reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2011

Pogma również bardzo Ci współczuje,ale nie poddawaj się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!I koniecznie zmnień gina!!!


Strasznie dużo piszecie dziewczyny,może jak nie zasnę dzisiaj o 20 to trochę więcej poczytam:-)
 
reklama
Dzień dobry Dziewczynki :) znowu upalnie uffff. Mam do Was prośbę o porade nie wiem co robić z pracą. W przyszłym miesiącu mam urlop a po nim nie wiem czy nie isc na L4. To będzie już 10 tydzień ciąży. Wiem że ciąża to nie choroba ale moja praca to dniówki 10 h, muszę dzwigać i w dodatku na dniówce jestem sama. Wiem ze jak pójde na L4 to juz nie bede miec powrotu co myslicie powinnam myslec o fasolce i chyba praca sie nie martwic co? Miłego dzionka mamauśki :*
 
Dzień dobry dziewczyny,
właśnie nadrobiłam zaległości. strasznie duzo piszecie wieczorem. futrzakowa i jua - cieszę się waszymi wynikami, ja sama pójdę do gina w przyszła środę 9jak się uda) lub dopiero 2 sierpnia. nie mogę się doczekać.

kiki - idź na zwolnienie, absolutnie nie powinnaś tak długo pracować, a tym bardziej dźwigać!
 
kik uważam jak fifronka, idź na zwolnienie, w takich warunkach nie powinnaś pracować. koleżanka pracowała w sklepie na zmianach 10h , nosiła kartony, rozkładała towar i poroniła, więc nie zastanawiaj się. po porodzie znajdziesz prace. dzidzia najważniejsza!
futrzakowa to jesteś tak roztrzepana jak ja hahahahaha mnie się też kiedyś coś takie zdarzyło :-D

to ja kochane spada. miłego dnia życzę i nie piszcie za dużo, bo nie nadrobię;-)
 
Dzień dobry Dziewczynki :) znowu upalnie uffff. Mam do Was prośbę o porade nie wiem co robić z pracą. W przyszłym miesiącu mam urlop a po nim nie wiem czy nie isc na L4. To będzie już 10 tydzień ciąży. Wiem że ciąża to nie choroba ale moja praca to dniówki 10 h, muszę dzwigać i w dodatku na dniówce jestem sama. Wiem ze jak pójde na L4 to juz nie bede miec powrotu co myslicie powinnam myslec o fasolce i chyba praca sie nie martwic co? Miłego dzionka mamauśki :*

Mam ten sam problem bo pracuję po 10-12 godzin, przy komputerze i do tego muszę czasem na drabinę wychodzić (której z resztą nie posiadam - tylko na krzesło). Obawiam się, że ginek nie da mi żadnego L4 bo moja ciąża jest "normalna". Również pracuję sama na punkcie i do tego czasem strach po nocy przychodzi (bo pracuję z dużą gotówka, a zabezpieczenia są marne). Wszystkie dziewczyny od pierwszych tygodni dostają zwykle zwolnienia, a ja jakoś nie miałam odwagi o nie ostatnio zapytać :-(
 
kurcze dziewczyny ... nie załamujcie mnie... :angry: przecież to się rozumie samo przez siebie, że dźwigać i przemęczać się nie można!!!!!!!! same czujecie że nie jest to dobre dla was i dla fasolki więc chyba nie musicie się nas pytać o zdanie? wiem...może jestem ostra, może mnie nie polubicie ... ale uważam nie na miejscu zadawać pytania "w pracy muszę dźwigać/wspinać się/jestem sama w punkcie i co mam zrobić" bo odpowiedź jest oczywista i tylko jedna! Wziąść zaświadczenie od gina o ciąży i poprosić pracodawcę o przeniesienie na inne stanowisko bądź zmianę rodzaju pracy; 10h jest niedozwolone w ciąży; a jeśli pracodawca będzie się krzywił to przynosić L4 i w dupie z nim - teraz nie on jest najważniejszy.

Moimi pracodawcami są trzej panowie ... w tym prezes który nie lubi zatrudniać dziewczyn bo przecież zachodzą w ciążę... na pewno jak im powiem to zdziwię się jak będą szczęśliwi z tego powodu. jedyne co to że mam pracę siedzącą(co prawda przy komputerze), że się dobrze czuję (oby jak najdłużej) i wyjątkowo nie mam natłoku pracy. Jak mnie wyrzucą to kij im w *** ... oni nie maja prawa decydować o moich wyborach i zabierać mi szczęścia.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry