reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród pół domowy

Chyba nie znasz teoretycznie gwaratowanych prawnie i rzeczywistych czasów dojazdu karetek... Może i korka nie będzie, ale czas w takich momentach jest kluczowy. No i trzeba pamiętać, że taka "noworodkowa" może być już zajęta. I mówię to jako osoba, której siostra i kuzyn są ratownikami jeżdżącymi na karetce.
Co kto lubi.

Ja urodziłam w 5 minut więc żadna karetka by nie dojechała 😅
 
reklama
@Alek1 A nie ma opcji wykupienia położnej w tym najbliższym szpitalu? Czasem oficjalnie nie ma, ale kobiety sobie poczta pantoflową przekazuja namiary na położne pracujące w tym szpitalu i jak nie trafisz na jej dyżur, to do Ciebie przyjedzie. Jak tam z salami do porodów rodzinnych? Twój mąż w ogóle ma być przy porodzie, czy ma być tylko położna? Czy chcesz przeć w pozycjach innych niż na leżąco? Jeśli tak, to czy położne w szpitalu przyjmują takie porody? Czy ta Twoja położna, która świadczy porodu hybrydowe, jest jednoczesnie pracownica tego szpitala?

@Madzia86G Ale to co piszesz, to są argumenty przeciwko porodowi domowemu w ogóle. A tak na dobrą sprawę to także przeciwko zwlekaniu/zachowaniu spokoju/ ze stawieniem się na izbę przyjęć, gdy odczuwa się początki porodu. Wiem, co masz na myśli. Tak jak pisałam, ja nie widzę siebie w porodzie domowym ani tym bardziej hybrydowym. Ale wiem, że kobiety oraz położne, które są blisko porodów domowych, uważają te argumenty za straszenie niemające dużego poparcia w rzeczywistości (co nie oznacza, że ryzyka nie ma). Ta położna, która jest z rodząca w domu, jest osobą wykwalifikowaną, nie przychodzi z ulicy, żeby sobie posiedzieć do towarzystwa. Pracuje w tym domu tak samo jak na sali porodowej, wie co ma zrobić w sytuacjach zagrożenia. Owszem, nie jest lekarzem i nie wykona np. pilnego cięcia cesarskiego. Jeśli ktoś mieszka daleko od szpitala, to w ogóle ma podwyższone ryzyko, że nie uzyska pomocy odpowiednio wcześnie, gdy coś się zacznie kićkać.
Nie ma opcji w tym szpitalu

Mąż- nie mam jeszcze pewności bo mam za i przeciw.

Chciałabym nie na leżąco, ale u nas w szpitalu zależy na kogo się trafi, czasami każą na leżąco bo im tak wygodniej.
Czasami poganiają byleby mieć pacjentkę z głowy, a bardzo bym chciala, żeby to odbywało się naturalnie a nie na siłę
Na znieczulenie tak czy siak nie ma co liczyć.
Nie ma opcji kangurowania.

Szpital reklamuje się że idzie z postępem,ale jak na razie to chyba tylko tyle że mają piłkę , prysznic i położne nie wrzeszczą już tak na pacjentki...
 
Nie ma opcji w tym szpitalu

Mąż- nie mam jeszcze pewności bo mam za i przeciw.

Chciałabym nie na leżąco, ale u nas w szpitalu zależy na kogo się trafi, czasami każą na leżąco bo im tak wygodniej.
Czasami poganiają byleby mieć pacjentkę z głowy, a bardzo bym chciala, żeby to odbywało się naturalnie a nie na siłę
Na znieczulenie tak czy siak nie ma co liczyć.
Nie ma opcji kangurowania.

Szpital reklamuje się że idzie z postępem,ale jak na razie to chyba tylko tyle że mają piłkę , prysznic i położne nie wrzeszczą już tak na pacjentki...
Kangurowanie = kontakt skóra do skóry to standard opieki okołoporowej Link do: Standard opieki okołoporodowej - Fundacja Rodzić po Ludzku
🙈
Poczytaj ten dokument.
 
Nie ma opcji w tym szpitalu

Mąż- nie mam jeszcze pewności bo mam za i przeciw.

Chciałabym nie na leżąco, ale u nas w szpitalu zależy na kogo się trafi, czasami każą na leżąco bo im tak wygodniej.
Czasami poganiają byleby mieć pacjentkę z głowy, a bardzo bym chciala, żeby to odbywało się naturalnie a nie na siłę
Na znieczulenie tak czy siak nie ma co liczyć.
Nie ma opcji kangurowania.

Szpital reklamuje się że idzie z postępem,ale jak na razie to chyba tylko tyle że mają piłkę , prysznic i położne nie wrzeszczą już tak na pacjentki...
A robiłaś rozeznanie w innych szpitalach czy nie ma takiej opcji?
Ja mam “swoj” 5 minut od domu, ale tak zle wspominam porod i opieke po nim, ze teraz bede rodzic w szpitalu 25 km dalej, gdzie jest opcja sali na wylacznosc, porod do wanny i tak dalej.
 
A robiłaś rozeznanie w innych szpitalach czy nie ma takiej opcji?
Ja mam “swoj” 5 minut od domu, ale tak zle wspominam porod i opieke po nim, ze teraz bede rodzic w szpitalu 25 km dalej, gdzie jest opcja sali na wylacznosc, porod do wanny i tak dalej.
Tak, robiłam.
50 km dalej jest szpital, który wybrałam na wstępie, ale okazało się, że trochę sława ich już wyprzedziła.
Mają lepszą opiekę, da się u nich rodzić naturalnie po cesarce i mają wyższy stopień opieki neonatologicznej (nie wiem czy tak się to mówi), ale przez to że mają za dużo pacjentek i mało personelu widzę dużo oskarżeń że robili cesarki mimo że poród mógł być naturalny, ale nie mieli np miejsca.

