reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2011

Dzień Dobry!!
Ja też mam dziewczynkę:-)
Milutek,dasz radę,nie martw się,zawsze można też wybrać karmienie mieszane i butelką i piersią.
Ja tak robiłam z Natalką,bo urodziła sie dość duża i piersią musiałabym ją karmić co godzinę po 30 min.Po dwóch dniach miałam serdecznie dość.
 
reklama
Mysle, ze ksiegowy zalatwi, bedzie dobrze :)

Siostra mojego eM mieszka w Stanach, ale wielka Amerykanka z niej. Pffff. W ogole do nikogo sie nie odzywa. W tylku jej sie poprzewracalo. A szkoda, bo w Stanach fajne ciuszki, np. Harleya Davidsona. Ale to sobie najwyzej jakos przez neta zamowie jak nmi sie cos spodoba, nie bede jej prosic.
 
aga_cina niech cię nie przeraża to karmienie. Po porodzie z kobiecym mózgiem robi się coś dziwnego i nagle nic, co było straszne, strasznym już nie jest :)
Ja jestem aż sama siebie ciekawa, jak to u mnie będzie po drugim porodzie.
I może karmiłam zbyt krótko (5 miesięcy), bo nie wychudłam straszliwie. Pewnie wszystko od organizmu zależy i diety mamy.

Latife, witaj. Mamy termin na ten sam dzień ;-) Zobaczymy, która się szybciej rozpakuje? :-)
 
tez slyszalam,ze karmienie pomaga w zrzuceniu zbednych kilogramow po ciazy.
A;e duzo tez zalezy od naszych organizmow.
Ja nie karmilam a schudlam sporo (kilka kg wiecej niz przytylam) a nie stosowalam zadnych diet i jadlam wszystko co chcialam. Oby tym razem bylo podobnie,bo ja sie do diet nie nadaje.
A co co karmienia to napewno jest to najlepszy sposob karmienia :tak: cala ciaze trwierdzilam,ze ja tez bede - wyszlo inaczej,ale nie mam z tego powodu wyrzutow sumienia. Ze wzgledu na to jak sie czulam przystawiajac malego do piersi podjelam swiadoma decyzje,ze karmic nie chce (tak wiem, wiele z matek chetnie 'zjadlo by mnie' za to zywcem ;) ).Na szczescie moj maz nie mial nic przeciwko. A reszta- no coz nie mozna sie wszystkimi przejmowac ;)
Teraz twierdze ,ze tym razem tez pewnie karmic nie bede, ale wszystko okaze sie jak urodze.
A co do odpornosci,o ktorej tu ktoras pisala to chyba nie zawsze sie to sprawdza.
Moj synus wychowany na mm do tej pory nie choruje (tfu tfu tfu ;) ),wiec odpornosci mu raczej nie brakuje. Moze tez dlatego,ze nigdy nie trzymalismy go z dala od wszelkich zarazkow.Nie robie tragedii jak zje cos z podlogi i nie wyzywalam od najgorszych kazdego kto przy nim kichnal,mial stycznosc z ludzmi przeziebionymi itd.bo tak naprawde dziecko ma na poczatku taka swoja odpornosc,ze jest male prawdopodobienstwo ze zarazi sie od ciotki ktora 2 razy przy nim kichnela ;) Pewnie jak pojdzie do przedszkola to cos tam zlapie- ale to normalne,ze dzieci kiedys musza przejsc te wszystkie choroby,no i najczesciej wypada to na okres przedszkoly/szkolny.
 
Hej, :-) mam nadzieję, że samo rozpakowywanie przebiegnie szybko i bez komplikacji (tak bardzo się obawiam tego dnia :szok:), bo pierwsze 3 miesiące dały mi w kość. A jak u Ciebie nastawienie psychiczne?
 
Aga_cina- Ty tu piszesz o takiej strategi karmienia cycem...a ja co mam powiedzieć- jedno wiem na pewno...wpadnę w wielka panikę:):)a z bliźniakami ponoć jest tak ze sie je karmi 16 godz. dziennie:) Ale jakbym chudła dzieki temu to moge sprobowac:)hihihi wtedy z L bede nosic rozm. S:)- ale sie rozmarzyłam...

Ja to się śmieje, że przy bliźniakach to dobrze, że mam dwa cycki :-D
Co by było przy trojaczkach!?

Mnie też przeraża wizja ciągłego karmienia, jak się jedna dzidzia naje to trzeba będzie karmić drugą. Dlatego tłumacze mężowi, że musimy mieć super wygodny fotel do karmienia bo ja w nim będę spędzać prawie cały dzień.

No i oczywiście cudownie działa u mnie mechanizm racjonalizacji: karmiąc piersią przecież schudnę a jak będę dużo karmić to Ho Ho! Wyjdzie ze mnie chudzinka!
 
Laitife przy tej ciąży, to ja mam psychiczny luz. Może fizyczny trochę mniejszy, ale skoro już wiem, co może mnie czekać, to jestem przygotowana ;-) I wiesz co, nie stresuj się za bardzo porodem. Oczywiście nie jest to nic przyjemnego, ani bezbolesnego, ale będziesz już miała taką ochotę, żeby zobaczyć maleństwo, że będzie tobie wszystko jedno co się dzieje i jak bardzo boli. Swoją córę rodziłam niby szybko, bo ok. 5 godzin, ale wcześniej 30 godzin męczyłam się na patologii, bo mała pchała się na świat, a ja zero rozwarcia. I żadne leki, prysznice niczego nie przyspieszały. A jak już zaczęła się akcja, to byłam taka szczęśliwa, że to już, że nawet mniej bolało. A ku przerażeniu męża, jak wywozili mnie z porodówki, to mówiłam do położnej "do zobaczenia" ;-) Pamiętaj - będzie dobrze, bo musi być i już ;-)
 
Ruda przeżyłam tą nagonkę obowiązkowego karmienia piersią i nigdy więcej. Córka w 5 miesiącu życia sama odstawiła mnie od piersi (tak, tak, dostałam szybko miesiączki i dziecku przestał smakować mój pokarm), mimo, że lekarze mówili, że to niemożliwe i ochrzaniali mnie na prawo i lewo, a ja wyłam pod prysznicem wyciskając sobie pokarm. Nigdy więcej. Teraz zamierzam karmić, jeśli oboje (dziecko i ja) będziemy tego chcieli. Jeśli nie - wolna wola. Ja już ciskać się nie będę.
 
reklama
Nie robie tragedii jak zje cos z podlogi i nie wyzywalam od najgorszych kazdego kto przy nim kichnal,mial stycznosc z ludzmi przeziebionymi itd.bo tak naprawde dziecko ma na poczatku taka swoja odpornosc,ze jest male prawdopodobienstwo ze zarazi sie od ciotki ktora 2 razy przy nim kichnela ;) Pewnie jak pojdzie do przedszkola to cos tam zlapie- ale to normalne,ze dzieci kiedys musza przejsc te wszystkie choroby,no i najczesciej wypada to na okres przedszkoly/szkolny.
No to dobra mamusia jesteś :-) Ja na razie nie rozumiem nawet nadopiekuńczości.. Kolezanka kiedyś tak przyszła do mnie i opowiadała o swojej małej.. Że małego pieska pocałowała - pomyślałam, jak słodko.. - a ona, że zaraz poleciała ją umyć.. Mi nawet to przez myśl nie przeszło.. Kurcze - chyba jestem inna - bo ja uwielbiam przytulanki z moimi malenkimi zwierzaczkami.. I jakoś patrząc na nie nie myśle, że to chodzące bomby bakteri..
 
Do góry