nie myśl, że się czepiam, po prostu nie daje mi spokoju... Ty do 16 nie wychodzisz z dziećmi z domu?
I jak już będziecie mieli ogród, to nie wyjdziesz z nimi sama? a jakieś sprawy urzędowe? Zawsze będziesz miała kogoś do dzieci?
Ja miałam ten komfort, ze miałam mamę do spacerów, ale i tak miałam podwójny wózek, bo czasami fajnie wyjść samej
Potem jak już tylko młodszy był w wózku, to Maks był uczony, ze musi chodzić za rączkę. Jak mu trochę odpuściłam, to mogłam zapomnieć o spokojnym spacerze czy załatwieniu czegoś...
Teraz kiedy obaj na nóżkach - początki były straszne - mimo, ze starszy słuchał, to dla młodszego musiałam mieć smycz, bo nie mogłam go ogarnąć. Albo kiedy starszy chciał siusiu, to przyczepiałam do siebie smycz i mogłam pomóc Maksiowi siusiu. Teraz na szczęście obaj chodzą za rączkę, choć bywają dni, ze wstępuje w nich diabeł.... ;p No i teraz nie mam nikogo do pomocy....