reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

Ale to jest ponoć taki przepis że mają być mięciutkie odrazu,może to przez to że się spaliły troszkę.
iza taka prośba,czytaj co piszę uważnie a pobieżnie napisałam że ogólnie jest cudowny tylko wczoraj się tak zachował,a kłócimy się o bzdury bo oboje jesteśmy uparci i nerwowi...
 
reklama
Moj maz by mi kupil w prezencie neony do auta jakbym mu nie powiedziala co chce :-) Tak jak te auta dla filipa ktorymi Filip moze sie zdazy pobawic ale za jakies 3 lata :-)

Agunia ja odnioslam takie samo wrazenie jak Iza ze raz piszesz tak a raz inaczej i chyba sama sie nie mozesz zdecydowac. Twoich problemow zadna z Nas nie rozwiaze musisz to sama zrobic My cie mozemy jedynie wspierac. Kazdy zyje swoim zyciem ii nikt nie podejmie zadnej decyzji za ciebie, czy jesli chodzi o palenie czy o inne sprawy. Nie kocha sie kogos za Coś a mimo Wszystko. Więc Kocham meża nie za to ze mi wyplate oddaje i myje w domu okna a kocham go mimo to ze czasem dlubie w nosie i zostawia skarpetki na podlodze zamiast je odrazu do pralki wrzucic :-) nie kocham synka dlatego ze chodzimy razem na spacerki i spiewamy piosenki ale kocham go mimo to ze nieraz wstajemy do niego co 15 min w nocy jak marudzi. Tak poprostu :)
 
Ostatnia edycja:
Ja mam tak samo,źle mnie zrozumiałaś.kocham go za to jaki jest,poprostu czasami mnie wkurza jego unoszenie się,nerwowość...A napisałam o tym bo chciałam się wygadać...zresztą w tatmtym poście nie padły słowa że mi wogóle nie pomaga tylko że wczoraj coś takiego zrobił...może muszę jaśniej pisać pewne rzeczy bo się nie zrozumiałyśmy kompletnie:-Dhihi ale mam nadzieję że już wyjaśniłam :-)kochany jest ogólnie,ale czasami mnie wkurza:-)jak wiecie o co chodzi:-)zresztą w każdym związku zdażają się kłótnie o głupoty,myślę że my się jeszcze docieramy,musimy się oboje (bo nie mówię że kompletnie bez winy jestem)nauczyć żyć razem,jeśli wiecie co mam na myśli:-)
 
Wiecie co...wkur...mnie już to wszystko...Po raz kolejny kłócę się z moim...poprosiłam go żeby podał mi sok,tylko po to żeby ruszył się z łóżka i zrobił przy okazji małej jedzenie...Teraz drze się na całe mieszkanie że mam go za służącego,że jestem smarkula,że nie potrafię swojego tłustego leniwego tyłka sprzed kompa ruszyć...szkoda tylko że on jak tylko codziennie z pracy wraca to non stop leży w łóżku i czasami coś pomoże...Ostatnio często się tak kłócimy....Co mam zrobić??Kocham go i nie chcę zostać sama ale z drugiej str.mam już dość tych jego cholernych krzyków,nie potrafi nad sobą panować,o bzdury się unosi i krzyczy...:-(aż mi się wyć chce:-(wybaczcie że psuję nastrój ale musiałam się wygadać:-(

Piszesz ze CODZIENNIE po powrocie z pracy lezy w łóżku i CZASAMI coś pomoze ?????

a zaraz piszesz



mój w każdej wolnej chwili pomaga mi przy Anulce

Ja tak ogólnie to mam kochanego faceta,posprząta,ugotuje,pozmywa,pranie to ostatnio tylko on robi

:crazy:
 
Iza to podziwiam :happy: bo ja jestem bardzo nerwowa i wybuchowa zazwyczaj jak mnie cos mąz wkurzy to musze na neigo pokrzyczec a potem mi przechodzi:-p:zawstydzona/y:u nas tez sa dyskusje ale podniesionym tonem obydwoje ejstesmy cholerykami:zawstydzona/y::-:)no:
Kra :-D:-D:-D:-D:-D niedziwie sie ze nie kumasz:-D miałam ci napisac ze podobaja mi sie te torty a jak bedziesz robisz dla Emiego ten tort to zrób i drugi dla mojego;-) ale zajełam sie czyms innym:zawstydzona/y:;-)
wybacz!!!!!!
Agunia ja tez nie nadażam:confused::confused::confused::confused::confused::confused:
 
upsss.. trafiłam na hermeneutyczne rozważania.. :baffled:;-)

dzięki dziewczyny za powitanie:-)
dziś nadrabima czas przesiedziany w szpitalu.. ale dom wygląda już jako tako, choinka ubrana, firanki na ostatnią chwilę poprałam (nie dorobiłam się jeszcze zapasowych;-)).. mąż gotuje świąteczny bigosik.. super!! :-) Mary dziś wędruje cały dzień pomiędzy nami i zagląda co robimy.. wszystko ją interesuje, ale zachowuje się tak jakby nie chciała nam przeszkadzać:-) (tylko choinka już lekko rozebrana od dołu;-))

stefanna trafiłyśmy do szpitala we wtorek w nocy.. Bartek załapał zapalenie krtani, więc już wtedy było pewne, że mała też będzie miała.. byłam w sobotę u lekarza, ale dostała tylko Eurespal i Engystol, J był we wtorek rano i lekarz dał antybiotyk z zastrzeżeniem, że to na wszelki wypadek, bo choroba i tak musi się wykluć.. no i wieczorem się wykluła.. dosłownie z minuty na minutę było coraz gorzej.. a nasz pediatra miał akurat dyżur w Chorzowie i jak małą usłyszał przez telefon (tzn. jej charczenie) to kazała nie zwlekać tylko jechać do niego.. tam nam dali zastrzyk i inhalacje i mieliśmy wracać do domu.. ale jej stan znow zaczął się bardzo pogarszać i wszedł obrzęk kratni.. no i trafiliśmy na ostry dyżur do Bytomia.. :-(

befatka Bartek teraz zasmarkany po pas i kaszle jeszcze.. ale już lepiej:tak:

mrowa zadowolona jestes z tego "wspomagacza" do mycia okien (nie mma na myśli męża)?? musze pomyśleć o czymś takim do nowego domu, bo tam okien, że ho ho;-)

wymyśliłam, że zrobimy z Bartkiem szopkę pod choinkę.. i teraz mnie synio chce zamęczyć;-)zpełnie zapomniałam, ze nie lubię prac plastycznych,.. ale taka mnie wena naszła;-):-D (jak się z łacuchem rozpędziliśmy to nam prawie 10cio metrowy wyszedł - już na choince wisi)
 
No to już tłumaczę,miałyście prawo tak to odebrać bo to ja nagmatwałam:-D owszem codziennie idzie spać po pracy albo leży w łóżku,ale to zawsze po karmieniu,obiadku czy kąpieli małej,o to chodziło,że zamiast wykorzystać ten czas dla nas to się "wyleguje"ja nawet jak padam na twarz to staram się wytrzymać żeby z nim posiedzieć dłużej,i o to mi chyba wsumie tak najbardziej chodzi..Teraz już rozjaśniłam ciutkę??Nie chciałabym żebyście właśnie myślały że co chwila co innego piszę:-D
 
reklama
Do góry