trzebiska
Fanka BB :)
No się witam porannie )
Wczoraj miałam powrót do domu z atrakcjami. Pan się wkurzył na Koleje Mazowieckie, że po raz kolejny nie radzą sobie z zimą i postanowił nie okazywać biletu. Kierownik pociągu najpierw próbował panu wytłumaczyć a potem wezwał policję. Patrol sobie spacerkiem szedł, dość długo to trwało, potem jeden czytał drugi pisał ale bardzo mili byli ogólnie. Pogadali sobie jeszcze trochę, obaj próbowali panu wytłumaczyć, że sobie tylko dodatkowych problemów robi bo mu dodatkowo każą płacić za nieuzasadnione wstrzymanie pociagu ale się zbuntował ostatecznie i jeszcze problemy robił. Ja myślałam, że mu nasikam w buty bo mi się siku strasznie chciało a nie mam odwagi korzystać z toalety w pociągu podmiejskim, szczególnie teraz. Postaliśmy sobie przez pana jakieś pół godzinki (a pierwszy raz od dwóch tygodni miałam szansę być o normalnej godzinie w domu bo akurat ten pociąg jechał właściwie zgodnie z rozkładem). Panowie policjanci w końcu sobie poszli, dyżurny ruchu puścił nasz pociąg i miałam odlotowy ostatni odcinek podróży bo chłopaki próbowali nadrobić spóźnienie i tak dawali czadu, że myślałam, że wylecimy z szyn. Pociągiem telepało i rzucało we wszystkie strony, powietrze gwizdało we wszelkich niesczelnościach, super ekstra skład trzeszczał i jęczał i tylko czekałam aż zacznie gubić części. Trasę, którą normalnie pokonujemy w 20-30 minut przejechaliśmy w niecałe 10! Normalnie rekord, szczególnie przy takiej pogodzie ) Ale dzięki temu dowiozłam siusiu do domu ) I normalnie odechciało mi się zwolnienia. Bo w inne pory roku jazda pociągami dwie godziny rano i dwie wieczorem jest NUUUDNA a w zimie nigdy nie wiem jakie spotkają mnie po drodze atrakcje Aż mi z tego wszystkiego wreszcie ciśnienie spadło )
Wczoraj miałam powrót do domu z atrakcjami. Pan się wkurzył na Koleje Mazowieckie, że po raz kolejny nie radzą sobie z zimą i postanowił nie okazywać biletu. Kierownik pociągu najpierw próbował panu wytłumaczyć a potem wezwał policję. Patrol sobie spacerkiem szedł, dość długo to trwało, potem jeden czytał drugi pisał ale bardzo mili byli ogólnie. Pogadali sobie jeszcze trochę, obaj próbowali panu wytłumaczyć, że sobie tylko dodatkowych problemów robi bo mu dodatkowo każą płacić za nieuzasadnione wstrzymanie pociagu ale się zbuntował ostatecznie i jeszcze problemy robił. Ja myślałam, że mu nasikam w buty bo mi się siku strasznie chciało a nie mam odwagi korzystać z toalety w pociągu podmiejskim, szczególnie teraz. Postaliśmy sobie przez pana jakieś pół godzinki (a pierwszy raz od dwóch tygodni miałam szansę być o normalnej godzinie w domu bo akurat ten pociąg jechał właściwie zgodnie z rozkładem). Panowie policjanci w końcu sobie poszli, dyżurny ruchu puścił nasz pociąg i miałam odlotowy ostatni odcinek podróży bo chłopaki próbowali nadrobić spóźnienie i tak dawali czadu, że myślałam, że wylecimy z szyn. Pociągiem telepało i rzucało we wszystkie strony, powietrze gwizdało we wszelkich niesczelnościach, super ekstra skład trzeszczał i jęczał i tylko czekałam aż zacznie gubić części. Trasę, którą normalnie pokonujemy w 20-30 minut przejechaliśmy w niecałe 10! Normalnie rekord, szczególnie przy takiej pogodzie ) Ale dzięki temu dowiozłam siusiu do domu ) I normalnie odechciało mi się zwolnienia. Bo w inne pory roku jazda pociągami dwie godziny rano i dwie wieczorem jest NUUUDNA a w zimie nigdy nie wiem jakie spotkają mnie po drodze atrakcje Aż mi z tego wszystkiego wreszcie ciśnienie spadło )