"Heloł ewrybady" jak to mówi Krzysio Ibisz ;-)
Czuję jakby mnie tu wieki nie było, a jestem przecież co dzień, tylko że podglądam i podczytuję
U mnie trochę lepiej, dziękuję za słowa wsparcia w trudnych momentach. Jutro miną 2 lata odkąd się poznaliśmy z Marcinem. Od tygodnia jest między nami lepiej, choć nadal uważam, ze nie wszystko sobie wyjaśniliśmy. Ale jest lepiej. Uzgodniliśmy, że w sobotę pójdziemy na kolację, a dziecko wywieziemy na wieś na weekend. Marcin nawet rzucił tekstem: 'może Zakopane?', ale jednak stwierdziliśmy, że kolacja wyjdzie nas taniej ;-) Rezerwacja już zrobiona. Obyśmy się nie pokłócili do tego czasu :-(
Humor mi nawet dopisuje, a przypomniała mi się zabawna sytuacja z wczoraj. Obudziłam się w nocy o 3.30, bo mnie piekło tu i ówdzie (ta przeklęta infekcja czyli krótko mówiąc grzyb, nie mija!) i poszłam do łazienki ulżyć sobie włażąc do wanny. Kiedy wyszłam pięć minut później, słyszę z pokoju składanie sofy. Wychodzę, patrzę a Marcin ścieli łóżko. Mówię do niego: Co ty robisz? On: No łóżko składam. Ja: O tej porze? On podszedł bliżej zegara i zrobił śmieszną minę, po czym nieprzytomny zaczął z powrotem rozkładać to łóżko. Jak tłumaczył, zobaczył że się świeci w łazience, czyli że ja myję się przed wyjściem do pracy, na zegarku zobaczył tylko końcówkę całej godziny czyli 30 a zawsze wstaje o 6:30 i to mu wystarczyło :-)
A dziś dodatkowo zobaczyłam u mojej córy dolną dwójkę!
To się już nie dziwię czemu od dwóch dni nie chciała nic jeść i była marudna i płaczliwa.
oleniolek fajny taki namiot dla dziewczynek, wierzę że zabawy w nim co niemiara
A co do maskotek to Maja w łóżeczku już dawno miała kilka, dzięki czemu jak się budziła to się nimi przez jakieś pół godziny była w stanie zająć. Ale ostatnio zauważyłam, że ma już swoją ulubioną maskotkę do zasypiania. Jak zje kolację, pięknie beknie na potwierdzenie tego, że było pyszne
odkładam ją do łóżeczka, ona myk na lewy bok, chwyta owieczkę w ramiona, mocno obejmuje i... zasypia momentalnie
teraz trzeba będzie o niej pamiętać, bo jak się tej owieczki do dziadków na nocleg nie weźmie to będzie dramat
patik miłego wypoczynku tobie też się należy!
iza a dziś jest już lepiej?
Ja w pn poszłam do kardiologa, bo od trzeciego trymestru miałam kołatania serca i nie mogłam oddechu złapać momentami. wtedy zwalałam to na ciążę i że może dziecko coś uciska, ale 11 m-cy od porodu to już chyba przesada. Wcześniej zrobiłam sobie EKG, ale nic nie wyszło. Więc kardiolog kazał mi założyć Holtera, czyli całodobowe EKG. Obkleili mnie a dziś mi to zdjęli. W pn dowiem się czy coś mi tam się dzieje czy będę echo serca robić. Okazało się parę dni temu, że mój ojciec ma wadę serca, więc ja również mogę coś mieć...
A teraz nadal mimo wszystko w dobrym nastroju idę się myc i spać. Miłej nocy!