reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Moje dziecko walczy o życie a ja nie mam już siły

mamoWojtusia, Twoja frustracja jest zrozumiałą.. Poszukaj wsparcia psychologicznego..
Co za porąbany kraj, źe w takiej sytuacji kobietę zostawia się samą sobie!!!! CO to my jesteśmy kombajny wieloczynnościowe z niewyczerpywalnym napędem i pokładami entuzjazmu???

Od 5 mies xycia podawałam Franiowi OmegaMed (kapsułki twist-off). Teraz na turnusach tyle się nasłuchałam od mam o EyeQ baby, że postanowiłam spróbować. Skład jest bogatszy nić OmegaMed. Wydaje mi się, że pomagają Franiowi, bo osoby, które w ostatnim czasie badały Frania (dr Łada, pedagog, znajoma terapeutka) były zaskoczone jego rozwojem umysłowym - spostrzegawczością, koordynacją pracy ręka-oko. Przy tak dużym deficycie w zakresie ruchu to naprawdę zdumiewa. Przecież nie bez kozery określa się rozwój dziecka jako psycho-ruchowy. Umysłowo Franek jest ponad rozwój ruchowy. Mowa czynna rozwinięta na 8 m.ź. a więc też wyżej, nić oceniany jest pod względem rozwoju ruchowego. Fakt, że u nas to już 9 miesięcy sumplementacji kwasów, ale widzę, że warto.
Jak będziesz zamawiała preparat zwróc uwage by było do EyeQ Baby (6 mies-2 r.ź), powyżej 2 r.ż jest EyeQ. Są to kapsułki twist-off. Zawartość smakuje strasznie (mówimy na nie zgniła ryba), ale mój Franek w ciągu tych miesięcy tak przyzwyczaił się do tego świństwa, że z ochotą pochłania zawartość kapsułki:)

Nieustająco - siły Ci życzę.
 
reklama
Dziewczyny jak czytam o tym co czujecie, jak to wszytko przeżywacie, że czasem brak Wam sił... To dokładnie tak, jakbym czytała o sobie!

FraniowaMamo tyle piszesz o tym wspaniałym specyfiku, ze też się zastanawiam nad nabyciem tego... Ile on kosztuje?
 
