reklama
Pogma
Zaciekawiona BB
Ja Wam powiem tak. Co do matek oddających dzieci do żłobka. Jedne nie mają wyboru, drugie wolą realizować się w pracy. Przecież dziecka nie ma się za karę. Nie trzeba od razu stawać się kurą domową z papilotami i w wyciągniętym dresie. Jedne kobiety chcą być kurami domowymi, mają taka potrzebę i tego nie potępiam. Zresztą nie potępiam żadnej z tutaj obecnych kobiet. I daleka jestem od osądów.
Ale jako, że z wykształcenia jestem opiekunką dziecięcą to napiszę co nieco na temat niektórych żłobków. Bywałam w wielu na praktykach. jedne są super. Panie miłe, widać, że zadowolone z życia. Żłobki ładne, zadbane. Dzieci mają dużą salę, zabawki. Opiekunki wymyślają mnóstwo zabaw.
Aczkolwiek byłam też w jednym żłobku gdzie pokoik na poddaszu 3x3 m, dzieciaków koło 40 ( jak Boga kocham). Dzieci spały na kanapach rozstawianych po 4 czasem 5 na jednym. Obiady bardzo zapadły mi w pamięć, bo dzieci jadły grupami w sypialni, bo jadalni nie było. Sypialnia zarazem była też bawialnią. Dzieci codziennie na obiad miały kaszę gryczaną ze śmietaną. Pamiętam do dziś. Panie opiekunki z papierosami w ustach, jak tylko rodzice wyszli. Żłobek to była cała kamienica, czyli łącznie 5 dużych pokoi i mała klitka na poddaszu. Dzieci były tylko w klitce na poddaszu. Pozostałe 5 pokoi stało nie używane, mimo iż zdatne do użytku jak najbardziej. Wiem co mówię, bo praktykę miałam tam przez pół roku 3x w tygodniu.
Tak więc drogie mamy sprawdzajcie warunki panujące w żłobkach. Bo czasem na pokaz wszystko ładnie pięknie,a jak przyjdzie co do czego, syf, kiła i mogiła.
Ale jako, że z wykształcenia jestem opiekunką dziecięcą to napiszę co nieco na temat niektórych żłobków. Bywałam w wielu na praktykach. jedne są super. Panie miłe, widać, że zadowolone z życia. Żłobki ładne, zadbane. Dzieci mają dużą salę, zabawki. Opiekunki wymyślają mnóstwo zabaw.
Aczkolwiek byłam też w jednym żłobku gdzie pokoik na poddaszu 3x3 m, dzieciaków koło 40 ( jak Boga kocham). Dzieci spały na kanapach rozstawianych po 4 czasem 5 na jednym. Obiady bardzo zapadły mi w pamięć, bo dzieci jadły grupami w sypialni, bo jadalni nie było. Sypialnia zarazem była też bawialnią. Dzieci codziennie na obiad miały kaszę gryczaną ze śmietaną. Pamiętam do dziś. Panie opiekunki z papierosami w ustach, jak tylko rodzice wyszli. Żłobek to była cała kamienica, czyli łącznie 5 dużych pokoi i mała klitka na poddaszu. Dzieci były tylko w klitce na poddaszu. Pozostałe 5 pokoi stało nie używane, mimo iż zdatne do użytku jak najbardziej. Wiem co mówię, bo praktykę miałam tam przez pół roku 3x w tygodniu.
Tak więc drogie mamy sprawdzajcie warunki panujące w żłobkach. Bo czasem na pokaz wszystko ładnie pięknie,a jak przyjdzie co do czego, syf, kiła i mogiła.
Co do żłobków to nie zawsze jest to "mus" czasem jest to wybór i wcale nie zły, ja wróciłam na studia jak Mikołaj miał 2 m-c, była wtedy z nim moja mama, zrobiła doktorat zanim Młody poszedł do przedszkole, teraz tez nie wyobrażam sobie rezygnacji z pracy na więcej niż 6-8 m-c po porodzie. I nie czuje się wyrodna matką. Każda z nas ma prawo do własnych wyborów i wychowywania dziecka w taki sposób jaki uważa za najlepszy. I nie ma lepszych i gorszych matek, są te które chcą godzić pracę zawodową z macieżyństewem i takie które sobie takij opcji nie wyobrażają.
co wy z tymi zlobkami i macierzynstwie? Uwazam ze kazdy ma prawo zyc jak chce jesli ktos chce byc w domu i wychowywac dzieci to niech to robi a jesli ktos chce wrocic do pracy to tez uwazam ze to jest w porzadku.Ja osobiscie chce cieszyc sie urokami macierzynstwa w domu ;-)
I o to wlasnie chodzi :-) Jesli ktoras z nas ma taka mozliwosc i chce zostac dluzej w domu, to ok. Mi akurat daleko do jakiejkolwiek oceny. Ale oczekuje tego samego od innych i nie chce slyszec/czytac, ze nie zalezy mi na moim dziecku bo pracuje..
poziomki
mama 00 08 11 13 15
Dziewczyny popadacie ze skrajności w skrajność!! Urodzenie i wychowanie dziecka to nie poświęcenie a raczej przywilej który nie kazdemu jest dany. Rzeczywiście nie ma nic gorszego dla dziecka niż nieszczęśliwa mama.Jednocześnie będąc z dzieckiem w domu nie trzeba być zaciemniałym garkotłukiem w dresach i odrostami. Można się spełniać nie tylko poprzez prace, niektóre z nas pracują bo muszą i nie skaczą z radości myśląc o kolejnym dniu w pracy. Ja przy starszej córce musiałam zrezygnować z rozwoju swojej "kariery "zawodowej bo byłam samotną matką i niestety nie dało się tego pogodzić. Trudno, teraz mam malutką córeczke, znowu pracuje ale wolała bym posiedzieć z nią w ogródku,pobawić się i zająć miliardem innych ciekawych rzeczy. Nie jestem zwolenniczką opiekunek bo kompletnie nie mam do nich zaufania,żłobek to jednak fachowa opieka.
morrigan doskonale rozumiem co czujesz nie palę od 3,5 roku:-) Dasz rade!!
morrigan doskonale rozumiem co czujesz nie palę od 3,5 roku:-) Dasz rade!!
reklama
Co tak umilkłyście?
poszły kimać;-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 932
- Odpowiedzi
- 67
- Wyświetleń
- 7 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 293 tys
- Odpowiedzi
- 34
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: