Przyszla mamusiu, ja tam sie nie upominalam o ta glukoze, poprostu costam pisala w papierach i dala mi na odchodne karteczke ze skierowaniem. ( a jestem teraz w 21tc). Co do szkoly rodzenia to piszecie ze kobitki chodza puzniej, mi Pani Dr powiedziala zebym juz sie tym zainteresowala bo i tak nie wiadomo kiedy maja "wolne miejsca" i poprostu zeby puzniej nie bylo za puzno :-)
Niekat ten lekarz to prawdziwy swinia, ja tez w pierwszym zalozeniu mialam isc do Pana, ktory jest ordynatorem w naszym szpitalu. Jednak po pierwszej - i ostatniej- wizycie stwierdzilam ze juz wiecej do niego nie pojde. Poczolam sie jak 14-letnia gowniara, ktora wpadla z niewiadomo kim. Tak ze po wyjsciu bylam tak wsciekla ze hohoho.
Obecna Pani Dr jest calkiem wporzadku, choc wczoraj jakos tak z niesmakiem wyszlam z wizyty. Ja pracuje w drukarni, w papierach mam "introligator" jednak pracuje na maszynie, w ogromnym halasie, smrodzie, itp. Nie ma szans na to, by szef przeniosl mnie na inne stanowisko (chyba ze do biura), jednak tam ma wszystkie stanowiska obstawione rodzina. Tak wiec od poczatku prosilam o zwolnienie. A wczoraj Pani Dr cos mi bakla czy, nie zamierzam wrocic do pracy, bo za te zwolnienia pojdziemy "siedziec" I tak nie wiem czy chodzilo jej o "dodatkowa kase" czy po prostu jest taka sluzbistka i faktycznie sie boi ze ktos sie tego czepi.
Rozpisalam sie :-) mam nadzieje ze Was nie zanudzilam swoim wywodem
Niekat ten lekarz to prawdziwy swinia, ja tez w pierwszym zalozeniu mialam isc do Pana, ktory jest ordynatorem w naszym szpitalu. Jednak po pierwszej - i ostatniej- wizycie stwierdzilam ze juz wiecej do niego nie pojde. Poczolam sie jak 14-letnia gowniara, ktora wpadla z niewiadomo kim. Tak ze po wyjsciu bylam tak wsciekla ze hohoho.
Obecna Pani Dr jest calkiem wporzadku, choc wczoraj jakos tak z niesmakiem wyszlam z wizyty. Ja pracuje w drukarni, w papierach mam "introligator" jednak pracuje na maszynie, w ogromnym halasie, smrodzie, itp. Nie ma szans na to, by szef przeniosl mnie na inne stanowisko (chyba ze do biura), jednak tam ma wszystkie stanowiska obstawione rodzina. Tak wiec od poczatku prosilam o zwolnienie. A wczoraj Pani Dr cos mi bakla czy, nie zamierzam wrocic do pracy, bo za te zwolnienia pojdziemy "siedziec" I tak nie wiem czy chodzilo jej o "dodatkowa kase" czy po prostu jest taka sluzbistka i faktycznie sie boi ze ktos sie tego czepi.
Rozpisalam sie :-) mam nadzieje ze Was nie zanudzilam swoim wywodem