Bosa, Malinka- strasznie Wam współczuje biedaczki. A ja narzekam na moja dwójkę choć widzę ze przy waszych dzieciach to moje to pikuś. Dlatego szacun dla Was. Ale nie o tym miałam pisac....
Bosa- no wiec ja karmie pół na pół- a przynajmnije tak karmiłam. Teraz odciaganie mojego pokarmu sprowadza się do 2 porcji na dobę dla moich dzieci czyli ściągnąć mi się udaje raptem tylko 280 ml na dobę. Więcej nie jestem teraz w stanie wycisnąć. Z racji tego ze Oliwka jest teraz na Bebilonie pepti- jest mega poprawa tak po moich raptem 2 porcjach w ciagu doby dostaje znowu boleści!! Zauważyłam ze jak tylko dostaje moje mleko to jest chora. Przestałam pic mleko i ogólne przetwory mleczne ale nie eliminowałam np.chleba, wafli i innych rzeczy które sa na bazie mleka! Na to wygląda ze to jej zaszkodziło. Dodam ze zaczęłam probowac wprowadzać cos nowego w mojej diecie- np.odrobina żurku, wafle z nadzieniem śmietankowo-orzechowym. Jeśli ograniczę wszystko przy i tak niewielkim moim karmieniu moim mlekiem to skazana byłabym na śmierć głodową!! Amelce niby tez coś sie dzieje ale jest to łatwo do opanowania. Trochę leżenia na brzuszku, lulanie i spać. Oliwka płacze, pręży sie i ni hu hu nie zaśnie! Dlatego doszłam do wniosku ze nie będę męczyć dziecka. Pociągnę z moim mlekiem do czasu az skończą 2 miesiące i rezygnuje z karmienia. Popiera mnie mama a mąż mówi ze jest to tylko moja decyzja!! Nie bede ukrywac ze czuje sie przez to złą matką...ale moj pokarm sam zanika stopniowo co mnie zaczeło coraz bardziej martwic i stresować wiec najlepiej jak sobie wklepie w główkę ze sama z niego zrezygnuje za 1,5 tyg!!! Po tym wszystkim na zadna mame nie powiem ze jest zła jesli nie karmi dziecka piersia- czasem jest jakas siła wyzsza i sie nie da. Moze to głupie co Ci etraz napisze ale sama sie przekonałam szybko ze butla to nic złego a wrecz pozwala Tobie- mamie stanac na nogi i cieszyc sie z macierzyństwa!! Pamiętaj spokojna i szczęśliwa mama = takie samo dziecko.
Bosa- no wiec ja karmie pół na pół- a przynajmnije tak karmiłam. Teraz odciaganie mojego pokarmu sprowadza się do 2 porcji na dobę dla moich dzieci czyli ściągnąć mi się udaje raptem tylko 280 ml na dobę. Więcej nie jestem teraz w stanie wycisnąć. Z racji tego ze Oliwka jest teraz na Bebilonie pepti- jest mega poprawa tak po moich raptem 2 porcjach w ciagu doby dostaje znowu boleści!! Zauważyłam ze jak tylko dostaje moje mleko to jest chora. Przestałam pic mleko i ogólne przetwory mleczne ale nie eliminowałam np.chleba, wafli i innych rzeczy które sa na bazie mleka! Na to wygląda ze to jej zaszkodziło. Dodam ze zaczęłam probowac wprowadzać cos nowego w mojej diecie- np.odrobina żurku, wafle z nadzieniem śmietankowo-orzechowym. Jeśli ograniczę wszystko przy i tak niewielkim moim karmieniu moim mlekiem to skazana byłabym na śmierć głodową!! Amelce niby tez coś sie dzieje ale jest to łatwo do opanowania. Trochę leżenia na brzuszku, lulanie i spać. Oliwka płacze, pręży sie i ni hu hu nie zaśnie! Dlatego doszłam do wniosku ze nie będę męczyć dziecka. Pociągnę z moim mlekiem do czasu az skończą 2 miesiące i rezygnuje z karmienia. Popiera mnie mama a mąż mówi ze jest to tylko moja decyzja!! Nie bede ukrywac ze czuje sie przez to złą matką...ale moj pokarm sam zanika stopniowo co mnie zaczeło coraz bardziej martwic i stresować wiec najlepiej jak sobie wklepie w główkę ze sama z niego zrezygnuje za 1,5 tyg!!! Po tym wszystkim na zadna mame nie powiem ze jest zła jesli nie karmi dziecka piersia- czasem jest jakas siła wyzsza i sie nie da. Moze to głupie co Ci etraz napisze ale sama sie przekonałam szybko ze butla to nic złego a wrecz pozwala Tobie- mamie stanac na nogi i cieszyc sie z macierzyństwa!! Pamiętaj spokojna i szczęśliwa mama = takie samo dziecko.