blanny
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2020
- Postów
- 11 770
No dożywotnio nie mająAkurat w Warszawie dzieci urodzone w szpitalach (i gdziekolwiek indziej) mają komunikację za darmo więc żaden plus
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
No dożywotnio nie mająAkurat w Warszawie dzieci urodzone w szpitalach (i gdziekolwiek indziej) mają komunikację za darmo więc żaden plus
Jeszcze nie Termin na 9.11, więc na razie nie mogę wydać recenzji Planujemy poród w pełni domowy.Ale Ty tak rodzilaś? Jeśli tak to jakie masz doświadczenia?
A to będzie Twój pierwszy poród czy kolejny?Jeszcze nie Termin na 9.11, więc na razie nie mogę wydać recenzji Planujemy poród w pełni domowy.
Drugi poród. Pierwszy też rozważałam, ale nie byłam przekonana, plus przeraziły mnie wtedy koszty, bo byliśmy też w czasie dużego remontu. Po przeżyciach szpitalnych od razu mówiłam, że rodzę drugie w domu. Nie miałam traumatycznego porodu, ale nie chciałabym tego powtarzać.A to będzie Twój pierwszy poród czy kolejny?
Ja słyszałam , bo znajoma właśnie słyszała i chciała.Cześć.
Obiło mi się o uszy, że jest coś takiego jak poród pół -domowy. W internecie dziwnie cicho na ten temat.
Słyszałam, że polega to na tym, że przygotowujemy się w domu z położną, a jak już jest jakieś konkretne rozwarcie to do szpitala.
Dzięki temu poród rozpoczyna się w przyjaznym środowisku, na spokojnie, ale dla bezpieczeństwa noworodka jednak w szpitalu.
Czy któraś próbowała? Jak to jest w praktyce i ile kosztuje?
Dlatego jeśli ma się szpital gdzieś pod ręką to ok, bo w razie naprawdę dużej draki można szybko przenieść się do szpitala.@Alek1 A nie ma opcji wykupienia położnej w tym najbliższym szpitalu? Czasem oficjalnie nie ma, ale kobiety sobie poczta pantoflową przekazuja namiary na położne pracujące w tym szpitalu i jak nie trafisz na jej dyżur, to do Ciebie przyjedzie. Jak tam z salami do porodów rodzinnych? Twój mąż w ogóle ma być przy porodzie, czy ma być tylko położna? Czy chcesz przeć w pozycjach innych niż na leżąco? Jeśli tak, to czy położne w szpitalu przyjmują takie porody? Czy ta Twoja położna, która świadczy porodu hybrydowe, jest jednoczesnie pracownica tego szpitala?
@Madzia86G Ale to co piszesz, to są argumenty przeciwko porodowi domowemu w ogóle. A tak na dobrą sprawę to także przeciwko zwlekaniu/zachowaniu spokoju/ ze stawieniem się na izbę przyjęć, gdy odczuwa się początki porodu. Wiem, co masz na myśli. Tak jak pisałam, ja nie widzę siebie w porodzie domowym ani tym bardziej hybrydowym. Ale wiem, że kobiety oraz położne, które są blisko porodów domowych, uważają te argumenty za straszenie niemające dużego poparcia w rzeczywistości (co nie oznacza, że ryzyka nie ma). Ta położna, która jest z rodząca w domu, jest osobą wykwalifikowaną, nie przychodzi z ulicy, żeby sobie posiedzieć do towarzystwa. Pracuje w tym domu tak samo jak na sali porodowej, wie co ma zrobić w sytuacjach zagrożenia. Owszem, nie jest lekarzem i nie wykona np. pilnego cięcia cesarskiego. Jeśli ktoś mieszka daleko od szpitala, to w ogóle ma podwyższone ryzyko, że nie uzyska pomocy odpowiednio wcześnie, gdy coś się zacznie kićkać.
Można też mieć prywatną położna ze sobą w szpitalu, wtedy wchodzi jako osoba towarzysząca no i oczywiście nie może podejmować decyzji, ponieważ nie jest pracownikiem szpitala. Ale wspiera, pracuje nad tym porodem razem z rodzącą. Niestety najczęściej wtedy mąż nie może uczestniczyć, bo większość szpitali wpuszcza tylko jedną osobę. Ale myślę, że jest to też opcja do rozważenia.@Alek1 A nie ma opcji wykupienia położnej w tym najbliższym szpitalu? Czasem oficjalnie nie ma, ale kobiety sobie poczta pantoflową przekazuja namiary na położne pracujące w tym szpitalu i jak nie trafisz na jej dyżur, to do Ciebie przyjedzie. Jak tam z salami do porodów rodzinnych? Twój mąż w ogóle ma być przy porodzie, czy ma być tylko położna? Czy chcesz przeć w pozycjach innych niż na leżąco? Jeśli tak, to czy położne w szpitalu przyjmują takie porody? Czy ta Twoja położna, która świadczy porodu hybrydowe, jest jednoczesnie pracownica tego szpitala?
@Madzia86G Ale to co piszesz, to są argumenty przeciwko porodowi domowemu w ogóle. A tak na dobrą sprawę to także przeciwko zwlekaniu/zachowaniu spokoju/ ze stawieniem się na izbę przyjęć, gdy odczuwa się początki porodu. Wiem, co masz na myśli. Tak jak pisałam, ja nie widzę siebie w porodzie domowym ani tym bardziej hybrydowym. Ale wiem, że kobiety oraz położne, które są blisko porodów domowych, uważają te argumenty za straszenie niemające dużego poparcia w rzeczywistości (co nie oznacza, że ryzyka nie ma). Ta położna, która jest z rodząca w domu, jest osobą wykwalifikowaną, nie przychodzi z ulicy, żeby sobie posiedzieć do towarzystwa. Pracuje w tym domu tak samo jak na sali porodowej, wie co ma zrobić w sytuacjach zagrożenia. Owszem, nie jest lekarzem i nie wykona np. pilnego cięcia cesarskiego. Jeśli ktoś mieszka daleko od szpitala, to w ogóle ma podwyższone ryzyko, że nie uzyska pomocy odpowiednio wcześnie, gdy coś się zacznie kićkać.
Podobno nie można. Tzn. jest to uznawane za naruszenie etyki zawodowej. Ja tak chciałam, żeby zamiast douli była wykwalifikowana położna, ale mi odmówiła podając ten argument.Można też mieć prywatną położna ze sobą w szpitalu, wtedy wchodzi jako osoba towarzysząca no i oczywiście nie może podejmować decyzji, ponieważ nie jest pracownikiem szpitala. Ale wspiera, pracuje nad tym porodem razem z rodzącą. Niestety najczęściej wtedy mąż nie może uczestniczyć, bo większość szpitali wpuszcza tylko jedną osobę. Ale myślę, że jest to też opcja do rozważenia.