skaba1
sierpień'05 marzec'08
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2007
- Postów
- 3 528
witam sie w śnieżny poranek:-):-)
telma moje ostatnie dwa tygodnie były dość interesujące... wcześniej leżałam 6 tygodni na patologii ciąży i napatrzyłam się na kobiety, które były sporo po terminie i nie mogły urodzić.. no i te zabiegi... brrr... aż jeden z lekarzy powiedział, że kobiety to są dziwne, bo do szpitala przychodzą na wywołanie i na masaż szyjki macicy itp. , a naturalny sposób wywoływania jest baaardzo przyjemny i najlepszy masażysta jest w domu... (w spermie jest ta sama substancja, którą podaja na wywołanie.. no i masaż świetny i macica skurcze ćwiczy - same korzyści).. no i ja się tak przejęłam, że wywoływaliśmy poród codziennie...:-):-):-) aż ostatecznie się udało:-):-):-) a zatem fizycznie czułam się świetnie, choć już miałam zaczątki skurczów i każdej nocy wydawało mi się, że to już.. wszędzie jeździłam ze spakowaną torbą.. a trzy dni przed porodem poszłam na pielgrzymkę (choć oczywiście całej trasy nie przeszłam, ale i tak ruchu było sporo)... no tylko to czekanie.. i wielka niewiadoma...
jeju patrzę za okno a tu sypie i sypie... a ja dzisiaj jadę do Krakowa... hmm... troszkę mnie to martwi...
telma moje ostatnie dwa tygodnie były dość interesujące... wcześniej leżałam 6 tygodni na patologii ciąży i napatrzyłam się na kobiety, które były sporo po terminie i nie mogły urodzić.. no i te zabiegi... brrr... aż jeden z lekarzy powiedział, że kobiety to są dziwne, bo do szpitala przychodzą na wywołanie i na masaż szyjki macicy itp. , a naturalny sposób wywoływania jest baaardzo przyjemny i najlepszy masażysta jest w domu... (w spermie jest ta sama substancja, którą podaja na wywołanie.. no i masaż świetny i macica skurcze ćwiczy - same korzyści).. no i ja się tak przejęłam, że wywoływaliśmy poród codziennie...:-):-):-) aż ostatecznie się udało:-):-):-) a zatem fizycznie czułam się świetnie, choć już miałam zaczątki skurczów i każdej nocy wydawało mi się, że to już.. wszędzie jeździłam ze spakowaną torbą.. a trzy dni przed porodem poszłam na pielgrzymkę (choć oczywiście całej trasy nie przeszłam, ale i tak ruchu było sporo)... no tylko to czekanie.. i wielka niewiadoma...
jeju patrzę za okno a tu sypie i sypie... a ja dzisiaj jadę do Krakowa... hmm... troszkę mnie to martwi...