reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcóweczki 2011

Malina, nie martw sie- male dzieci nie sa az tak podatne na halasy :)
Olo np zasypial przy odkurzaczu i suszarce:)

Madzik, przypominasz mi moja mame :-) Ale to komplement jakby co, i nie wiekiem, a mysleniem...

Swoja droga!
Moja mama, pracownik w sumie z ulicy, poszedl do dyrektorki szkoly w ktorej pracuje, poniewaz nie mogla zniesc tego w jaki sposob personel traktuje pewnego chlopca!
David ma mame Polke i tate wlocha, ktory ich zostawil..A wiadomo- jak jest mala miejscowosc, to kazdy takie *******y zna. No i sprzataczki, kucharki- ba- nawet inna przedszkolanka- walila teksty jak 'ja tego Valentino nie dotkne, bo to takie jakies jak niedomyte' i inne, o wiele, wiele gorsze...Generalnie zwracala im uwage wielokrotnie, ze to tylko 3latek, ze nie jest inny, ze skora, to skora- liczy sie serce itd, itp...Nic. Zero. jak do sciany.
no i moja mama juz nie mogla tego zniesc, wkurzyla sie, powiedziala, ze ma gdzies- moga ja zwolnic, ale nie da z dziecka robic potwora, tylko dlatego, ze inaczej wyglada... A to miedzy innymi przez to, ze zostal obsadzony jako Jozef w jaselkach i wszystkie na nie (mame i druga przedszkolanke z grupy) nasiadly, ze wstyd, ze tyle pieknych polskich dzieci.....

No i poszla moja mama..I powiedziala.. i dyrektorka byla w szoku. I wyszlo jeszcze, ze jeszcze w tej miescinie gdzie moja mama pracuje, dzieci wojta czy kogostam, sa mulatami :-D A tam wojt to szycha...
 
reklama
Harsharani, no poniosło mnie wczoraj przy kasie normalnie! Ale gniew był słuszny. Market, w którym robiliśmy zakupy ma 2 rodzaje kas pierwszeństwa: dla niepełnosprawnych i dla kobiet w ciąży, osobno. Kolejki przy każdej kasie spore, ale bez jakiegoś dramatu, taki standard weekendowy bym powiedziała, nie przedświąteczny. Godzina 21.30, ja już 14 godzin po wyjściu z domu, bez obiadu, na ostatnich nogach i z brzuchem bolącym jak diabli. Idziemy z M. do kasy dla kobiet w ciąży. A przy kasie: 3 panów z wózkami wypchanymi po brzegi i na szarym końcu drobniutka, młodziutka dziewczyna w baaaardzo zaawansowanej ciąży. No 9 miesięcy jak nic. Stoi, widać, że ma dosyć, ale się nie odezwie do facetów, do mnie tylko skomentowała, że jak widać - kasa jak każda inna. A mnie strzeliło. Wysyczałam do facetów, że mają się natychmiast zabierać ze swoimi wózkami i zakupami, bo nie ręczę za siebie i że raczej żaden z nich na ciężarnego nie wygląda. 2 się zabrało bez słowa, popatrzyli na mnie jak na wariatkę i z obrażonymi minami przeszli do kasy obok. A ten, który stał pierwszy i już wyłożył część zakupów na taśmę, zaczął pyszczyć, że ON WŁAŚNIE JEST W CIĄŻY, A CO?!! NIE WIDAĆ?!!! I ŻE SIĘ KOBIETOM W CIĄŻY W DUPACH POPRZEWRACAŁO I ON NIE ZAMIERZA ZAKUPÓW Z TAŚMY ZABIERAĆ! Dziewczynka przede mną by zrezygnowała, ale sytuację uratowała kasjerka bo oznajmiła, że nie musi on wcale zabierać zakupów z taśmy, bo ona zrobi troszkę miejsca, a my będziemy wykładały rzeczy po kolei i nie ma żadnego problemu. No i w tym momencie kolo popełnił jeden błąd. Skomentował do mojego M., że mu współczuje takiej żony nienormalnej jak ja. I wiecie co? Nigdy nie widziałam u mojego męża takiej zimnej furii! On nie podniósł głosu, on nie użył nawet jednego niecenzuralnego słowa, a tylko w 2 zdaniach wyjaśnił, co myśli o takich ludziach jak tamten i żeby się lepiej oddalił szybkim krokiem na drugi koniec sklepu. Kolo zwiał. Zostawił te zakupy na taśmie i po prostu zwiał.
No i jak tu liczyć na zrozumienie i dobre serca ludzi?

Sorry, ze jeden post pod drugim....ale :-):-):-):-D:-D:-D:-D:szok::szok::szok::-):-):-)
Swietne!
 
Witajcie Dziewczyny

Bosa - toż to normalnie rycerz ten Twój mąż ;-)

U mnie dziś leniwie - kapusta z grochem się gotuje na gazie i roznosi po całym mieszkaniu swój średnio boski za to jak świąteczny zapach :-) pranie turkoce w pralce a brzuch zmiękł i mała szaleje jakby sobie namiot po wietrznej nocy naciągała ;-)

Miłego dnia!
 
