po pierwsze gratuluje wam udanych wizyt
teraz poopowiadam
wizyte mialam na 14, bylam w przychodni 13.50 , siedza 3 babki jedna w ciazy, jedna miala wejsc 13.45, jestem w szoku bo u mnie nigdy takiej obsuwy nie bylo, polozna ciagle gdzies biega, w koncu zaela sie mna, dwie babki weszly na wizyte, ja siedze z ciezarna, okazuje sie ze jest po terminie(miala termin na 17), lekarz po kazdej pacjentce wychodzil i pytal ja jak tam, nadeszla moja kolej - jak zwykle serduszka posluchalismy- lekarz powiedzial z ebawi sie mala z nami w ciuciubabke hehe, zapytal jak sie czuje sprawdzil wynik glukozy, wszystko oki, dal nowe zwolnienie skierowanie na mocz i krew i tyle, wychodze z gabinetu ta ciezarna wychodzi z wc- mowi ze pociekly jej troche wody, i krwawic zaczela - ona do lekarza ja do poloznej, minela min wychodzi od lekarza lekarz kaze dzwonic poloznej po podotowie - rodzi!
normalnie az sie zestresowalam i uswiadomilam sobie ze to juz niedlugoo....
i tak moja standardowa wizyta byla dzis z przygodami....