reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2011

reklama
Dzien dobry dziewczyny, u mnie juz prawie jak zima :-( Co za paskudna pogoda...

fantasia wroce jeszcze do Twojego problemu. Moj brat jest alkoholikiem, juz od ponad pietnastu lat jestem z tym tematem konfrontowana. Pamietaj, ze alkoholizm jest choroba, wprawdzie nieuleczalna, ale mozna z nia zyc pod warunkiem, ze jak najszybciej podejmie sie terapie. Problem polega na tym, ze alkoholicy decyduja sie na terapie z regula dopiero wtedy, kiedy osiagna dno. Im dluzej bedziesz dawala mezowi kolejne szanse i stawiala ultimatum, tym dluzej trzymasz go teoretycznie na powierzchni. Ale alkohol niszczy organizm i z czasem coraz trudniej jest sie odbic od dna. Alkoholikowi mozesz jedynie pomoc, jesli mu nie pomagasz. Wiem, ze to bardzo trudne ale na tym polega mechanizm chorob uzaleznienia. Dla mnie punktem przelomowym bylo, kiedy na grupie al anon (analogiczne do mityngow aa, ale dla czlonkow rodzin osob uzaleznionych) prowadzacy uswiadomil mi, ze wierzac bratu i probujac go wspierac, stawiam mu przed nosem skrzynke alkoholu. Strasznie mnie to przerazilo i kompletnie zmienilo moje podejscie. Ty juz wiesz, ze jestes wspoluzalezniona, dlatego rowniez potrzebujesz terapii. Nie oczekuj od meza niczego, jesli sama nie zdecydujesz sie sobie pomoc. Terapie sa bezplatne, spotkania odbywaja sie glownie wieczorami, nic, ale zupelnie nic nie stoi na przeszkodzie temu, zebys brala w nich udzial, oprocz Ciebie samej... Ty wiesz, ze szukasz wymowek, tak samo jak Twoj maz ich szuka. Nosisz pod sercem malenka istotke i zycze Ci z calego serca, aby dodala Ci ona sil. Idz na spotkanie al anon, zobaczysz, jaka odczujesz tam ulge. Pozwol sobie pomoc, dla Ciebie i Twojej fasolki. Czy Twoj maz kiedykolwiek podejmie sie terapii, zalezy wylacznie od niego, przedluzajac sytuacje nie tylko mu nie pomagasz, ale wrecz zmniejszasz jego szanse.
Zycze Ci duzo duzo sil i wytrwalosci!

Tutaj jeszcze list alkoholika, ktory idealnie obrazuje sytuacje, w jakiej sie znajdujecie:

"Jestem alkoholikiem. Potrzebuję Twojej pomocy. Nie rób mi wymówek,
nie obwiniaj mnie, nie złorzecz mi. Nie byłabyś zła na mnie, gdybym
był chory na gruźlicę lub cukrzycę.
Alkoholizm to też choroba. Nie wylewaj mojego alkoholu, to po prostu
strata, ponieważ ja zawsze znajdę sposób na zdobycie dalszej porcji
alkoholu. Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli
zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko
upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie. Ja już wystarczająco
nienawidzę siebie.
Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Ciebie do
robienia tego, co sam powinienem robić. Jeśli weźmiesz na siebie
odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania
odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty
będziesz się czuła urażona. Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam
cokolwiek, by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby
powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic nawet tych, o których
mówię z początku serio. Nie groź mi, jeśli nie masz zamiaru
spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję trzymaj się
jej. Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być
kłamstwo. Zaprzeczanie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby.
Co więcej, najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których
zbyt łatwo można oszukać.
Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagę, nie daj się wykorzystywać
przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru
sprawiedliwości. Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od
konsekwencji mojego picia.
Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków. Takie postępowanie
zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie
do szukania pomocy. Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji,
będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem alkoholowy. Ponad
wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o alkoholizmie i
Twojej roli w stosunku do mnie.
Przychodź na otwarte zebrania AA. Uczęszczaj regularnie na spotkania
Al-Anon. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami
Al-Anon. To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą
Twoją sytuację.
Kocham Cię
Twój alkoholik"
 
Ostatnia edycja:
Witajcie! Nie pisałam wcześniej, ale jestem niestety na razie leżąca pojawiło się krwawienie (od 24 lipca do 30 lipca byłam w szpitalu - lekarze pomogli i udało się jak na razie...) nadal mam plamienie-brudzenie, ale coraz mniejsze i nie zawsze :-) Ponieważ muszę leżeć to zaglądam okazyjnie, jak mąż zestawi mi kompa na łóżko ;-) Wszystkie Dziewczyny serdecznie pozdrawiam i życzę pomyślności!
 
Maya38- pozwoliłam sobie ten list wydrukować....mój tata przez długie lata był alkoholikiem az ta choroba go zabiła- zmarł prwie 5 lat temu... ale ten list mam komu dac...mojej siostrze- ktora tkwi w związku "alkoholowym".

To ciągnie się już parę lat a ona dalej kocha i wybacza. Jak jest dobrze to nas nie słucha że to tylko na chwile bo tak mu wygodnie-gra pozorów...ale jak jest jej z nim bardzo źle to prosi o pomoc...o wsparcie a wszystko zaczyna się potem od nowa....! Zycie z alkoholikiem to nieustanan męka- nie chciałam tego pisac ale czasem i leczenie nic nie pomaga wiec nie można się całe życie łudzić ze będzie dobrze. Jak Twój mąż podejmie się leczenia to próbujcie to przetrwać- bądź przy nim, ale jeśli wróci do nałogu to nie oszukuj się- tak będzie już potem cały czas.

