Uff 45min czytania, aleście nabazgrały tu brzuszki moje drogie
Ja podobnie jak Futrzak i Bosa - 28 na karku i pierwsze bobo..
Kredyt jest, a jakże inaczej w dzisiejszym świecie, rata jednego 1200, drugiego 700 plus z 300-400 opłat i mojej pensji prawie nie ma, na szczęście męża zostaje i tyle, co dorobię na umowach o dzieło.. Bez nich byłoby nam naprawdę ciężko, więc na razie pracuję i nie myślę o tym co będzie na macierzyńskim, a potem to już w ogóle czarna dziura - no idea!! Jedna babcia już zajęta, druga pracuje, więc zostaje opiekunka, która w naszym mieście kosztuje około 900zł, tzn. 5-6zł za godzinę..
Temat kasy generalnie nieciekawy, więc zmieniam..
Wiecie co.. Ja się martwię, że ten mój lekarz mnie olewa.. Na piątkowym USG powiedział, że nie ma żadnych zastrzeżeń, ale nic nie mierzył tylko oglądał.. Badania pierwsze i ostatnie miałam w 5 tygodniu. Teraz mam przyjść za dwa i za bardzo nie wiem po co, chyba tylko, żeby mu kasę za 5min wizyty dać. A kolejne USG po 20ym tygodniu, ma to być ocena narządów wewnętrznych.. I co tu robić.. Na NFZ się umówić to u nas ze 2-3tyg czekania, a prywatnie gdzie indziej, to nawet jak dostanę skierowanie na badania, to będę za nie musiała płacić, bo skierowanie od prywatnego..
Odezwę się później, bo mężu nie ma humoru, wrócił z pracy i zjadłby obiad, ale w domu nic nie ma, a ja nie mam zamiaru sama z siatami zapie.. Najlepszy tekst "róbmy coś" hahahaha Ale co, to już nie ma pomysłu.. Jedziemy na zakupy!!