1 października urodziłam mojego synka Wojtusia, to był dopiero 24 tydzień ciąży, termin miałam dopiero na 15 stycznia. W ciąży czułam się doskonale, miałam dobre wyniki badań, nic nie wskazywało że może się to skończyć porodem przedwczesnym, 3 tygodnie przed porodem miałam infekcje dróg moczowych, w badaniu moczu wyszły liczne bakterie i lekarz przepisał mi furagin, brałam go przez 10 dni, czułam się trochę lepiej. 2 dni przed porodem poczułam kilka razy lekki krótki ból, następnego dnia to się nasiliło i pojechałam do lekarza, ten kazał mi natychmiast jechać do szpitala. W szpitalu podali mi kroplówkę na powstrzymanie skurczów, niestety następnego dnia gdy myślałam że przeszły znowu się nasiliły, gdy w końcu zbadał mnie lekarz okazało się że mam rozwarcie na 6 cm i trafiłam na salę porodową, lekarz wyjaśnił mi że nie ma czasu aby przewieźć mnie do bardziej specjalistycznego szpitala, podjął także decyzje o porodzie naturalnym. Urodziłam ślicznego dzieciaczka, ale zanim to się stało wszyscy mówili mi że dziecko umrze, że jesteśmy młodzi i będziemy mieli jeszcze dzieci i nie ma co robić z tego afery, że gdyby rodził się w Łodzi to miałby jeszcze jakieś szanse, co chcemy zrobić potem z małym zostawić w szpitalu czy zabrać ( po tym jak umrze), najgorsze jest to co powiedziała lekarka która zajmuje się noworodkami - agonia takich dzieci trwa długo. Nie wiem jak to wszystko wytrzymałam, byłam w szoku i cały czas płakałam. Okazało się że dziecko ( miał 790 gram i 33 centymetry) jakimś cudem próbuje oddychać, próbuje walczyć i zdecydowali że zostanie przewiezione do łodzi na OIOM. Wojtuś został zaintubowany dopiero po 3 godzinach, wcześniej w szpitalu nie podali mi sterydów na rozwój płuc u dziecka. Mały dzielnie walczy nadal, walczy z infekcjami, dostał zapalenie martwicze jelit, miał perforacje jelitka, założyli mu wtedy dren do otrzewnej, dostał wylewy dokomorowe III stopnia w jednej półkuli i III / IV w drugiej. jak jeźdzę do szpitala to nie mogę patrzeć jak cierpi, mam takie wyrzuty sumienia że do tego doszło,że nie potrafiłam go przed tym ustrzec, obronić. To jest moje jedyne dziecko, staraliśmy się o nie kilka miesięcy, tak cieszyłam się jak zobaczyłam te dwie kreseczki na teście, było wyczekiwane i kochane od samego początku. lekarze mówią że jak przeżyje to może być niepełnosprawne, że takie wylewy zawsze pozostawiają ślad. Boję się o niego tak bardzo że nie potrafię sobie z tym poradzić, przez pierwsze dwa tygodnie schudłam ponad 12 kg (w ciąży przytyłam 6), nie mogę jeść, spać, tylko przy mężu próbuję się jakoś trzymać, nie potrafię rozmawiać z lekarzami, to mąż z nimi rozmawia i dzwoni do szpitala, boję się nawet dotknąć Wojtusia żeby nie zarazić go bakteriami. Czuję że żyję w jakimś zawieszeniu, tak chciałabym cofnąć czas i móc temu wszystkiemu zapobiec.

trzyam kicuki byz wojtusiem bylo wszytsko dobrze...:)
 
FraniowaMamo tyle piszesz o tym wspaniałym specyfiku, ze też się zastanawiam nad nabyciem tego... Ile on kosztuje?

Kari, Omegamed sprawdż na doz.pl, tam najtaniej. Za EyeQ Baby na 6 mies zapłaciłam 200 zł z przesyłką. Tyle że akurat była promocja - przy zakupie 3 opakowań 1 było gratis, ja kupiłam 6, więc 2 gratis. Normalnie 1 kosztuje 9-10 funciaków.
 
MamoWojtusia,tez jestem mamą dwóch wcześniaków dlatego doskonale Cię rozumiem.I tak jak Ty do samego końca miałam nadzieję,ze nie spotka mnie to po raz drugi,a dzisiaj zadaje sobie pytanie dlaczego???no i niestety nie znajduję odpowiedzi....
Wyobrażam sobie jak Ci ciężko,Wojtuś okazał się niesamowicie dzielnym chłopcem,powoli wychodzi na prostą i wierzę,że z Wiktorkiem bedzie tak samo i niedługo będziecie juz w domku!Zobaczysz...;-)Trzymam za Was kciuki!
 
U nas trochę lepiej, ale nie chcę zapeszać. Wiktorek był na CPAPie tylko 1 dzień, ale nadal leży w inkubatorku. Oddechowo mimo zapalenia płuc radzi sobie dobrze, co do wagi to dziś przypuszczam że będzie miał już 1900 gram, potrafi domagać się butelki i wprawdzie nie ma siły wciągnąć całej porcji ale co najmniej 2/3 wciąga smokiem (a jadł już butelką wszystko). Co do Wojtusia to przechodzi chyba skok rozwojowy bo od ostatniej wizyty u rehabilitantki jest duża różnica, coraz dłużej potrafi utrzymać pupcię w powietrzu, czołganie ma opanowane super a w czworakowaniu też trochę wytrzyma(ma jeszcze słabe mięśnie brzuszka i nad tym pracujemy), już o zabawie zabawkami nawet nie wspomnę bo zdaje mi się że rośnie mi mały kombinator (rozkłada wszystko co się da na części pierwsze). Co do katarku to nadal coś mu siedzi w tej mniejszej dziurce, ale jak na dziecko u którego jeszcze kilka miesięcy temu stwierdzono bardzo dużą dysplazję oskrzelowo-płucną to jest to chyba normalne, najważniejsze że płuca ma czyste i saturację ma na 98. Wiecie dziewczyny jak wszystko idzie ku lepszemu to i zmęczenie przechodzi jakoś szybciej. Teraz marzę tylko o tym by ten najmniejszy mój szkrab był już w końcu w domu i to naładuje mi akumulatory do dalszego działania. To forum to fantastyczna sprawa, pomogło mi gdy przechodziłam ciężkie chwile, dawało siłę do walki o małego, nikt nie zrozumie tego co przechodzi mama wcześniaka tak jak rozumieją to inne wcześniacze mamy. Dziękuję WAM za wsparcie
 
