reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Błyskawiczny poród

Dzień dobry! Rodzę w lutym i już zaczynam myśleć o tym, jak ten poród będzie wyglądał. Słyszałam ostatnio parę historii z porodu i zaczęłam się zastanawiać, jak to się dzieje, że niektóre kobiety rodzą w domu, na ulicy albo w samochodzie. Koleżanka mojej siostry zaczęła rodzić dosłownie nagle, ledwo dojechała do szpitala. Dopiero co zaczęły się skurcze, a po kilkunastu minutach stała już pod szpitalem praktycznie z główką między nogami. Od mamy też słyszałam historię o jakiejś jej znajomej, która poszła do toalety i nagle poczuła głowę dziecka, a nic nie zapowiadało porodu. Jest to dla mnie niewyobrażalne, że większość kobiet męczy się godzinami, a inne dostają skurczy i po kilku minutach już łapią dziecko. Z jednej strony fajnie, ale jednak stresuje mnie to, że sama nie zdążę do szpitala i przeżyję coś takiego. Chętnie poczytam Wasze historie. Czy znacie jakąs kobietę, która w ten sposób urodziła, a może same macie za sobą taki poród? Czy da się jakoś do tego przygotować?
Ja się bardziej martwilam przedłużającą się akcją porodowa albo koniecznością wywoływania. To wydawało mi się dużo gorszą opcją😂🤣
 
reklama
Do autorki która po przeczytaniu tego posta może myśleć, ze krzyk to coś złego: krzyk podczas porodu jest chyba najbardziej kozacka rzeczą świata, mega prymitywny sposób na niwelowanie bólu :D ja po swoim porodzie to chyba najbardziej epicko wspominam, nawet podczas powiedziałam swojemu mężowi, ze czuje się, ze ja jestem tym krzykiem.
(Ale to tylko moje podejście, jeżeli dla ciebie nie krzyczenie było celem, to tez okej, nie chodzi mi o krytykę twojego doświadczenia w żaden sposób. wiem ze mega dużo kobiet się tego boi/krępuje i chciałam dać autorce znać, żeby jak potrzebuje krzyczeć, to żeby krzyczeć i korzystać z tego :) )
Ps. Ja tez założyłam sobie, ze nie chce przeklinać podczas porodu. Jakieś takie brzydkie mi się to wydawało :).

Ja rodziłam jakoś od 4 rano do 16, od 7:00 miałam skurcze co mniej niż 5 minut i pojechałam na izbę przyjec koło 8:30. Miałam regularne skurcze, bez oksy przez cały poród, nie odeszły mi wody same. Ja dobrze bardzo wspominam to doświadczenie, właśnie dzięki temu ze tyle to trwało i nie odeszły mi wody to nie bylo to bardzo bolesne, akcja ładnie sie toczyła, miałam czas na odpoczynek (mogłam wejsc do wanny). Parte miałam mega mocne i szybkie, ale udało sie urodzic z ochrona krocza :).
Nie ma nic złego w krzyku. Niech sobie każda rodząca krzyczy na zdrowie. Ja nie chciałam krzyczeć dopóki to nie będzie konieczne, żeby nie marnować energii - czytałam, że jak się dużo krzyczy, to się kobieta mocno męczy.
 
Dzień dobry! Rodzę w lutym i już zaczynam myśleć o tym, jak ten poród będzie wyglądał. Słyszałam ostatnio parę historii z porodu i zaczęłam się zastanawiać, jak to się dzieje, że niektóre kobiety rodzą w domu, na ulicy albo w samochodzie. Koleżanka mojej siostry zaczęła rodzić dosłownie nagle, ledwo dojechała do szpitala. Dopiero co zaczęły się skurcze, a po kilkunastu minutach stała już pod szpitalem praktycznie z główką między nogami. Od mamy też słyszałam historię o jakiejś jej znajomej, która poszła do toalety i nagle poczuła głowę dziecka, a nic nie zapowiadało porodu. Jest to dla mnie niewyobrażalne, że większość kobiet męczy się godzinami, a inne dostają skurczy i po kilku minutach już łapią dziecko. Z jednej strony fajnie, ale jednak stresuje mnie to, że sama nie zdążę do szpitala i przeżyję coś takiego. Chętnie poczytam Wasze historie. Czy znacie jakąs kobietę, która w ten sposób urodziła, a może same macie za sobą taki poród? Czy da się jakoś do tego przygotować?
Powiem tak :
gdyby nie to, że synek ułożony był miednicowo i nie potrafił wyjść, to ja bym urodziła :
- albo w samochodzie w drodze do szpitala
- albo na parkingu szpitalnym
Nad ranem w domu odeszły wody. Po 30minutach był pierwszy skurcz. Drugi po 15 minutach.
Każdy następny był już co 5 minut.
Pod szpitalem ( ciut ponad godzina od czasu gdy odeszły mi wody ) miałam skurcze co 2 minuty.
Od razu brali mnie na salę , bo ( jak usłyszałam w rozmowie między położną a lekarzem a pielegniarką ) - poród trwa na całego a dziecko siedzi w środku :
Dosłownie przez telefon : już juz już !!!!!!
Synek urodził się już z odznakami niedotlenienia. Ale na szczęście szybko doszedł do siebie i jest zdrowiutkim łobuziakiem.
To moja pierwsza ciąża.
 
Nie chcę rozwiewać nadziei, ale przy pierwszym dziecku chyba raczej nie ma szans na taką szybką akcję. 😁
Mój szogun miał spore szanse właśnie na taka akcję gdyby nie to, że jego ułożenie nie ułatwiało sprawy .
Od odejścia wód do porodu minęły 2 godziny, a wyjęli go z odznakami niedotlenienia .
I usłyszałam, że gdyby leżał prawidłowo to moglibyśmy do szpitala nie dojechać z dzieckiem w brzuchu.
I inna sprawa : gdybyśmy gdzieś zamarudzili w drodze, albo nie zdecydowali się ruszyć do szpitala w sumie niemal od razu i przyjechalibyśmy później choćby tylko o pół godziny ... to sytuacja z niedotlenieniem mogłaby być poważniejsza .
 
Urodziłam 3 dzieci i każdy poród był inny, ale też każdy kolejny krótszy, znam osobiście jedną osobę, która rodzila błyskawicznie, ale też nie dotyczy to jej pierwszego dziecka. Ja raczej balam się, że te bóle będą się wlokły w nieskończoność. Rok temu urodziłam synka, i pomimo, że to trzecie dziecko to poród był wywoływany oxy i urodziłam go w niespełna półtorej godziny.
O dajesz nadzieję że jak tym razem po oxy może szybciej pójść... jestem po terminie i jak się nie ruszy samo to wywoływanie mnie czeka 😅
 
reklama
Mój pierwszy poród trwał 2h 45 min od pierwszych skurczy, z czego 15 min to parcie. Drugi to CC ze względu na położenie miednicowe, więc nie mam porównania czy kolejny byłby szybszy.
 
Do góry