Witam!
Kolejny dzień przed nami.
jeden dzień bliżej do wielkiego spotkania.
Wczoraj któraś z Was pisała o wymazach z pochwy, o kosztach, ja pamiętam, ze taki wymaz zrobiła mi położna przy wpisie na porodówkę, nie powiem żebym to miło wspominała, wyniki wykryły bakterie E-coli, zaraz po cesarce położna podała mi antybiotyk.
Tak wogóle dokładnie pamiętam przygotowywania do cesarki, i od razu powiem Wam, że nie miałam żednej lewatywy (o 17-tej ostatni posiłek, a do 22-ej picie) i samo poszło bez wspomagaczy. Teraz jak pójdę tak samo dzień wcześniej to już cały dzień nie będę specjalnie obciążała żołądka, tylko piła.
Przyjęcie było bardzo miłe, delikatene badanie przez lekarza dyżurnego, wywiad z położną o wiek, zawód mój, męża, wykształcenie (na marginesie to nie wiem do czego to im potrzebne), potem wspomniany wymaz, obmierzenie brzucha i podanie przypuszczalnej wagi naszego synka (powiem że się nie pomyliła, pamiętam, jak wtedy powiedziała, że ważyć będzie góra do 3500g a urodził się z wagą 3450g), wkucie wenflona i pół godzinny zapis KTG.
Całą praktycznie noc nie spałam na sali ze mną była dziewczyna, która dzień wcześniej urodziła, zasnęłam dopiero około 4.30 a o 6.15 położna znowu przylazła z podręcznym KTG na zapis, około 7-ej przyszła z kolei inna i poprosiła mnie na salę porodową w celu przygotowania ostatecznego, podłączyła mi oxytocynę i KTG i kazała czekać.
Ania skoro masz problemy z uzyskaniem pozwolenia na cc, przy cukrzycy, która jest wskazaniem do cięcia, ułożenie pośladkowe to też wskazanie, wiem to od mojego ginka, to jest w Polsce szpital, w którym bez problemu zrobią Ci ciecie, niestety minusem jest cennik, musisz niestety tam sama zapłacić, to Szpital w Tucholi. (to nie jest łapówka dla lekarzy tylko normalny cennik usług, za który płacisz w kasie)