Hejka...
Nie bylo mnie od wczorajszego ranka bo nie dalam rady;/ Z chorobskiem coraz gorzej... wysoka goraczka, bol w klatce od kaszlu, a do tego ten cholerny katar... nie wiem juz czy siedziec czy lezec;/ Oczy mi sie same zamykaja... i najgorsze jest to, ze widze, ze
agacina i buziaczek dalej w nieciekawej formie. Liczylam, ze Wam juz lepiej... Do tego calego chorobska jeszcze wymiotowac zaczelam od trzech dni... i tylko rano, po sniadaniu, nie wiem czy to ma z choroba zwiazek czy z czyms innym... w kazdym razie tym sposobem z +3 wagi jest +1.5... emek krzyczy, ze zaglodze dziecko, ja tez sie martwie ale co mam na to poradzic;/ staram sie jesc, z roznym skutkiem, wiadomo jak to przy goraczce;/
Jutro wizyta u poloznej, zapytam ja o te wymioty i licze, ze mnie uspokoi, swoija droga oni zawsze uspokajaja tutaj, tutaj zawsze wszystko jest ok;/ Przed wizyta licze, ze jakies zakupy z emekiem zrobimy, zeby chociaz jakas namiastke tej kolacji wigilijnej zrobic. O prezencie dla emka nie wspomne... brak jego i brak pomyslu na niego;/
Ide sprobowac nadrobic inne watki, a potem moze sie zdrzemne...
Malinaa gratulacje, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze.... byc moze bedziesz pierwsza marcoweczka, ktora pozna swoje malenstwo
Bosa Twoja opowiesc o sklepie rozbawila mnie i humor mi troszke wrocil
Rudasynek musi byc uroczy