reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mój poród

reklama
Pora na mnie...
7.12 rano jak zwykle pojechaliśmy z mężem i maluchem na zakupy. Już w trakcie zaczęłam odczuwać skurcze w miarę regularne. Wróciliśmy do domu i sie położyłam, ale skurcze nie mijały. Więc kąpiel no-spa i dalej są. Maż pojechał na ryby, a ja miałam się zdrzemnać, ale nie umiałam , zaczęło mnie piec- boleć w bliźnie po CC... Nic nie przechodziło więc po jakimś czasie zadzwoniłam do męża i znajomej położnej. I po dopakowaniu torby wyruszyliśmy do wybranego szpitala ok. 60 km . Bolało coraz bardziej, ale skurcze nie były mocniejsze.Odstawilismy młodego do dziadków i do szpitala. Położyli mnie na sali przedporodowej , spędziłam tam cała noc. Okazało się że mam skurcze których nie darady było wyhamować kroplowkami. W USG nie było widać nic niepokojącego. Małej trochę skakało tętno przy skurczach. A mnie cały czas bolało nawet się nasilalo. Podejrzewali rozejscie blizny, choć nie było tego widać na USG. W końcu rano zapadła decyzja że skurcze, że ciąża donoszona i ten ciągły ból, że lepiej nie ryzykować i że CC. Bałam się o malutką i się zgodziłam , choć chciałam próbować naturalnie. Niepokoil mnie ten ból. I tak o 8. 35 na świat przyszła moja Miśka. ZaczęłA krzyczeć zanim wyciągneli ja z brzucha, aż się śmiali. Jak tylko ją zobaczyłam to wiedziałam że jest podobna do brata:) i że ok. Pierwsze tulaski do twarzy i ja zabrali . A ja trochę gorzej. Blizna o połowę większa, marnie się goi ale działam- nie na darmo pracuje na chirurgii. Znieczulenie nie chciało złapać, leżałam na stole z głową opuszczona w dół ale i tak okropnie bolało w górnej części brzucha jak tam grzebali . Anestezjolog chciała mnie uśpić ale ja nie chciałam. Cos słyszałam o stanie zapalnym w trakcie CC ale nikt mi nic nie powiedział. No i tyle, tak zakończyły się marzenia o porodzie SN, ale najważniejsze że młoda zdrowa....
 
Ostatnia edycja:
20161218_102429.jpg
pozdrawiamy ciocie
 

Załączniki

  • 20161218_102429.jpg
    20161218_102429.jpg
    193,1 KB · Wyświetleń: 1 167
reklama
Do góry