reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy początek - wrzesień 2024

Dziewczyny chodzę po domu i lulam dziecko w brzuchu... myślałam, że mam jeszcze 1,5 miesiąca na takie akcje, ale co wieczór i pół nocy tak mnie okłada, że nie daje rady nawet leżeć, a co dopiero spać... specjalnie jadłam jakieś 3-4 godz temu żeby się nie zaktywizował, ale to nie pomaga 🫣
jednak dziewczynki są grzeczniejsze 🤣 moja prawie nie kopie, tylko się przeciąga. Ale też jest aktywna o tej mnie więcej godzinie
 
reklama
Moja dziewczynka też lubi się rozpychać. Ale jak walnie czasami w pęcherz to nie wiem w którą stronę biec do toalety 😄 też mam łożysko na przedniej ścianie i jak już kopie to bardziej czuję po bokach. Z przodu może ze dwa razy może kopnęła to aż mi telefon w ręce podskoczył bo akurat miałam opartą rękę o brzuch 😄
 
Moja też się rozpycha na lewej stronie no tam akurat ma nogi, za to rączek w ogóle nie czuję że nimi rusza i czasami panikuje 😬

Dostałam odpowiedź że dziś rano powinnysmy mieć gotową zamkniętą grupę ale to chyba będzie nowe miejsce, nie ten wątek :)
 
Lady to jest niesamowite. Wiem że takie maluszki się rodzą ale zazwyczaj ich stan potem jest niestety ogólnie mówiąc kiepski. Mam zrobioną Wczesną Interwencję logopedyczną i jak jeszcze kiedyś przyjmowałam maluszki (potem za dużo mnie to kosztowało psych więc zrezygnowałam) to miałam pacjentkę z 26t ale ona miała niestety wszystko: wylew śródczaszkowy, padaczkę, mpd😔

Mój czasem jak kopnie to boli tak że łzy mi lecą.
 
Dziewczyny chodzę po domu i lulam dziecko w brzuchu... myślałam, że mam jeszcze 1,5 miesiąca na takie akcje, ale co wieczór i pół nocy tak mnie okłada, że nie daje rady nawet leżeć, a co dopiero spać... specjalnie jadłam jakieś 3-4 godz temu żeby się nie zaktywizował, ale to nie pomaga 🫣
Podobno bujanie na piłce też pomaga😉
 
Jestem już po wizycie w ZUSie i kilku telefonach z pracodawcą.
No powiem wam, że książkę o przebojach z firmą mogłabym napisać. Zaczynając o potraktowaniu mnie jak zgłosiłam mobbing, aż do dzisiaj...
A więc.. Pani w ZUSie powiedziała, że jak najbardziej mogę złożyć wniosek o świadczenie rehabilitacyjne. Dała mi wszystkie dokumenty i wytłumaczyła co i jak. Powiedziała też, że firma nie może mnie wysłać na urlop podczas zwolnienia, ale jeśli już mnie wysłała to mam się nie przejmować. Bo nie dość, że sobie narobią bałaganu związanego z płacami, później jak mi przyznają świadczenie to mi będą musieli ten urlop zwrócić, to jeszcze mogą spotkać się z konsekwencjami z Inspektoriatu Pracy. Ja mam się tym nie przejmować.
Moja firma:
1. Zirytowała się, że poszłam do ZUSu.
2. Zaczęła mi delikatnie sugerować, że na pieniądze będę czekała miesiącami.
3. Niby nie mogą mi urlopu cofnąć, bo płace poszły. Jak powiedziałam, że "no dobrze, w Zusie kazali się tym nie przejmować, bo jak będę miała przyznane świadczenie to urlop odzyskam" to nagle mogli mi anulować za sierpień ;)
4. Zaczęli zwoływać "swoich specjalistów" którzy sugerowali, że jeszcze NIGDY Zus nie przyznał świadczenia w ciąży. I że jak to tak - ja mam taką lajtową pracę (fakt - praca biurowa z psychopatą przez którego bałam się wyjść z domu, bo mnie śledził);). Oni nie widzą powodu, mogłabym pracować przecież, dlatego jak NIE CHCE PRACOWAĆ to jest urlop.
5. Nie wiedzą ile im zajmie wypełnianie dokumentów do świadczenia z ich strony, bo "sezon urlopowy". Na każdym stanowisku jest po kilka osób, więc kolejna ściema. Generalnie muszą skonsultować moją sprawę poważnie, bo jeszcze z takim przypadkiem się nie spotkali.
I to wszystko w 40 minut.

