reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2025

reklama
Wiem że każdy mnie będzie namawiał do urodzenia.
Tego nie wiesz. Dobry psycholog nie sugeruje Ci rozwiązań, tylko zadaje pytania, abyś sama sobie rozwiązała problem. W życiu moja terapeutka, a chodzę do niej prawie 3 lata, nie powiedziała mi, co mam zrobić. Zresztą jakby powiedziała to pewnie już bym do niej nie poszła.
Jak Chcesz to mogę Ci podrzucić kontakt, przyjmuje też online.
 
Wiem że każdy mnie będzie namawiał do urodzenia.
Wcale tak nie jest. Psycholog nie jest od namawiania na cokolwiek tylko od wspierania w procesie dochodzenia do wniosku najlepszego dla Ciebie. Porozmawiaj z kimś, naprawdę.
Gdybyś naprawdę nie widziała siebie tak do głębi w tej roli to być już miała zarezerwowany bilet za granicę. Jeśli się wahasz to znaczy, że nie jest Ci w pełni komfortowo z decyzją, którą też (mam lekkie wrażenie) wybrałby Twój partner.
 
Wiem że każdy mnie będzie namawiał do urodzenia.
musisz się mocno nad tym zastanowić nikt tak jak dziewczyny piszą nie podejmie za cb decyzji. Ja np poukładałam sobie wszystko tak że pomimo 4 dzieci studiuje dwa kierunki prowadzę stowarzyszenie i uczę dzieci w ed. Jest czasem trudno ale dajemy radę. Najlepiej pogadać z psychologiem jeśli będzie cię do czegokolwiek namawiał poprostu więcej do niego nie pójdziesz
 
musisz się mocno nad tym zastanowić nikt tak jak dziewczyny piszą nie podejmie za cb decyzji. Ja np poukładałam sobie wszystko tak że pomimo 4 dzieci studiuje dwa kierunki prowadzę stowarzyszenie i uczę dzieci w ed. Jest czasem trudno ale dajemy radę. Najlepiej pogadać z psychologiem jeśli będzie cię do czegokolwiek namawiał poprostu więcej do niego nie pójdziesz
Rozumiem, ale chciałaś dzieci w ogóle w życiu?
 
Rozumiem, ale chciałaś dzieci w ogóle w życiu?
ja szybko zaczęłam zaszłam w ciążę w wieku 18 lat. Nie zastanawiałam się nigdy nad tym czy chce czy nie chce ale wszystko się zmieniło jak zobaczyłam na USG jak dzidzius się rusza bo dowiedziałam się o ciąży w 10 tyg a wtedy było już widać jak się rusza na USG. Potem druga ciąża 21 lat, trzecia 25, czwarta 31 i teraz ta totalnie niespodziewana. Od zawsze miałam problemy z emetofobia i atakami paniki ale dzięki dzieciakom nabralam siły i pewności siebie. Nie słucham opinii innych ludzi że mam dzieci tylko po to aby brać na nie kasę i że jestem patologią że mamy sporą rodzinę. Zawsze dom jest pełen i zawsze można z kimś pogadać najbardziej bałam się samotności.
 
Rozumiem, ale chciałaś dzieci w ogóle w życiu?
Mam wrażenie, że masz bardzo negatywny obraz macierzyństwa. Nie mówię, że to jak spacer przez park wczesną wiosną, nic z tych rzeczy. Ale na BB znajdziesz mnóstwo dziewczyn, które mają dzieciaki, ale i prężne kariery, wspaniałe pasje, podróżują, spełniają marzenia. Nie definiuje ich to, że mają dzieci, nic się nie zatrzymało z tego powodu. Przy dzisiejszych możliwościach ciąża i posiadanie dzieci to już nie jest taka katorga jak kiedyś, gdzie wszystko trzeba było uprać ręcznie i zdążyć wydoić krowy. I wcale nie trzeba na to szalonych pieniędzy!