Bosa - ja się twojemu M-owi nie dziwię. Jakiś niewychowany typ będzie mu osobiste wybory wypominał.... :)) Dwa wieki temu skończyłoby się pojedynkiem :))
Ja za to coraz częściej myślę czy dotrwać do wyznaczonego sobie terminu czy jednak wcześniej iść na zwolnienie. Bo nawet nie chodzi o pracę - tu jest dość przyjemnie. Chodzi o to co po drodze. Dzisiaj zostałam kilka razy zdeptana, kilkanaście razy potrącona.... normalnie zrobiłam się chyba niewidzialna, choć wydawało mi się, że coraz mnie więcej. Ludzie już ocipieli z tym pchaniem się wszędzie. Rano zbluzgałam mało kulturalnie jakąś młodą cipkę, która prawie mnie zrzuciła z ruchomych schodów tak się spieszyła żeby na nie wleźć przede mną. Boję się bo mi się cierpliwość radykalnie kurczy i obawiam się, że następnym razem po prostu zepchnę taką zdzirę i tyle. Bez słowa. I będzie na mnie..... więc się zastanawiam czy nie lepiej posiedzieć sobie spokojnie w domciu i ewentualnie kłócić się z matką..... tu przynajmniej do rękoczynów raczej nie dojdzie....
 
Bosa no rycerz wielce szacowny z Twego męża :D Pogratulować!!!! :D

Harszka to mnie trochę pocieszyłaś, dzięki :* Ja się właśnie nad odkurzaczem zastanawiałam, no bo kiedy?? Jak nie śpi to się może wystraszyć hałasu, a jak śpi to się na bank obudzi hahahahaha

Trzebiska dobrze, że dodałaś "raczej" hihihihi
 
dzien dobry :)

U nas znow snieg :cool2:
Choinke mamy, prezenty kupione i popakowane zostaly nam jeszcze swiateczne zakupy i gotowanie.

malina tak jak harsh napisala malenkie dziecko nie jest az tak wrazliwe na halas. Oczywiscie zalezy tez jak je przyzwyczaisz.My od poczatku staralismy sie nie unikac glosnych miejsc,a i w domu rzadko kiedy byla idelana 'cisza'. Bo a to muzyka,a to tv a to ktos wpadl i nigdy nikogo nie uciszalismy bo 'dzidzius spi'. Odkurzacz tez chodzil itd. I teraz tez tak chce zrobic. Bo znam osoby,ktore dziecko usypiaja w idealnej ciszy a potem wystarczy ze np. pokrywka nam na podloge spadnie a dziecko juz sie budzi ;-)
Zreszta my z malym duzo czasu spedzalismy na dworze, w centrum handlowym, jezdzilismy w autobusach, pociagach ( a jak sie zdazylo,ze byl akurat wtedy glodny to i mleko pil, deserki jadl w podrozy) nie zabranialam mu zjesc np. chrupka z podlogi (u nas w domu)
Wiec ja mam akurat takie podejscie ,ze dziecko trzeba przyzwyczajac do halasu, zarazkow (occzywiscie z rozsadkiem ;-) ) i to mu wyjdzie na lepsze niz chowanie dziecka w kompletnej ciszy i sterylnosci ;-)

bosa dobrze,ze obydwoje z m. zareagowaliscie :tak:
tutaj jeszcze nie widzialam kas pierwszenstwa....a moze zle patrze?


Ide po kawke bo usypiam na siedzaco
 
Ruda to nieźle się uwinęliście z samego rana :)
Dzięki za rady, jestem tego samego zdania, bo niestety ja byłam tak chowana "cicho, bo dziecko śpi" i teraz mam, najmniejszy dźwięk mnie obudzi w nocy :/ Z drugiej strony myślę, że z niemowlakiem łatwiej, dopiero później się zaczyna i dziecko pokazuje charakterek i samo decyduje, czy chce w ciszy czy przy muzyce itd. Mam takie spostrzeżenia przy naszym chrześniaku, jego rodzice nie uważali na ciszę, muza, tv, goście, pies szczekający, ale jednak maluch potem sam zdecydował, że jak ma spać to niech będzie cicho ;)
 
Bosa, zachwyciła mnie twoja historia! :-D Oboje z mężem jakiś order powinniście dostać. Jesteś moją bohaterką normalnie :rofl2: chciałabym widzieć minę tego faceta!

Też jestem zdania, że nie należy usypiać dzieci w ciszy, bo im się zrobi krzywdę na całe życie ;-)
 
reklama
Matka mi opowiadała, że jak byłam malutka to mieszkali tak ciasno, że nie było wyjścia - trzeba było pogodzić dziecko i telewizor. I tak sobie byliśmy pogodzeni dopóki nie podpatrzyła, że ja sobie moim mikro paluszkiem rozsuwam ręczniki, które okrywały moje łóżeczko żeby mi tv nie świeciło w oczka i oglądam z nimi do upadłego :)) Wtedy wylądowali z telewizorem w kuchni :)) A mnie i tak się teraz świetnie przy telewizji usypia :))
 
Do góry