Wojtek na dwa tygodnie przed 2 urodzinami waży 9.900, z jakimiś groszami ale był ważony w śpiochach więc 9.9kg jest.
Patrzę i widzę
, że od lipca przybrał 1.2kg, to chyba nie jest źle. A od stycznia kiedy był w szpitalu z rsv - ponad 3kg - na rok.
Poza tym - mówić nie chce ale rozumieć to rozumie wszystko. Wyrzuca pieluchę do kosza, idzie po misia jak się go poprosi i jak coś chce to już nawet od paru dni palcem pokazuje.
Spać w południe nie chce chodzić choć spać mu się chce, w nocy śpi ale za to wstaje 4, 5 pije flachę i nie ma mowy o spaniu. Coś muszę wymyślić.
Zupami sklepowymi pluje centralnie, moimi też, któryś dzień leci wyłącznie na mleku i kaszy, ze startymi owocami bądź samej, w zależności jak robię, owoca skubnie jak ma ochotę, ostatnio smakują mu mandarynki, a nie z owoców- paluszki. Chleb je ale tylko z masłem, wszystko inne wyrzuci. Nie mam już pomysłów ale wiem, że nic na siłę. Przybiera, rośnie, ma z osiemdziesiąt kilka cm wzrostu, szaleje, zadowolony jest, to co mi zostało - czekać, jak zwykło bywać od początku.
Bracia i pies są the best
Świnki też.
I moje włosy :/
Do wczoraj miewał stany gorączkowe i pod, bo wszyscy u nas w domu chorzy.
Siatka Wojtka korygowanego wieku: dodam, że wagowo, jest tuż, tuż pod