Przechodziłam przez różne okresy, czasem chciałam, czasem machałam ręką, że nie potrzebuję tego do szczęścia. Ale jak się dowiedziałam, że mogę nie móc, długo totalnie nic nie wychodziło, to zrozumiałam, że w moim przypadku to nie jest takie pragnienie typu "posiadanie dzieci to moje osiągnięcie życiowe". To bardziej chęć pokazywania komuś moich pasji, uczenia go o świecie, odkrywania razem różnych zjawisk, a też niejednokrotnie dowiadywania się o ciekawostkach. Podobnie miałam z małżeństwem, ale to inna bajka :p
 
Dziewczyny ja przez swój coraz gorszy stan psychiczny, nie cieszę się w ogóle z tej ciąży... W sumie nie planowałam więcej dzieci ale zawsze w duchu sobie mówiłam że jak zdarzy się jeszcze jedno to nie będę z tego powodu płakać. A teraz siedzę i ryczę.. codziennie. Jestem coraz gorzej rozbita psychicznie.. tak mi żal dzieci że musza na to wszystko patrzec....;-( że cały czas jestem na nich zła i nieobecna (gdzieś obok) .... non stop bym tylko leżała i płakała;-(.... Nie daje juz sobie z tym rady. ;-( na dodatek psycholog do którego kiedyś chodziłam ma termin dopiero na koniec sierpnia.... Załamałam się kompletnie;-( udało mi się na dziś dostać do lekarza psychiatry u którego leczyłam się farmakologicznie na nerwicę. .. jadę na 21.00 ale coś czuję że w tej sytuacji nie pomoże mi za dużo... Będzie kazała dotrwać do końca 12 tygodnia i wtedy przyjść:-( dodam że z poprzednim synem też tak było i nie dała mi żadnych leków, dopiero po skończonym 12 tygodniu. I oczywiście potem je cały czas brałam .;-( ale ja nie wiem czy ja dotrwam do końca tygodnia, a co tu mowa o 12 tygodniu;-((( nie mam siły posprzątać cokolwiek w domu, zrobić dzieciom obiad.... . Kompletnie nic, tylko leże lub w najlepszym wypadku siedze jak cień człowieka;-((((
 
reklama
Dziewczyny ja przez swój coraz gorszy stan psychiczny, nie cieszę się w ogóle z tej ciąży... W sumie nie planowałam więcej dzieci ale zawsze w duchu sobie mówiłam że jak zdarzy się jeszcze jedno to nie będę z tego powodu płakać. A teraz siedzę i ryczę.. codziennie. Jestem coraz gorzej rozbita psychicznie.. tak mi żal dzieci że musza na to wszystko patrzec....;-( że cały czas jestem na nich zła i nieobecna (gdzieś obok) .... non stop bym tylko leżała i płakała;-(.... Nie daje juz sobie z tym rady. ;-( na dodatek psycholog do którego kiedyś chodziłam ma termin dopiero na koniec sierpnia.... Załamałam się kompletnie;-( udało mi się na dziś dostać do lekarza psychiatry u którego leczyłam się farmakologicznie na nerwicę. .. jadę na 21.00 ale coś czuję że w tej sytuacji nie pomoże mi za dużo... Będzie kazała dotrwać do końca 12 tygodnia i wtedy przyjść:-( dodam że z poprzednim synem też tak było i nie dała mi żadnych leków, dopiero po skończonym 12 tygodniu. I oczywiście potem je cały czas brałam .;-( ale ja nie wiem czy ja dotrwam do końca tygodnia, a co tu mowa o 12 tygodniu;-((( nie mam siły posprzątać cokolwiek w domu, zrobić dzieciom obiad.... . Kompletnie nic, tylko leże lub w najlepszym wypadku siedze jak cień człowieka;-((((
Kurde, nie wiem, jak mogę Ci pomóc... Może spróbuj naciskać na lekarza, żeby Ci dał coś na teraz albo powiedział, co możesz brać bez recepty, żeby sobie trochę ulżyć, bo jeśli masz jeszcze kilka tygodni żyć w stresie to dla nikogo to zdrowe nie będzie.

Szukam, ale nie widzę typowego wątku dla osób, które potrzebują pomocy psychologa. Może warto zapisać post i zapytać o jakąś polecajkę innego specjalisty w swojej okolicy? Czekanie do końca sierpnia też nie brzmi dobrze.
 
Do góry