K
koncia
Gość
Hej marcjanki :-)
Wczoraj na kolację zjadłam krokiety i genialnie popiłam je zimnym sokiem. Mdłości, zgaga i ból brzucha. Nie polecam haha Kulałam się po łóżku i nie mogłam zasnąć do 12. Potem obudziłam się o 5, nie byłam jeszcze głodna, ale jakaś ożywiona, to zaczęłam sobie oglądać wydruki z USG. Położyłam się o 7 i uśpiły mnie wróble za oknem (ciekawe, kiedyś mnie budziły). Dospałam do 9:30, śpioch lokator wyjątkowo wcześnie wstał i zapuścił hip-hop + dźwięki z gg. Piękny zestaw.
Właśnie wsunęłam kanapeczki z serkami i zielskiem i popijam kawusie.
Upiekę dziś ciasto krówkę, obiecałam M za szafeczki i muszę się zabrać za pisanie pracy mgr wreszcie.
Rodzice mi wczoraj opowiedzieli coś więcej o porodzie mojej mamy. Zaczęło się u niej w nocy stopniowym odchodzeniem wód, ale nic ją nie bolało, to następnego dni poszła sobie normalnie do pracy. No i dopiero tam zaczęły się skurcze, pojechała do szpitala i po 12h byłam na świecie Nie najgorzej
Moja mama też jest niezła, tata mi wczoraj powiedział, że kupił bilety do teatru na 22 lutego, to mama cała spanikowana, ze ma je oddać, bo ja będę rodzić! I oni muszą być na miejscu. Powiedziałam tacie, że nie ma mowy i zadzwonię dopiero jak urodzę. Niech sobie idą do teatru Tak samo mama na wakacje nie chce jechać, bo będę miała dziecko i ona musi być na miejscu. No nie przesadza?
Wczoraj na kolację zjadłam krokiety i genialnie popiłam je zimnym sokiem. Mdłości, zgaga i ból brzucha. Nie polecam haha Kulałam się po łóżku i nie mogłam zasnąć do 12. Potem obudziłam się o 5, nie byłam jeszcze głodna, ale jakaś ożywiona, to zaczęłam sobie oglądać wydruki z USG. Położyłam się o 7 i uśpiły mnie wróble za oknem (ciekawe, kiedyś mnie budziły). Dospałam do 9:30, śpioch lokator wyjątkowo wcześnie wstał i zapuścił hip-hop + dźwięki z gg. Piękny zestaw.
Właśnie wsunęłam kanapeczki z serkami i zielskiem i popijam kawusie.
Upiekę dziś ciasto krówkę, obiecałam M za szafeczki i muszę się zabrać za pisanie pracy mgr wreszcie.
Rodzice mi wczoraj opowiedzieli coś więcej o porodzie mojej mamy. Zaczęło się u niej w nocy stopniowym odchodzeniem wód, ale nic ją nie bolało, to następnego dni poszła sobie normalnie do pracy. No i dopiero tam zaczęły się skurcze, pojechała do szpitala i po 12h byłam na świecie Nie najgorzej
Moja mama też jest niezła, tata mi wczoraj powiedział, że kupił bilety do teatru na 22 lutego, to mama cała spanikowana, ze ma je oddać, bo ja będę rodzić! I oni muszą być na miejscu. Powiedziałam tacie, że nie ma mowy i zadzwonię dopiero jak urodzę. Niech sobie idą do teatru Tak samo mama na wakacje nie chce jechać, bo będę miała dziecko i ona musi być na miejscu. No nie przesadza?
Ostatnio edytowane przez moderatora: