Marta1981
Rodzyneczka
My też z dziewczynami miałyśmy niezły ubaw z tego tematu i potem jak co której nie wychodziło czy net się blokował to zaraz że pewnie młode nas ociotowały;-).Przeczytałam o "ociotowaniu" kolegom w pracy - znaleźli mi zaraz dziewczynę, która poleca kąpiele w czarcim żebrze, przelewanie wosku i pocieranie dziecka własnymi majtkami. Teraz cały mój pokój leży, wyje i pochrząkuje. Śmiać się już normalnie nie dajemy rady.
Zaczyna nas kusić założenie strony ociotowanie.pl - uznaliśmy, że zabobony i metody walki z nimi należy zdecydowanie uwspółcześnić. Już nie "nie wolno przechodzić pod linkami, bo się dziecko w pępowinę zaplącze", ale "linków otwierać nie wolno..." itd.
Oj, od razu się opowiadanie Mrożka "Z ciemności" przypomina, niby z lat 50-tych, ale nadal aktualne.
"Wy nam mówicie: Europa. A tu, co postawimy mleko na kwaśne, to skądś wyłażą garbate karzełki i szczają nam do garnków.". Załamka.
A to kilka rodzynek:
z ciążowych "ciekawych"
- ciężarna nie powinna szyć bo "zaszyje" ujście dziecku i będzie musiała mieć cesarkę
- jak kobieta się przestraszy i złapie za jakaś cześć ciała to dziecko będzie miało "myszkę"
- nie powinno się patrzeć na księżyc bo dziecko będzie łyse
- nie powinna nosić korali, łańcuszków, apaszek, wisiorków bo dziecko urodzi się owinięte pępowiną.
Komu szparagówki z bułeczką i masełkiem?
U Was też taki skwar?