Corilla- życzę zdrowia i dużo wiary w to ze będzie dobrze. Ja byłam już dwukrotnie w szpitalu- miałam plamienia- dwa krwiaki nad kosmówkowe...które już się wchłonęły i wszystko jest dobrze. Jestem pełna nadzieji ze u ciebie tez tak będzie:)
 
Ostatnia edycja:
Ale tu się dużo dzieje! Nie było mnie raptem dzień, a tu nadrabiania w czytaniu, a nadrabiania.

Co za paskudny dzień wczoraj, a w zasadzie wieczór. Straszna nawałnica przeszła wieczorem przez Warszawę, w ostatniej chwili przed zalaniem Trasy Toruńskiej (to jedna z największych arterii w Warszawie, mieszkam niedaleko) zjechaliśmy do domu. Weszliśmy do mieszkania, minęło może ze 20 minut, a wszystko już płynęło lub stało w wodzie. Przez okno widzieliśmy zalane samochody, tak do 2/3 wysokości i zalane autobusy - ludzie siedzieli na dachu i kombinowali, jak się wydostać. Trasa Toruńska - 3 pasy w jedną stronę, 3 pasy w drugą, a na środku bajoro - wszystko stało. Przez pół nocy wyły syreny, jeździła straż pożarna, usuwano skutki burzy. Masakra!

A dzisiaj trzymam kciuki, żeby nie zrobiło się gorąco, bo M. zabiera mnie na mecz Legia-Arsenal, a ja strasznie źle znoszę teraz wyższe temperatury. Normalnie jak kobieta z menopauzą, hihi!

BTW, gdzieś mi wcięło emotikonki, nie mam opcji wstawiania, wrrr!
 
Witam marcoweczki.
Czy ktoras z Was spotkała sie moze z nagła alergia w czasie ciazy?Od ponad dwoch tygodni walcze z bablowata,czerwona,swedzaca wysypka.Poczatkowo myslałam ze to od nowych lekow nasercowych ale one zostały juz po tygodniu zmienione,uczulenie było nadal.Potem pomyslałam ze moze to od pomidorow,jadłam ich dosc sporo bo tylko z nimi kanapki mi ''wchodziły'' ale od czterech dni odstawione mam i pomidory i tabletki nasercowe całkowicie a uczulenie mam nadal,moze troche mniejsze.Nigdy w zyciu nie miałam zadnych alergii,czy w ciazy tak nagle moze to sie zmienic?A moze to wynik jakis niedoborow albo innych problemow?Wiem ze pewnie ciezko mi pomoc ale juz nie wiem co z tym robic.

Corilla lez ile sie da jesli trzeba,bedzie dobrze.

Fantasia wspołczuje dylematu ale jestesmy z Toba,moim zdaniem nie warto do niego wracac,zwłaszcza jesli ma to byc ''dla dobra dziecka''
ps
Mi tez wcieło emotki.
 
Ostatnia edycja:
Maya38 - super post, bardzo ważny głos w tej dyskusji
Ola80 - w ciąży czasem zdarza sie osutka - czyli wysypka jak alergiczna na tle zmian hormonalnych, przejdzie sama
 
A ja mam emotki, bo chyba kliknęłyście tylko raz w Okienko odpowiedz - trzeba 2 razy szybko to pojawi się większe z emotkami.
Uczesana, umalowana tylko dobrze że kupiłam tamtą wiśniową sukienkę:tak::huh::huh: bo w tej fioletowej co planowałam iść to w biuście się nie da rady dopiąć:no::-p:-D:-D a całe 6 cm:tak::szok:.
Ślubny po 14-ej ma być i szybko się zbieramy bo to 50 km od nas ślub.
 
reklama
Ja tez mialam taka diwna wysypke w pierwszej ciazy, zniknela sama... :)

Ja bede okropna, ale nie umialabym zyc z alkoholikiem chyba. Rozumiem pojęcie wspoluzaleznienie itd, ale chyba z szacunku do siebie bym nie potrafila.
I tak..to co napisze jest okropne, ale dla mnie alkoholizm nie jest wspolmierny z cukrzyca, rakiem etc. Dla mnie ta choroba bierzę się ze słabości i głupoty. I jezeli ktoś na to cierpi, to nie widzę najmniejszych powodow aby od takiej osoby się odciąć (dla własnego dobra), nawet, jeśli ta osoba miałaby się pogrążyć.
Życie jest wyborem, drogą. I tyle. Nie zamierzam podążać traktem innego człowieka.
(tak na wszelki wypadek napiszę,że tak, miałam styczność z osobą uzależnioną)

Dzieki za przepisy dziewczyny! Niestety okazało się, że mam dziś siostrzenicę dwuletnią pod opieką, więc nie uśmiecha mi się pieczenie z dwu i trzylatkiem.

W ogóle mam humor bojowy dzisiaj:angry: I mój synek mi popsuł 6miesięczny aparat fotograficzny. No, ale to w końcu dziecko... Chociaz minę miałam świetną gdy zobaczyłam to co z nim zrobił....

Idę na zakupy... Odbije sobie czymś w cukierni. Tylko tutaj nawet w cukierniach nic dobrego nie mają... No i klops.


Marta, dobrej zabawy zyczę! I czekamy na zdjęcia ;)

P.S.
Napisalam smsa do Pinki, ale jeszcze nie odpisala. Mam nadzieje, ze u niej ok!
 
Do góry