Szpital z dobrymi opiniami jest 2 godziny drogi ode mnie. Nie czuję się bezpiecznie myśląc o tym, że miałabym tam jechać a potem wracać z noworodkiem (2 godziny w aucie po porodzie to żaden luksus i dla mnie i dla dziecka)

Postawiłam więc na skupienie się na sobie i położnej. Ok, będę rodzić blisko, ale świadomie i nie dam sobie wmówić, że muszę tak czy siak. Tylko najpierw sama muszę być pewna tego co dla mnie dobre. Położna wtedy zaproponowała tą opcję, ale nie wzięłam tego do końca na poważnie, bo brak mi wiary w siebie i z jednej strony ten szpital mnie przeraża, a z drugiej wolałabym żeby przejęli noworodka od razu, bo badania badaniami, ale czasem po porodzie może coś wyniknąć.
 
Ja urodziłam w 5 minut więc żadna karetka by nie dojechała 😅
To chyba w sumie fajnie. Lepiej niż kilkanaście godzin albo 3 dni z przerwami.
Chociaż za szybko to też niedobrze...
Ale 5 minut to był pierwszy poród? Słyszałam o takich przypadkach przy kolejnych, ale o pierwszych to zwykle 12-20 godzin albo jeszcze dłużej.
 
Tak, robiłam.
50 km dalej jest szpital, który wybrałam na wstępie, ale okazało się, że trochę sława ich już wyprzedziła.
Mają lepszą opiekę, da się u nich rodzić naturalnie po cesarce i mają wyższy stopień opieki neonatologicznej (nie wiem czy tak się to mówi), ale przez to że mają za dużo pacjentek i mało personelu widzę dużo oskarżeń że robili cesarki mimo że poród mógł być naturalny, ale nie mieli np miejsca.

Szpital z dobrymi opiniami jest 2 godziny drogi ode mnie. Nie czuję się bezpiecznie myśląc o tym, że miałabym tam jechać a potem wracać z noworodkiem (2 godziny w aucie po porodzie to żaden luksus i dla mnie i dla dziecka)

Postawiłam więc na skupienie się na sobie i położnej. Ok, będę rodzić blisko, ale świadomie i nie dam sobie wmówić, że muszę tak czy siak. Tylko najpierw sama muszę być pewna tego co dla mnie dobre. Położna wtedy zaproponowała tą opcję, ale nie wzięłam tego do końca na poważnie, bo brak mi wiary w siebie i z jednej strony ten szpital mnie przeraża, a z drugiej wolałabym żeby przejęli noworodka od razu, bo badania badaniami, ale czasem po porodzie może coś wyniknąć.
Wiesz co, ja znam dziewczyny, ktore rodzily specjalnie na drugim końcu Polski, bo tam mialy lepszy szpital. Albo jechały do Eskulapu rodzić albo miały tam opiekę swojego lekarza.

2h to nie jest wcale tak długo.
 
To chyba w sumie fajnie. Lepiej niż kilkanaście godzin albo 3 dni z przerwami.
Chociaż za szybko to też niedobrze...
Ale 5 minut to był pierwszy poród? Słyszałam o takich przypadkach przy kolejnych, ale o pierwszych to zwykle 12-20 godzin albo jeszcze dłużej.

Nie wiem jak to określić bo to był 3 poród, ale każdy z moich porodów był inny:

1. cesarskie cięcie opłacone pod stołem ze strachu przed porodem (2011 więc dawne czasy)
2. poród naturalny w pełnym znieczuleniu tj. znieczulenie podane przy 3cm i dokładane później, nie czułam nóg, nie czułam kiedy przeć, poród trwał 6h, z czego II faza prawie 2h - bez nacięcia, bez pęknięcia, malutkie otarcie (2015 r.)
3. poród całkowicie naturalny, w związku z cukrzycą ciążową wywoływany po przez przebicie wód płodowych, stan po cesarce nie do końca pozwalał na podanie sztucznej oksytocyny, inne metody też nie są polecane, dodatkowo to, że miałam już ok 5/6cm rozwarcia nie pozwalało np. na założenie balonika (za duże rozwarcie), po 1.5h od przebicia syn był na świecie, ale jakiś ból zaczęłam czuć na max. 30 minut przed, nie zdążyłam dostać znieczulenia - bo zanim KTG, zanim podpisanie papierów, to było po robocie - niestety tak szybki poród to pęknięcie warg sromowych, oraz pęknięcie szyjki macicy w 2 czy tam 3 miejscach (nie pamiętam dokładnie) (grudzień 2023r.)

Niemniej jednak 3 poród był najlepszy, żałuję że decyzja z 2011 zamknęłam sobie w Polsce drogę do porodu domowego, bo uważam być może niesłusznie że się do tego nadaję :) uważam, że pierwszy/drugi poród był długi tj. 6h z powodu znieczulenia i tego, że 99% leżałam. Myślę, że moje porody domowe byłby jeszcze szybsze i być może bez tych pęknięć
 
Ostatnia edycja:
reklama
A robiłaś rozeznanie w innych szpitalach czy nie ma takiej opcji?
Ja mam “swoj” 5 minut od domu, ale tak zle wspominam porod i opieke po nim, ze teraz bede rodzic w szpitalu 25 km dalej, gdzie jest opcja sali na wylacznosc, porod do wanny i tak dalej.

To jest nic, ja znam dużo dziewczyn które jechały nawet 100km.
A już największy hardcore widziałam na grupie Warszawskiej gdzie dziewczyna jechała ze Szczecina do Warszawy (Medicover) :) i nie, nie była to planowana cesarka, czy wywołanie
 
reklama
Do góry