Kurcze... Dziękuje wam jeszcze raz. To będzie trudny czas. Szczególnie pod względem finansowym mając takie a nie inne zobowiązania. Mam nadzieję, że z pracodawcą nie będę musiała się za dużo kontaktować i trochę odetchniemy z Zosią. ;)
 
AAA i na kompie widzę wasze suwaczki (i mój też) :D

Jak ktoś by chciał.
1. Robiłam suwaczek na Link do: TickerFactory.com
2. Po wygenerowaniu kopiowałam kod BBcode.
3. Tutaj na babyboom przez przeglądarkę (nie aplikację) wchodziłam w ustawienia - sygnatura.
4. Wklejałam kod i koniec :)
 
reklama
Jestem już po wizycie w ZUSie i kilku telefonach z pracodawcą.
No powiem wam, że książkę o przebojach z firmą mogłabym napisać. Zaczynając o potraktowaniu mnie jak zgłosiłam mobbing, aż do dzisiaj...
A więc.. Pani w ZUSie powiedziała, że jak najbardziej mogę złożyć wniosek o świadczenie rehabilitacyjne. Dała mi wszystkie dokumenty i wytłumaczyła co i jak. Powiedziała też, że firma nie może mnie wysłać na urlop podczas zwolnienia, ale jeśli już mnie wysłała to mam się nie przejmować. Bo nie dość, że sobie narobią bałaganu związanego z płacami, później jak mi przyznają świadczenie to mi będą musieli ten urlop zwrócić, to jeszcze mogą spotkać się z konsekwencjami z Inspektoriatu Pracy. Ja mam się tym nie przejmować.
Moja firma:
1. Zirytowała się, że poszłam do ZUSu.
2. Zaczęła mi delikatnie sugerować, że na pieniądze będę czekała miesiącami.
3. Niby nie mogą mi urlopu cofnąć, bo płace poszły. Jak powiedziałam, że "no dobrze, w Zusie kazali się tym nie przejmować, bo jak będę miała przyznane świadczenie to urlop odzyskam" to nagle mogli mi anulować za sierpień ;)
4. Zaczęli zwoływać "swoich specjalistów" którzy sugerowali, że jeszcze NIGDY Zus nie przyznał świadczenia w ciąży. I że jak to tak - ja mam taką lajtową pracę (fakt - praca biurowa z psychopatą przez którego bałam się wyjść z domu, bo mnie śledził);). Oni nie widzą powodu, mogłabym pracować przecież, dlatego jak NIE CHCE PRACOWAĆ to jest urlop.
5. Nie wiedzą ile im zajmie wypełnianie dokumentów do świadczenia z ich strony, bo "sezon urlopowy". Na każdym stanowisku jest po kilka osób, więc kolejna ściema. Generalnie muszą skonsultować moją sprawę poważnie, bo jeszcze z takim przypadkiem się nie spotkali.
I to wszystko w 40 minut.

Kurcze... Dziękuje wam jeszcze raz. To będzie trudny czas. Szczególnie pod względem finansowym mając takie a nie inne zobowiązania. Mam nadzieję, że z pracodawcą nie będę musiała się za dużo kontaktować i trochę odetchniemy z Zosią. ;)
nutella trzymam kciuki żeby wszystko udało Ci się załatwić pomyślnie. A firma rzeczywiście „przyjazna” aż do bólu…
 
Do góry