futrzakowa
yea! to ja!
Moja w wodzie ucisza sie na jakis czas, gorzej jak ja mokra do recznika wsadze i mam potem ubrac, oj zanosi sie wtedy placzem. W pokoju gdzie kapie, nie ma zimno, dogrzewam do ok 25 stopni- jak nie wiecej :/. Z karmieniem to faktycznie- tez zaczelam jej cyca podawac przed bo na glodnego slabo nam szly te wieczorne pielegnacje.
Kurcza mala mi w miare spi w nocy, ale niepokoje sie jej stekaniem przez sen. Potrafi tak stekac jak na kupe godzinami! Do tego przeciaga sie non stop ( rosnie?) i wierci niesamowicie. Jak ja biore do odbicia to nie beka- nie wiem co jej jest. Czasem do tego mlaska i slini sie- wiec daje cyca, ale pojje 5-7 min i koniec ( je w nocy co jakies 2.5-3 godziny)
W dzien tez nie wisi na cycu dlugo, wiec sie martwie ze tlustego mleczka niedostaje..jak to jest u was?
Od wczoraj mamy w gosicach tesciow i wujka z ciocia, mala sie nia nacieszyli wieczorem- bo jej sie syrena wlaczyla. Oczywiscie kazdy chcial ja uspokoic i dziadkowi sie udalo a ja wyszlam na wyrodna matke pewnie- co nie wie co dziecku dolega
Wiecie coaz bardziej przekonuje sie do tego ze niektore dzieci musza sobie poprostu pomarudzic. Nic im nie dolega nic ich nie boli, ale musza sie wyplakac do zmeczenia zeby lepiej spac..
Jako 6cio tygodniowa mamusia (czyli nie za bardzo doświadczona) conieco ci napiszę na podstawie moich obserwacji:-)
Co do wycierania dzidziusia to u nas też płacz...w wannie jest fajnie...ale jak się wyjmie to już nie jest fajnie i się zanosi trochę...czy nagrzane czy nie zawsze jest tak samo więc już nie grzejemy bo ogólnie to ciepło jest ... w każdym razie jak opatentujesz jakiś sposób na niepłaczące dziecko podczas wycierania to ja chętnie posłucham:-)
To że dziecko nie beka to nic złego ... podobno to nawet dobrze jak już nie beka bo oznacza że dziecko ma dobrze rozwinięty układ pokarmowy. Mój też bierze na krótko cyca...i się tym nie przejmuję bo najważniejsze że kupy/siku sa i że przybiera...więc jeśli twój maluszek przybiera to nie martwiłabym się! Może ssie efektywnie?
ślinienie się i mlaskanie... mój ma to samo i nie jest to oznaka głodu a produkcją śliny! póki co nasze dzieciaczki nie potrafią jej połykać więc krztuszą się...mlaskają... smoczek tu może być pomocny (dzięki niemu połyka się ślinę)
I pamiętaj tulipku że dzieci tak mają że płaczą... i w najmniej oczekiwanych momentach nie da się ich uspokoić np wtedy gdy jest rodzina i wszyscy na ciebie patrzą i chcą byś w minutę zapanowała nad dzieckiem... trzeba nabrać do tego dystansu i nie stresować się innymi tylko zachowywać tak jakby nikogo nie było. Jest to trudne bo wtedy słyszy sie tysiąc rad... ale trzeba się do tego chyba przyzwyczaić... i nie dać zwariować!
I tak... dzieci tez mają prawo pomarudzić...a jedynym ich sposobem to grymaszenie i płacz... Ja dziś przez całe świąteczne śniadanie tłumaczyłam a raczej przypominałam że u dzieci to normalka że się płacze bo dzieci tak mają i koniec kropka! o dziwo piotruś był ostoją spokoju że byłam w meeega szoku i dumna ze szkraba że wytrzymał te 10 głów nad nim wiszących:-)
buziaki kochana:*