reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

Telma ja chyba jednak zostałabym z mężem na miejscu, ale pomoc w postaci np mamy musisz mieć - dacie radę, zwłaszcza, że razem:tak::tak:

A jak tam ,bierzesz jeszcze ten fenoterol?
No na szczęście już nie muszę, dzidziusiowi odechciało się takich niefajnych zabaw z mamusią i teraz jest ok:tak:

Wybraliśmy dzisiaj tapety do pokoju maleństwa - śliczne:laugh2::rofl2::happy::-D:laugh2: No i dzidziuś będzie miał plażę w pokoju. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, to pochwaliłabym się wam, ale zrobię, jak pojedziemy zamawiać:-):-)
 
reklama
Telma ja jednak bym została z mężem;-) jednak co mąz to maż a moze komuś zrodziny uda sie zjechać i pomoze ci przy opiece:-)
Siwona to wklejaj zdjecie pokoiku maleństwa:-)
 
Telma mimo, ze w Polsce masz juz wszystko poukladane to jednak radzilabym sie dobrze zastanowic czy warto wyjezdzac na ten okres. Mamam i rodzina moze bedzie pomocna ale jednak to wy z mezem bedziecie sie musieli dotrzec jako nowo powiekszona rodzina i ustalic pomalu schematy. w domu bedze wam w tym sensie latwiej choc pewnie nieco ciezej fizycznie. Mnie sie wydaje ze warto zostac i ja tak bym zrobila. Zreszta piszac niejako z wlasnego doswiadczenia wiem, ze takie rozwiazanie jest lepsze. Julka rodzilam bez jakiejkolwiek rodziny obok do pomocy po powrocie, w raju w ktorym bylam tylko rok i powiem, ze caly ten okres wspominam bardzo dobrze. Drugiego dnia po wyjsciu ( a wyszlam bo 48 godzinach) ze szpitala zostalam z malym na dwie noce sama bo maz nie mogl dwolac sluzbowego wyjazdu - i tez bylo dobrze. Teraz tez nie rzychodzi mi nawet do glowy mysl o wyjezdzie do Polski i zamierzam rodzic tutaj - gdzie jestesmy na chwile obecna o tyle w gorszej sytuacji, ze mamy juz Julka, nikogo obok no i nie znamy jeszcze jezyka. No ale jakos ne przychodzi mi do glowy inna kolej rzeczy niz urodzic tutaj i wierzyc ze wszystko bedzie dobrze i damy sobie rade. Fakt, ze chcialabym aby wpadla do mnie mama przed porodem - tak aby ktos mgl w tych ostatnich dniach pochodzic z Julkiem na spacer i aby troche sie dzialo tez wokol niego a nie wszystko kolo mnie i brzucha. No ale tez szczeze mowiac chcialabym po porodzie jak wroce do domu zostac sama - bo wtedy przeszlabym od razu szkole ulozenia sobie planu i dopsowania sie do sytuacji. No i jakos tak wierze, ze te pierwsze dni czy tygodnie czlowiek powinien spedzic z najblizsza rodzina tzn. z mezem i dzicmi - i tylko z nimi. Po tygodniu czy dwoch moge przyjmowac odwiedziny:-)
A golem to mysle, ze bedzie dobrze jesli zdecydujesz sie na porod na miejscu. Wiem, ze nie latwo tak zmienic decyzje jak sie juz czlowiek na cos nastawil ale masz jeszcze troche czasu (chodzisz na wizyty na miejscu? na pewno tak wiec wiesz juz jak mniej wiecej wyglada prowadzenie ciazy itp.) na obejrzenie potencjalnych szpitali i przyzwyczajenie sie do tej mysli. Ponadto wierze, ze bedzie dobrze i podejmiesz decyzje z ktorej bedziesz zadowolona.
 
Cześć Dziewczynki!!!

Ale się za Wami stęskniłam:rofl2:. Ostatnio nie zaglądałam ze 4 dni:szok:. Zawirusowałam w środe kompa(otworzyłam przez przypadek spam i okazało się, że to wirus):wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:. Tak na marginesie uważajcie na nadawce w poczcie mailowej O2 i Fotka bo to są zawirusowane w-ści i samo otwarcie w-ci(nawet bez załącznika) zawirusuje kompa. I dopiero wczoraj jak mężuś wrócił po 2-u dniowym szkoleniu postawił na nogi mojego "przyjaciela".

Ale już nadrobiłam zaległości i powiem szczerze sporo nastukałyście:-):-D. Przez te dni myślałam co tam u Was?