mamoWojtusia wspaniałe wieści! Wiktorek mknie ładnie do przodu. super, że tak fajnie radzi sobie z butelką. Na moje oko to jesteście już bardzo blisko domu. U nas były trzy warunki, żeby móc wyjść do domku. Oczywiście dziecko musiało być zdrowe, ważyć min. 2 kg (ale zdażały się przypadki, że wypuszaczano dzieciaczki, które miały mniej, ale regularnie przybierały na wadze) i musiały umieć pić z butelki. I u Wojtusia też "do przodu" - super! Masz racje, jak widzi sie, że wszystko idzie ku lepszemu to człowiek ma wrażenie jakby "baterie" mu się podładowały. Ja też się cieszę, że znalazłam się na tym forum. Dobrze jest móc wygadać się przed kimś kto dobrze rozumie twoją sytuacje i często potrafi Ci doradzić!
 
Mamo wojtusia i Wiktorka!!! po raz kolejny piszę , że jestem dla Was pełna podziwu. Masz w sobie ogromną siłę, która napędzana jest pokladami milosci!!!! badz dzielna mamo!!!1
 
Mamowojtusia-super wieści przynosisz!!Wiktorek prze do przodu jak rakieta.Normalne,że po chorobie jest troszke słabszy i nie wypija wszystkiego,ale najważniejsze,że ma apetyt. Wojtuś super postępy robi.
Na forum Frania pisałaś,że Wijtus nie dostanie synagisu, a próbowalaś przez jakąś fundacje?Wiem kochana,że masz mało czasu,ale może ktoś kto dobrze zna Waszą sytuację i może np zeskanowac dokumentacje medyczną Wojtusia, mógłby napisać jakis list i rozesłac po fundacjach.Jest przeciez i Polsat, TVN i WOŚP i masa innych.Ja bym nawet poszła na całość i napisała do Przyjaciólki. Moja mam czyta ta gazete a ja podczytuje i często osoby proszące o pomoc pisza później,że czytelnicy pomogli finansowo.Nie zaszkodzi chyba spróbowac?
 
reklama
witam wszyskie mamy wcześniaków, a przede wszytkim mame wojtusia i wiktorka.
na forum pisze pierwszy raz, ale losy wojtusia sledze od sierpnia mniej więcej, kiedy to zostałam mama wcześniaków z 24 tc. (dokładnie 28 lipca 2010). podziwiam cie mamo wojtusia i wiktorka. jestes dzielna i silna kobieta, każda mama wcześniaczka wie i rozumie przez co przechodzisz. trzymam kciuki za wytrwalosc i cierpliwosc i życze tobie duzo siły, a twoim wczesniaczkom duzo zdrówka. ja równiez opisuje co przechodzimy na blogu, bo dzieki temu łatwiej jest przejsc przez ciezkie chwile.

co do synagisu to chyba od 2008r jest refundowany. poradnie dla wczesniakow czesto maja specjalne progamy szczepien i warto sie zorientowac w najblizszej jak to wyglada.

pozdrawiam
zuzia i janek
 
Do góry