Kinga, pierwsze koty...co do zdjęć...pewnie nie wiedzieli jak się zachować, choć to trochę sztuczne, a jak Tobie z tym? widzisz to na plus? wiesz, ja mam koleżankę w pracy, która straciła dziecko w październiku i ona tylko ze mną mogła normalnie pogadać, bez pocieszania "będzie kolejne", "dobrze się stało, bo byłoby chore" itd. To tak, jak we wpsie Gosi na blogu,jedni nie wiedzą co powiedzieć, inni nie mają tej wrażliwości wcale. Ja bałam się powrotu do pracy, a tylko po 2 mcach. I jak weszłam i ktoś chciał mnie przytulić, to powiedziałam, że mają mnie traktować normalnie. Z każdym dniem będzie normalniej, zobaczysz kochana :*