, że W. mama zachorowała, dzisiaj miała operację(mastektomia) więc odpada, W. 2 siostry tez nie przyjadą i wychodzi na to, że mogłam zrobić to wszystko w domu, no ale kto wiedział...wczoraj ostatnie zakupy i o dziwo jestem super zadowolona, bo udało mi się kupić czadowe mokasyny dla małego, a nie zwykłe satynowe kapcie do garnituru
u mnie zdrowie cos nie halo..jeszcze nie dotarłam do gina, a tu szykuje się szybka wyprawa do endokrynologa, bo tarczyca coraz bardziej mi doskwiera mały ostatnio je 3 posiłki i to z wielkim bólem, wyrzynaja mu się górne dwójki i jest masakra, dzisiaj w nocy wrzask od 00.30 do 4 rano nic nie działało, marudny zrobił się strasznie i cały dzień potrafi za mną chodzić i ciągnąć za spodnie czasami nie wyrabiam.
ja też ostatnio zastanawiałam się co z imprezą na roczek, choć u nas to dopiero 20 października...
u mnie zdrowie cos nie halo..jeszcze nie dotarłam do gina, a tu szykuje się szybka wyprawa do endokrynologa, bo tarczyca coraz bardziej mi doskwiera mały ostatnio je 3 posiłki i to z wielkim bólem, wyrzynaja mu się górne dwójki i jest masakra, dzisiaj w nocy wrzask od 00.30 do 4 rano nic nie działało, marudny zrobił się strasznie i cały dzień potrafi za mną chodzić i ciągnąć za spodnie czasami nie wyrabiam.
ja też ostatnio zastanawiałam się co z imprezą na roczek, choć u nas to dopiero 20 października...
Eliana
Październikowa mama 2012
- Dołączył(a)
- 3 Kwiecień 2012
- Postów
- 204
kkarolcia nawet nie wiedziałam... nie zaglądałam na forum będąc na wyjeździe. Biedna Asia niech szybko nabiera sił i wraca do zdrowia.
pandziorka1980 my też powoli szykujemy się do chrzcin, ale mamy dopiero 8 września. Właśnie jestem w trakcie szukania restauracji i mam mały problem... chyba trochę za późno zaczęłam szukać.
Dobrze, że bratu nic się nie stało i współczuję pozostałych problemów... Mama mojego K. również po mastektomii i wiem co to znaczy :-( Trzymaj się cieplutko.
A jakie buciki kupiłaś dla Filipka? Kupiłaś w sklepie czy przez sklep internetowy? I jakie ubranko? Ja cały czas czegoś szukam.
pandziorka1980 my też powoli szykujemy się do chrzcin, ale mamy dopiero 8 września. Właśnie jestem w trakcie szukania restauracji i mam mały problem... chyba trochę za późno zaczęłam szukać.
Dobrze, że bratu nic się nie stało i współczuję pozostałych problemów... Mama mojego K. również po mastektomii i wiem co to znaczy :-( Trzymaj się cieplutko.
A jakie buciki kupiłaś dla Filipka? Kupiłaś w sklepie czy przez sklep internetowy? I jakie ubranko? Ja cały czas czegoś szukam.
reklama
kkarolcia na 99% był to komar tylko po prostu jego ugryzienie wywołało mocniejszą reakcję alergiczną u mojego malucha. Na szczęście już jest ok, został jeszcze mały ślad po ugryzieniu. Ja się chyba wybiorę na te targi Nigdy nie byłam, a jestem ciekawa co tam pokazują:
panziorka całe szczęście nikomu nic się nie stało. AMokasyny zaje....ste!!Bardzo mi się podobają
Ja tak samo już myślałam nad pierwszymi urodzinkami Raczej będę w domku robić, także ludków dużo nie zaproszę..teraz jestem na etapie przerabiania pokoiku Krzysia-dwie ściany już pomalowane na niebiesko przed czym się broniłam nogami i rękami hihi, ale jakoś tak spontanicznie wyszło teraz przemalowywuje mebelki na biało i tworzę pokoik w stylu marynistycznym.
U nas też kolejne ząbki chcą się przebić przez co mały bardzo mało ostatnio je...już mnie to powoli martwić zaczyna, dobrze że chociaż dużo pije.
panziorka całe szczęście nikomu nic się nie stało. AMokasyny zaje....ste!!Bardzo mi się podobają
Ja tak samo już myślałam nad pierwszymi urodzinkami Raczej będę w domku robić, także ludków dużo nie zaproszę..teraz jestem na etapie przerabiania pokoiku Krzysia-dwie ściany już pomalowane na niebiesko przed czym się broniłam nogami i rękami hihi, ale jakoś tak spontanicznie wyszło teraz przemalowywuje mebelki na biało i tworzę pokoik w stylu marynistycznym.
U nas też kolejne ząbki chcą się przebić przez co mały bardzo mało ostatnio je...już mnie to powoli martwić zaczyna, dobrze że chociaż dużo pije.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5 tys
- Wyświetleń
- 233 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 171 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 190 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 120 tys
Podziel się: