Dobry wieczór .
Napisałam coś o sobie w " poznajmy się " ;-).
Nektarynko ja też siedzę sama z dzieciaczkami, czasami nawet całe dnie, bo mąż dorabia po pracy i w weekendy czasami (no, zachciało nam się drugiego dziecka ). Na spacerki wychodzimy . A przepis jest prosty: chusta dla Młodszej i spacerówka dla Starszej . Gorzej z zakupami, bo nie wejdę do wszystkich sklepów, a jak potrzebuję więcej rzeczy to do Biedronki idziemy . No i biedna Starsza, bo na plac zabaw nie może iść, jak idziemy same, bo tutaj bym nie dała rady z Młodszą na "klacie" . Ale jak tylko tatuś jest w domku, to tak jak u Was, na spacerki razem- nawet jeśli to jest drugi spacer nasz .
I mimo, że rodzina męża mieszka ze 3 bloki dalej to nie ma na nich co liczyć. Już bardziej na moich rodziców, którzy mieszkają 15 km dalej
A na początku drugiej ciąży bałam się strasznie, jak sobie poradzę, trochę nieprzemyślana decyzja, spontan taki- robimy drugie? . Bałam się, że nie dam rady, ale im ciąża bardziej zaawansowana, tym częściej sobie powtarzałam " nie ma, że nie dam rady, TRZEBA dać radę ". No i tak w piątek na przykład posprzątałam kuchnię, umyłam okno balkonowe, posprzątałam pokój dzienny i wytarłam podłogę, co ciężko przy Starszej, bo tutaj ma wszystkie zabawki no i obiad oczywiście .
A i mam jeszcze jedno "dziecko" pod opieką pod nieobecność męża- piec CO w mieszkaniu . Także daję radę, nawet na 102 %
Napisałam coś o sobie w " poznajmy się " ;-).
Nektarynko ja też siedzę sama z dzieciaczkami, czasami nawet całe dnie, bo mąż dorabia po pracy i w weekendy czasami (no, zachciało nam się drugiego dziecka ). Na spacerki wychodzimy . A przepis jest prosty: chusta dla Młodszej i spacerówka dla Starszej . Gorzej z zakupami, bo nie wejdę do wszystkich sklepów, a jak potrzebuję więcej rzeczy to do Biedronki idziemy . No i biedna Starsza, bo na plac zabaw nie może iść, jak idziemy same, bo tutaj bym nie dała rady z Młodszą na "klacie" . Ale jak tylko tatuś jest w domku, to tak jak u Was, na spacerki razem- nawet jeśli to jest drugi spacer nasz .
I mimo, że rodzina męża mieszka ze 3 bloki dalej to nie ma na nich co liczyć. Już bardziej na moich rodziców, którzy mieszkają 15 km dalej
A na początku drugiej ciąży bałam się strasznie, jak sobie poradzę, trochę nieprzemyślana decyzja, spontan taki- robimy drugie? . Bałam się, że nie dam rady, ale im ciąża bardziej zaawansowana, tym częściej sobie powtarzałam " nie ma, że nie dam rady, TRZEBA dać radę ". No i tak w piątek na przykład posprzątałam kuchnię, umyłam okno balkonowe, posprzątałam pokój dzienny i wytarłam podłogę, co ciężko przy Starszej, bo tutaj ma wszystkie zabawki no i obiad oczywiście .
A i mam jeszcze jedno "dziecko" pod opieką pod nieobecność męża- piec CO w mieszkaniu . Także daję radę, nawet na 102 %