oj pochopne słowa. Bardzo pochopne.
Dziecko wiele zmiana, a raczej wystawia partnerstwo, małżeństwo na pewną próbę, ale nie można mówić że mało który facet się cieszy że ma rodzinę.
Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, jeśli miałaś źle doświadczenie.
@Jessicaaa a czy próbowałaś rozmawiać z nim na czym polega problem z jego strony? Dlaczego zachowuje się w ten sposób? Zdecydował się z tobą na drugie dziecko jednak..
reklama
Jestem z nim od 3 lat, natomiast znamy się już od 7 lat. Po prostu byliśmy znajomymi, wiadomo , nie mieszkając z kimś nie widzi się jego wadTo chyba ja wygrałam w totka, bo mój po porodzie stwierdził, że nie wie jak inni mogą wybierać życie bez dziecka i on sobie nie wyobraża powrotu do czasów kawalerskich.
A nie, czekaj, to nie loteria, to świadome wybory
Jeżeli przed porodem byl układ, że ona zajmuje się domem, on pracuje to czego się spodziewać po porodzie? Że magicznie facet zacznie się domyślać wszystkiego, sprzatac i gotować?
Dziecko to jest sprawdzian dla pary i tego czy ich związek ma sens. Jeżeli wcześniej pracowali nad swoim związkiem to w obliczu trudności on się umocni. Jeżeli wcześniej to było oooo jest super fajnie, zróbmy sobie dziecko, będzie jeszcze fajniej to niestety tak to nie działa.
Autorka pisze, że jest z mężem od 3 lat, a mają 22 miesięczne dziecko. Dołożyć czas ciąży to po jakim czasie zdecydowali się na dziecko? Według mnie ten związek nie miał czasu się umocnić przed dzieckiem.
Autorko szczera rozmowa, mówienie konkretnie o swoich potrzebach, o tym jak ty się czujesz, bez atakowania. Jeżeli nie pomaga terapia. Jeżeli nie chce rozwód lub separacja.
Nie rozumiem jak mąż może mieć za zle, że to jego dom. To jest bardzo egoistyczne podejście. Jak się kogoś kocha to się chce wszystkim dzielić, a nie wypominac kto co dolozyl w związku.
A co do relacji z teściami. Za relacje z teściami odpowiada tylko i wyłącznie twój mąż. Jeżeli on staje po ich stronie, a nie stronie żony to widocznie nie był gotowy na związek. Żona i jego nowa rodzina powinna być na pierwszym miejscu, a nie rodzice.
Rozmowy nie pomagają, za każdym razem pokazuje , że on tu rządzi. Nawet jak coś wskóram to tylko na chwilę. Od dłuższego czasu próbowałam pomimo jego zachowania okazywać mu czułość , podejść przytulić ale to działa w jedną stronę. Chyba tylko ja mam na tej grupie takie problemy.
Nie tylko ty masz takie problemy, dużo kobiet ma. Ale to nie znaczy, że masz siedzieć cicho i pozwalać na takie zachowania.
Próbowałam po każdej kłótni, cały czas twierdzi, że go nie doceniam. Powiem coś nie po jego myśli i wychodzi popalić papierosów, wraca po pół godziny i udaje że nie było tematu albo nakręca się tak jakby chciał się kłócić . Odpowiada mu sytuacja że się nie odzywamy , może sobie w sobotę spokojnie popijać, czasem też w tygodniu, a ja i tak wykonuje swoje obowiązki bez względu na jego zachowanie
Próbowałam po każdej kłótni, cały czas twierdzi, że go nie doceniam. Powiem coś nie po jego myśli i wychodzi popalić papierosów, wraca po pół godziny i udaje że nie było tematu albo nakręca się tak jakby chciał się kłócić . Odpowiada mu sytuacja że się nie odzywamy , może sobie w sobotę spokojnie popijać, czasem też w tygodniu, a ja i tak wykonuje swoje obowiązki bez względu na jego zachowani
To dlatego traktuje mnie ja nikogo?A tak sobie gdybam - może zmiana zachowania spowodowana jest jakimiś problemami, o których nie chce teraz Tobie mówić i obarczać w ciąży?
Bo być może się wstydzi. Uważa, że nie jest wystarczająco dobry. I to taki mechanizm obronny?
A skąd wynika jego zależność od rodziców? Może to wobec nich spłaca jakiś dług? Bo pomogli dom mu wybudować, ale w zamian miał im na starość pomagać?
A skąd wynika jego zależność od rodziców? Może to wobec nich spłaca jakiś dług? Bo pomogli dom mu wybudować, ale w zamian miał im na starość pomagać?
Kitsune
Moderator
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2020
- Postów
- 4 851
Pamiętaj tylko, że dzieci to wszystko będą widziały. Jeśli mąż będzie się zachowywał jak tyran, to one w przyszłości też mogą takie być. Jeśli będą widziały, że jesteście nieszczęśliwi, to odbije się to też na nich a chyba nie chcesz budować ich rozwoju emocjonalnego na ciągłych krzykach i kłótniach. Mój syn widział mnie raz prawie że histerycznie płaczącą głównie przez jego ojca. Miał wtedy jakieś 3 latka. Pamięta to do dzisiaj, a ma już 12 lat.To dlatego traktuje mnie ja nikogo?
Cookie_
Moderator
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2019
- Postów
- 3 048
Nie mieszkając z mężem widziałam jego wady tak samo jak on moje. Nie gloryfikowałam go.Jestem z nim od 3 lat, natomiast znamy się już od 7 lat. Po prostu byliśmy znajomymi, wiadomo , nie mieszkając z kimś nie widzi się jego wad
Parą byliśmy 5,5 roku, po tym czasie wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem. Po 3 latach urodziło się pierwsze dziecko a 11 lat po ślubie drugie. Mamy kawał stażu małżenskiego. Życie różnie się układało, ale zawsze trzymaliśmy się razem bo to dawało nam siłę.
reklama
Cookie_
Moderator
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2019
- Postów
- 3 048
Pomoc to jedno a pozwolenie by wodzili za nos i wchodzili z butami w życie to drugie.skąd wynika jego zależność od rodziców? Może to wobec nich spłaca jakiś dług? Bo pomogli dom mu wybudować, ale w zamian miał im na starość pomagać?
Pomagam rodzicom i teściom, ale nie pozwalam by ingerowali usilnie w życie mojej rodziny
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 74
- Wyświetleń
- 11 tys
U
Podziel się: