Dziewczyny ja przez swój coraz gorszy stan psychiczny, nie cieszę się w ogóle z tej ciąży... W sumie nie planowałam więcej dzieci ale zawsze w duchu sobie mówiłam że jak zdarzy się jeszcze jedno to nie będę z tego powodu płakać. A teraz siedzę i ryczę.. codziennie. Jestem coraz gorzej rozbita psychicznie.. tak mi żal dzieci że musza na to wszystko patrzec....;-( że cały czas jestem na nich zła i nieobecna (gdzieś obok) .... non stop bym tylko leżała i płakała;-(.... Nie daje juz sobie z tym rady. ;-( na dodatek psycholog do którego kiedyś chodziłam ma termin dopiero na koniec sierpnia.... Załamałam się kompletnie;-( udało mi się na dziś dostać do lekarza psychiatry u którego leczyłam się farmakologicznie na nerwicę. .. jadę na 21.00 ale coś czuję że w tej sytuacji nie pomoże mi za dużo... Będzie kazała dotrwać do końca 12 tygodnia i wtedy przyjść:-( dodam że z poprzednim synem też tak było i nie dała mi żadnych leków, dopiero po skończonym 12 tygodniu. I oczywiście potem je cały czas brałam .;-( ale ja nie wiem czy ja dotrwam do końca tygodnia, a co tu mowa o 12 tygodniu;-((( nie mam siły posprzątać cokolwiek w domu, zrobić dzieciom obiad.... . Kompletnie nic, tylko leże lub w najlepszym wypadku siedze jak cień człowieka;-((((