A ja znowu od początku ciąży jem wszystko wściekle ostre. Ale tak napraaawdę ostre - mogłabym siekane żyletki do jedzenia dodawać. Nawet mój M., który lubi bardzo pikantne jedzenie, nie daje rady zjeść czegoś, co ja doprawiłam.
A na słodkie nabrałam ochoty po raz pierwszy od bardzo dawna. Bo tak, to w ogóle mnie nie ciągnie, a nawet jeżeli - to zjem malutki kawałeczek i wystarcza. Ale dzisiaj ta bajaderka chodzi za mną cały czas. Wysłałam już M. zamówienie, żeby kupił w drodze z pracy. I zjadłabym tort czekoladowo-porzeczkowy Cassis z Lukullusa, o taki Normalnie ślinotoku dostaję, jak pomyślę! Coś czuję, że M. jeszcze będzie dzisiaj do Arkadii po ten torcik dla mnie jechał ;-)
A na słodkie nabrałam ochoty po raz pierwszy od bardzo dawna. Bo tak, to w ogóle mnie nie ciągnie, a nawet jeżeli - to zjem malutki kawałeczek i wystarcza. Ale dzisiaj ta bajaderka chodzi za mną cały czas. Wysłałam już M. zamówienie, żeby kupił w drodze z pracy. I zjadłabym tort czekoladowo-porzeczkowy Cassis z Lukullusa, o taki Normalnie ślinotoku dostaję, jak pomyślę! Coś czuję, że M. jeszcze będzie dzisiaj do Arkadii po ten torcik dla mnie jechał ;-)