Opowiem Wam wrażenia ze szkoły rodzenia. Kilka ciekawostek.
Wczoraj położna poleciła nam (a nawet kazała) kupic w DEKATLONIE piłkę pompowaną(takie jak są w szpitalach) i codziennie na niej ćwiczyć (siadać w rozkroku i miednicą robić okrężne ruchu). Takie ćwiczenie przygotowuje nasze krocze i uelastycznia, dzięki temu może się udać uniknąć nacięcia:-). A od 34 tc zacząć masaż co dodatkowo uelastyczni wejscie do pochwy:-).

Mówiła, żeby do szpitala czasem tylko nie kupować majtek jednorazowych z flizeliny, bo skóra nie oddycha tylko lepiej kupić z siateczki.

Powiedziała też, że jeśli chodzi o współżycie to one polecają już od 30tc współżyć z gumką. Bo już w tym okresie nasienie męskie może mieć większy wpływ na skurcze (a szkoda teraz jest tak fajnie:zawstydzona/y:).

Nieżle mnie położna pocieszyła...opowiadała, że kobiety zazwyczaj czują ruchy dziecka jak się położą albo coś zjedzą, a moja non stop się rusza (w ciągu dnia mam góra godzinę kiedy jej nie czuję) to mnie położna pocieszyła, że jak jest takie ruchliwe dzieciątko to po porodzie też tak będzie (normalnie ADHD):szok::-D:-D:-D.

giza- superowskie zdjęcie:-) maluszek pod wodą :-D, że się nie bał.

Telma-ja też jakbym była na twoim miejscu to wolałabym być bliżej mężusia. To są w sumie magiczne chwile, pierwsze dni dzieciaczka. Ja wiem, że nie wytrzymałabym bez męża(teraz wyjechał na 2 dni na szkolenie to już po pierwszym dniu ryczałam jak głupia z tęsknoty-tak mnie wzięło. A w nocy nie mogłam zasnąć do 3:15:wściekła/y:Ale następnego dnia już mężuś był, to myślałam, że się od niego nie odkleję:tak:). Ale masz jeszcze dużo czasu na taką decyzję i najlepiej nie sugeruj się naszymi wypowiedziami, bo sama najlepiej znasz swoją sytuację i napewno wybierzecie to co dla Was najlepsze:-).

Kochane później jeszcze do Was zajrzę ;-).
 
Uuuu prawie sobota minęła a tu puchy:-(. Co porabiacie mamusie?

Przeczytałam OKIEM TATY i chachałam się tak głośno, że sąsiedzi musieli się zastanawiać chyba o co chodzi:-D. Rewelacja:-D:-D. Muszę dać do przeczytania mojemu mężusiowi:-D.

oj coś mnie ssie żołądek...trzeba zarzucić coś na ruszcik:-D. Mam dzis kotleciki mielone z pieczarkami...mniam;-)
 
Telma, ja równiez uważam, że w te pierwsze dni to mężuś powinien być przy Was. Jakoś sobie nie wyobrażam nawet innej opcji! A czy tu w PL czy gdziekolwiek indziej ... zależy na kogo się trafi, na jaki personel - i tak dzidziuś musi przecież "wyjść". Ja to bym bez mojego M. 2 dni nie wytrzymala, a co dopiero ze 2-3 tyg taka odległość i to z dzidziem:no: NiGDY W ŻYCIU!!

Do mnie wczoraj downiła Pani polożna ze szpitala z zaproszeniem do Szkoły Rodzenia - i tak idziemy w czwartek na 17-tą :-) hehe już się nie moge doczekać :cool2:
 
cześć dziewczyny:-)
Ledwo przebrnęłam przez Wasze posty - tyle ich napisałyście:-)
U mnie nic nowego, nadal fenoterol 12x, do tego przyplątało się jakieś przeziębienie, więc głównie leżę w łóżku:wściekła/y:. I tak nic za bardzo nie mogę robić bo zaraz mam skurcze:wściekła/y::angry:.
Dzisiaj mój mężulo z moim synkiem upiekli mi pyszny placek drożdżowy na śliwkach:tak::-D:-)!!! Pychotka!!!
A co do mandarynek to kilo za mało....;-)
Trzymajcie się cieplutko. Aha - u mnie śniegu ani widu, trochę by mogło spaść to frajda dla dzieci:tak:
 
Jak przeżyje ten tydzień to bede najszcześliwsza na świecie - właśnie zawiozłam tate na szpital, ma mieć jutro operacje serducha :-( Dołuje mnie cały czas, bo mówi, że robi "miejsce" dla dzidziusia :-:)wściekła/y: Ale bądźmy dobrej myśli ....
 
reklama
Do góry